Jeden górnik jest nadal poszukiwany po wstrząsie, do którego doszło we wtorek w należącej do KGHM kopalni Rudna w Polkowicach. 15 górników w wyniku wstrząsu odniosło obrażenia.
Do silnego wstrząsu, określanego jako „górnicza siódemka” doszło przed godziną 14 na oddziałach G1 i G2 kopalni Rudna, na głębokości 770 m. W rejonie zagrożenia podczas wstrząsu w kopalni Rudna było 32 górników. Z czternastu górników zaginionych po zdarzeniu trzynastu odnaleziono, a jeden nadal jest poszukiwany. – Nie mamy lokalizacji poszukiwanego górnika – powiedziała na konferencji prasowej dyrektor ds. komunikacji KGHM Polska Miedź Lidia Marcinkowska-Bartkowiak.
– 15 pracowników kopalni w wyniku wstrząsu odniosło obrażenia. Dwie osoby przebywają w szpitalu w Głogowie – najprawdopodobniej mają złamane nogi. Jedenaście osób przechodzi badania profilaktyczne. A kolejnych dwóch górników, którzy byli przysypani, jest transportowanych do szpitala. Jeden z nich ma złamaną rękę, a drugi urazy wielonarządowe – podała Marcinkowska-Bartkowiak.
Trwa akcja ratownicza, w której uczestniczy 12 zastępów ratowników z Jednostki Ratownictwa Górniczo-Hutniczego KGHM. Na miejscu jest m.in. śmigłowiec LPR. Ratownicy przeszukują rejon wstrząsu, który ma obszar 650 na 750 m.
Kancelaria Prezydenta poinformowała, że w związku ze zdarzeniem prezydent Andrzej Duda jest w stałym kontakcie z Biurem Bezpieczeństwa Narodowego, ministrem energii Krzysztofem Tchórzewskim oraz władzami KGHM.
Źródło: PAP.