Trzy XV-wieczne obrazy pochodzące z kolekcji Lanckorońskich od piątku będzie można oglądać na kameralnej wystawie Zamku Królewskiego na Wawelu. Muzeum sprowadziło rozproszone dzieła z Włoch i Stanów Zjednoczonych w 30. rocznicę otrzymania od Karoliny Lanckorońskiej zbioru cennych obrazów z rodzinnej kolekcji.
Obrazy prezentowane na piętrze królewskiej rezydencji to „Święty Andrzej” Tommasa Masaccia, dzieło znajdujące się na co dzień w J. Paul Getty Museum w Los Angeles, „Zwiastowanie”, obraz łączony z twórczością Peselinna, ze zbiorów Fine Art Museums of San Francisco, oraz pochodzący z Fondazione Cavallini Sgarbi, włoskiej kolekcji prywatnej, wizerunek św. Ansana, który namalował Bartolomeo di David.
„Są to tylko trzy dzieła, ale jakie! Moim marzeniem był ściągnięcie na Zamek Królewski na Wawelu obrazu Masaccia, który zobaczyłem dawno temu, będąc na stypendium Getty Museum. Zawsze jestem pod wielkim wrażeniem tego obrazu […]. To są naprawdę wyjątkowe arcydzieła” – powiedział podczas konferencji prasowej dyrektor Zamku Królewskiego na Wawelu prof. Andrzej Betlej. „Wystawa skromna, ale jej najważniejszą bohaterką jest Karolina Lanckorońska – wyjątkowa historyczka sztuki, wyjątkowa Polka, wyjątkowa kobieta. Ten dar, którego 30. rocznicę obchodzimy w tym roku” – powiedział dyrektor muzeum.
Wszystkie te obrazy dawniej należały do bogatej wiedeńskiej kolekcji hrabiego Karola Lanckorońskiego. W jej skład obok obrazów malarzy włoskich wchodziły także prace artystów holenderskich, niemieckich, francuskich i hiszpańskich, a także sztuka starożytna i orientalna, tkaniny oraz porcelana. Część rodzinnej kolekcji została sprzedana i rozproszyła się po świecie, 87 obrazów Karolina Lanckorońska przekazała 30 lat temu dawnej królewskiej rezydencji na Wawelu.
„To było niesamowite wydarzenie. Pałac Lanckorońskich funkcjonował w świadomości jako coś mitycznego, a tu przyjechało ponad 80 obrazów, które niegdyś zdobiły tę nieistniejącą już rezydencję. Trudno przecenić gest Karoliny Lanckorońskiej, która zdecydowała o przekazaniu tego, co zachowała z rodzinnych zbiorów, a zachowała tę część, która była dla jej ojca najcenniejsza, czyli malarstwo włoskie” – wskazała kuratorka pokazu dr Joanna Winiewicz-Wolska. „W liście do ówczesnego prezydenta napisała, że na Wawel jadą obrazy włoskie powstałe od XIV do XVI w., a więc z czasu, kiedy architekci z tego kraju budowali dziedziniec i komnaty wawelskie. To była decyzja świadoma, ona tę decyzję pielęgnowała prawdopodobnie bardzo długo” – dodała.
Dzieła te są stałym elementem ekspozycji i można je oglądać na pierwszym piętrze zamku. Natomiast trzy prace sprowadzone do Krakowa z Włoch i Stanów Zjednoczonych będzie można oglądać na wystawie czasowej „Arcydzieła z kolekcji Lanckorońskich. Odsłona druga” do 2 lutego 2025 r.
Źródło: relacja Julii Kalęby dla PAP.