Już 90 lat temu nasi przodkowie mogli korzystać z połączeń wideotelefonicznych. Pierwsze publiczne połączenie tego typu odbyło się 19 maja 1933 r. Obecnie, dzięki obecności komputerów i smartfonów, jest to codzienność.
Od drugiej połowy XIX w. wielu naukowców na całym świecie (w tym kilku Polaków, m.in. Mieczysław Wolfke, Jan Szczepanik) zajmowało się badaniem możliwości przesyłania ruchomego obrazu na odległość. Była to droga ku późniejszej telewizji. Zanim jednak powstała telewizja, jaką znamy dziś, wcześniejszymi etapami praktycznego wykorzystania tego wynalazku była wideotelefonia, zwana wówczas „wizjotelefonią”.
Informacje na ten temat zamieszczono w „Przeglądzie Teletechnicznym” nr 4 z 1933 r. w notce pt. „Inauguracja służby ‘wizjotelefonicznej’” [s. 128].
„Tego nowego terminu używa prasa francuska dla oznaczenia połączonej służby telefonicznej i telewizyjnej, przy której osoby rozmawiające widzą się nawzajem na ekranach. Urządzenie takie opracowali R. Lyon i Stoyanowsky, stosując system telewizji Baird’a” – napisano w artykule z relacją pierwszego publicznego wykorzystania połączeń wizjotelefonicznych.
Wspomniano w nim również, że pierwsze połączenie wizjotelefoniczne „otwarto w obecności przedstawicieli szeregu władz i instytucji w dniu 19 maja r. b.; pracuje ono pomiędzy redakcją wielkiego dziennika paryskiego ‘Matin’ i domem towarowym ‘Galerics Lafayette’”.
W „Przeglądzie Teletechnicznym” wyjaśniono, że do połączenia telefonicznego służy „zwykła linia i zwykłe aparaty telefoniczne. Obraz rzucany jest na małe kwadratowe okienka, łączące właściwy aparat nadawczy i odbiorczy z kabiną, w której znajduje się osoba mówiąca. Do przesyłania obrazów potrzebna jest dla każdego kierunku osobna linia telefoniczna o częstotliwości granicznej nie niższej niż 10 000 okr./sek. Tak więc dla kompletnego urządzenia potrzebne są trzy linie połączeniowe”.
Urządzenie udostępniono wówczas publiczności. Miało ono „pracować również między Paryżem, Lyonem i Niceą”.
Prasa donosiła, że „podczas inauguracji obraz był bardzo stały, nie tak, jak w innych systemach telewizyjnych, gdzie często obraz ucieka na prawą albo na lewą stronę ekranu, wskutek poślizgu, podobnego do poślizgu silników asynchronicznych. Natomiast rozmówcy mieli pewną trudność z utrzymywaniem się w polu naświetlanym przez aparaturę nadawczą, wskutek czego obrazy od czasu do czasu znikały. Czystość reprodukcji pozostawiała nieco do życzenia wskutek zmian w natężeniu promieni naświetlających”.
Pierwsze publiczne wykorzystanie połączeń wizjotelefonicznych poprzedziły wieloletnie prace nad tym wynalazkiem.
Autor: Tomasz Szczerbicki, PAP.