Powołując się na ekspertów, Deutsche Welle podało w czwartek na swoich stronach internetowych, że maseczki FFP2 są „dobre w pomieszczeniach, ale nie na zewnątrz”, a na spacery lub jogging można udać się bez nich. Ponadto zbyt długie noszenie takiej maski może mieć niekorzystne skutki.
DW przekazuje, że w miejscach, w których nie ma tłoku, noszenie maseczki na zewnątrz nie jest zalecane i tylko wtedy jesteśmy na otwartej przestrzeni narażeni na zakażenie koronawirusem (wirusem KPCh – przyp. redakcji), jeśli prowadzimy „dłuższe rozmowy w grupach, w których nie są zachowane minimalne odległości lub nie są noszone maseczki”.
Powołując się na Towarzystwo Badań nad Aerozolami (GAeF) z Kolonii, DW pisze, że podczas przebywania w zamkniętych i niewietrzonych pomieszczeniach jesteśmy znacznie bardziej narażeni na zakażenie niż na otwartej przestrzeni.
Doradca Europejskiej Agencji Leków (EMA) i były prezesa Międzynarodowego Towarzystwa Badań nad Aerozolami w Medycynie Gerhard Scheuch uważa, że „jogging, bieganie, wędrówki, spacery” są absolutnie bezpieczne.
Jak przypomina DW, „Instytut Roberta Kocha (RKI) uważał osoby, które przebywają razem z zakażoną osobą dłużej niż 15 min i w odległości mniejszej niż 1,5 m, nawet na otwartej przestrzeni, ale bez żadnej ochrony, za osoby kontaktowe o ‘podwyższonym ryzyku infekcji’”, jednak okazuje się, że wirus na otwartym powietrzu jest mniej niebezpieczny, a długie noszenie maseczki FFP2 może przynieść efekty odwrotne od zamierzonych.
Istnieje bowiem „ryzyko powstania tzw. mostu infekcyjnego pomiędzy użytkownikiem a otoczeniem. Nawet w przypadku modeli FFP, jeśli materiał maski jest wilgotny” – pisze DW, cytując Instytut Matematyki Przemysłowej Fraunhofera (ITWM) w Kaiserslautern.
Mokrą maskę należy zmienić, ale maski FFP2, „jeśli są suszone na powietrzu przez co najmniej tydzień”, mogą być użyte pięciokrotnie – twierdzi DW.
Źródło: PAP.