Human Rights Watch: W Korei Płn. przemoc seksualna wobec kobiet „na porządku dziennym”, tolerowana i niezwalczana

Koreanka pracująca w fabryce jedwabiu w Pjongjangu, Korea Płn., 7.09.2018 r. (ponownie wydane 1.11.2018 r.). Według raportu organizacji Human Rights Watch z 1.11 kobiety w Korei Płn. są narażone na wykorzystywanie seksualne przez pracowników służb państwowych, i jest to zjawisko powszechne. Raport oparty został na wywiadach przeprowadzonych z uchodźcami z Korei Płn. (HOW HWEE YOUNG/PAP/EPA)

Koreanka pracująca w fabryce jedwabiu w Pjongjangu, Korea Płn., 7.09.2018 r. (ponownie wydane 1.11.2018 r.). Według raportu organizacji Human Rights Watch z 1.11 kobiety w Korei Płn. są narażone na wykorzystywanie seksualne przez pracowników służb państwowych, i jest to zjawisko powszechne. Raport oparty został na wywiadach przeprowadzonych z uchodźcami z Korei Płn. (HOW HWEE YOUNG/PAP/EPA)

W czwartek ukazał się raport Human Rights Watch (HRW), organizacji zajmującej się obroną praw człowieka, z którego wynika, że w Korei Północnej molestowanie seksualne kobiet jest „na porządku dziennym” i prawie w pełni bezkarne. Z zaprezentowanego w Seulu pierwszego tak szczegółowego sprawozdania na temat nadużyć i przemocy seksualnej w Korei Północnej dowiadujemy się, że prześladowcami są głównie mężczyźni zajmujący wysokie stanowiska, bardzo często pracownicy służb państwowych.

Przerwane milczenie

Wcześniejszy brak materiałów o tym nagminnym procederze był spowodowany wszechobecną kontrolą informacji przez reżim państwa, w którym obywatele są inwigilowani niemal we wszystkich aspektach życia i jednocześnie odseparowani od wiadomości z reszty świata.

Human Rights Watch od 2015 roku przeprowadziło 62 wywiady z osobami, którym po 2011 roku, kiedy do władzy doszedł Kim Dzong Un, udało się uciec z Korei Północnej. Wśród uciekinierów, z którymi rozmawiało HRW, znalazło się ośmiu byłych północnokoreańskich urzędników.

Bezkarność i znieczulenie

Z raportu wyłania się ponury obraz codziennych gwałtów i innych nadużyć seksualnych, popełnianych głównie przez mężczyzn obsadzonych na wysokich stanowiskach, m.in. przez członków służb bezpieczeństwa. Jak podaje organizacja, tyczy się to np. „policjantów, prokuratorów, żołnierzy, kontrolerów w pociągach”.
HRW zwraca uwagę, że w Korei Północnej za gwałt uważa się jedynie czyn, przy którym doszło do użycia przemocy. A według danych ONZ w 2015 roku za to przestępstwo skazano tam zaledwie pięć osób.
„Przemoc seksualna w Korei Północnej to tajemnica poliszynela, ogólnie tolerowana i niezwalczana” – mówi Kenneth Roth, dyrektor generalny HRW.

Brak regulacji prawnych

Organizacja zaznacza w raporcie, że w Korei Północnej nie opracowano narzędzi do ścigania takich zachowań. Ofiary nie mają też możliwości zgłoszenia nadużyć. Nie przewidziano dla nich również pomocy medycznej czy psychologicznej.
Według HRW przemoc seksualna jest tam tak częsta, że stała się właściwie elementem codziennego życia, który wręcz przestał kobiety dziwić.

Przyzwolenie na przemoc spacza mentalność

„Brak edukacji seksualnej i niekontrolowane nadużycia władzy to jedne z wielu czynników, które doprowadziły do ukształtowania się takiej mentalności” – można przeczytać w dokumencie.
Jedna z ofiar, której słowa zacytowano w raporcie, mówiła: „To jest tak częste, że nikt nie uważa, by to było poważne. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, że cierpimy”. Dodała: „Ale jesteśmy istotami ludzkimi, więc czasami nagle nocą płaczemy i nie wiemy dlaczego”.

Inna kobieta, która obecnie mieszka w Korei Południowej, opowiadała obrońcom praw człowieka, że była gwałcona przez północnokoreańskiego policjanta, po tym jak wcześniej w przygranicznym ośrodku zatrzymań przez trzy dni więziono ją w pomieszczeniu bez światła i bez jedzenia. Jak wyznała, teraz już „wie, co to przemoc i gwałt”. „Ale wtedy myślałam, że oferuję swoje ciało, żeby móc stamtąd wyjść. Nie czułam się zagrożona. Myślałam nawet, że mam szczęście” – tłumaczyła.

Organizacja Human Rights Watch w raporcie wezwała Koreę Północną, by: „uznała problem przemocy seksualnej”, a także zapewniła, że będzie ona traktowana jako przestępstwo.

Agencja Reutera wystosowała pytania w tej sprawie do przedstawicieli Korei Północnej przy ONZ. W odpowiedzi otrzymała oświadczenie, w którym przedstawicielstwo „stanowczo odrzuca” oskarżenia oraz nazwywa je „trywialnymi” i „zmyślonymi”.

A.I., źródło: PAP.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję