Dr Barbara Lewicka: Ten rok jest inny niż wszystkie, trudno nam poczuć „magię Świąt”

Według ekspertki z powodu pandemii i wprowadzonych w związku z nią obostrzeń zbliżające się święta Bożego Narodzenia i okres przed nimi są zupełnie inne niż do tej pory (<a href="https://pixabay.com/pl/users/buzukis-7430722/?utm_source=link-attribution&amp;utm_medium=referral&amp;utm_campaign=image&amp;utm_content=5815034">Yevhen Buzuk</a> / <a href="https://pixabay.com/pl/?utm_source=link-attribution&amp;utm_medium=referral&amp;utm_campaign=image&amp;utm_content=5815034">Pixabay</a>)

Według ekspertki z powodu pandemii i wprowadzonych w związku z nią obostrzeń zbliżające się święta Bożego Narodzenia i okres przed nimi są zupełnie inne niż do tej pory (Yevhen Buzuk / Pixabay)

Okres przedświąteczny był zawsze przewidywalny, zrytualizowany, ale ten rok jest inny i trudno nam poczuć „magię Świąt” – mówi PAP socjolog dr Barbara Lewicka. Dodaje, że wiele osób „ucieka” do centrów handlowych, w których dekoracje i „nieśmiertelne” świąteczne hity dają iluzję, że jest jak zwykle.

Dr Barbara Lewicka z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Śląskiego podkreśliła w rozmowie z PAP, że z powodu pandemii i wprowadzonych w związku z nią obostrzeń zbliżające się święta Bożego Narodzenia i okres przed nimi są zupełnie inne niż do tej pory. „Musimy się jakoś odnaleźć w tej nowej sytuacji. Jesteśmy już z nią w jakimś sensie zaznajomieni, bo Wielkanoc także odbyła się w rygorze sanitarnym” – dodała.

Zgodnie z obowiązującymi obostrzeniami w tym roku nie będzie można organizować większych spotkań świątecznych – na Wigilię możemy zaprosić maksymalnie pięć dodatkowych osób. Zdaniem Lewickiej, trudno przewidzieć, w jakim zakresie Polacy dostosują się do wprowadzonych ograniczeń.

„Wydaje się, że duża grupa osób dostosuje się do tych wymogów sanitarnych i spotkania odbędą się w mniejszym gronie, część osób pozostanie w swoich miejscach zamieszkania i zdaje się, że będzie mniejszy ruch, chociażby na drogach. Także na podróże zagraniczne zdecyduje się zapewne mniej osób” – oceniła Lewicka. Jednocześnie – jak wskazywała – z pewnością znajdzie się grupa osób dążących „raczej do podtrzymania własnych tradycji niż podporządkowania się tegorocznym normom”.

Wykonana z piernika i masy marcepanowej bożonarodzeniowa szopka w zakładzie cukierniczym Julian Orłowski & Kazimierz Rak w Rzeszowie, 21.12.2020 r. Dzieło cukierników waży blisko 60 kg, a do jego wykonania zużyto m.in. 20 kg mąki, 3 kg miodu, 3 kg cukru, 2 kg masła, 5 kg czekolady, a także marcepan, cynamon, imbir, kardamon i goździki (Darek Delmanowicz / PAP)

Wykonana z piernika i masy marcepanowej bożonarodzeniowa szopka w zakładzie cukierniczym Julian Orłowski & Kazimierz Rak w Rzeszowie, 21.12.2020 r. Dzieło cukierników waży blisko 60 kg, a do jego wykonania zużyto m.in. 20 kg mąki, 3 kg miodu, 3 kg cukru, 2 kg masła, 5 kg czekolady, a także marcepan, cynamon, imbir, kardamon i goździki (Darek Delmanowicz / PAP)

Podkreśliła, że przewidywania odnośnie do tegorocznych Świąt są o tyle trudne, że cały rok 2020 jest „dziwny i nieprzewidywalny”. „Jest taki bardzo popularny świąteczny film ‘Love Actually’, którego akcja zaczyna się pięć tygodni przed Świętami. I właściwie wszyscy dotychczas wiedzieli, czego w tym okresie pięciu tygodni do Świąt można się spodziewać. Ale ten rok jest inny i prawda jest taka, że w każdej chwili możemy znaleźć się w zupełnie zaskakującej sytuacji” – powiedziała. Zwróciła w tym kontekście uwagę, że np. w Niemczech sytuacja epidemiologiczna pogorszyła się na tyle, że został wprowadzony pełny lockdown.

W Polsce – jak poinformował minister zdrowia Adam Niedzielski – od 28 grudnia do 17 stycznia 2021 roku będzie obowiązywała kwarantanna narodowa. Oznacza to dodatkowe obostrzenia, m.in. zamknięcie hoteli, ograniczenie w działaniu galerii handlowych i czasowy zakaz przemieszczania się w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia.

Lewicka wskazywała, że z jednej strony pojawiła się perspektywa szczepień na koronawirusa (wirusa KPCh – przyp. redakcji), a z drugiej – mamy przykłady wprowadzania lockdownu. „To powoduje, że emocje są rozchwiane, wiele osób jest rozdartych między nadzieją na szybkie zakończenie pandemii a groźbą np. zmutowania wirusa i ponownego pogorszenia sytuacji” – wskazywała.

Nawiązując do dużego ruchu w otwartych niedawno ponownie galeriach handlowych, Lewicka wskazywała, że wiele osób wizytą w takim miejscu odreagowuje trudny czas, gdy nie było zbyt wielu możliwości wyjścia z domu. Ekspertka argumentowała również, że od czasu rozpoczęcia pandemii więcej ludzi niż kiedyś pracuje w domach, a dodatkowo pogoda nie sprzyja spędzaniu czasu na zewnątrz.

„Centra handlowe mogą dawać poczucie pewnej iluzji, że jest normalnie. Mamy dekoracje świąteczne, kolędy i ‘nieśmiertelne’ świąteczne hity. Być może również dlatego wiele osób tam ucieka, by spróbować poczuć tę ‘magię świąt’” – powiedziała.

Autorka: Sylwia Dąbkowska-Pożyczka, PAP.

„The Epoch Times” określa nowego koronawirusa, który wywołuje chorobę COVID-19, mianem wirusa KPCh, ponieważ ukrywanie informacji przez Komunistyczną Partię Chin i jej złe decyzje pozwoliły wirusowi rozprzestrzenić się na całe Chiny, a następnie wywołać światową pandemię.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję