Czeski rząd zatwierdził wniosek o wysłanie 150 żołnierzy do Polski

Czeski rząd zatwierdził wniosek o wysłanie do Polski 150 żołnierzy w związku z kryzysem migracyjnym. Na zdjęciu ilustracyjnym Most Karola w Pradze o świcie, Czechy (<a href="https://pixabay.com/pl/users/step-svetlana-9822965/">Светлана</a> / <a href="https://pixabay.com/pl/?utm_source=link-attribution&amp;utm_medium=referral&amp;utm_campaign=image&amp;utm_content=4261182">Pixabay</a>)

Czeski rząd zatwierdził wniosek o wysłanie do Polski 150 żołnierzy w związku z kryzysem migracyjnym. Na zdjęciu ilustracyjnym Most Karola w Pradze o świcie, Czechy (Светлана / Pixabay)

Kończący urzędowanie rząd Andreja Babiša zatwierdził w środę wniosek o wysłanie do Polski 150 żołnierzy w związku z kryzysem migracyjnym. Dokument muszą zatwierdzić obie izby Parlamentu. Czescy saperzy mają służyć w pobliżu granicy polsko-białoruskiej przez 180 dni.

Wspólną propozycję Ministerstwa Obrony i Ministerstwa Spraw Zagranicznych poparł kończący urzędowanie gabinet Babiša. Teraz wnioskiem zajmą się Izba Poselska oraz Senat Parlamentu. Plan i decyzja gabinetu mają wsparcie polityków tworzącej się nowej centroprawicowej koalicji rządowej. Za wysłaniem żołnierzy opowiada się premier Petr Fiala i wskazywana jako przyszła minister obrony Jana Černochová.

Obecny minister obrony Lubomír Metnar powiedział na konferencji prasowej po obradach rządu, że wniosek powinien trafić do komisji obrony Parlamentu w przyszłym tygodniu. Szybko powinny się nim zająć obie izby. Żołnierze będą gotowi do wyjazdu w kolejnym tygodniu.

Transport odbywać się będzie samochodami i tylko najcięższy sprzęt saperski zostanie dostarczony koleją. Koszty całej operacji Metnar ocenił na 86 mln koron, czyli ok. 3 mln 400 tys. euro. Polska strona, jak wyjaśniał minister, poprosiła o przysłanie saperów. Pojadą też żołnierze rozpoznania, specjaliści od walki elektronicznej oraz bezzałogowych jednostek latających. Nie będą służyć bezpośrednio na granicy i przeszkadzać migrantom w jej przekraczaniu. Będą mieli ze sobą broń osobistą służącą do obrony.

Minister spraw zagranicznych Jakub Kulhánek powiedział, że sytuacja na granicy polsko-białoruskiej nie wymagała odpowiedzi na pytanie, czy Republika Czeska może pomóc Polsce, ale jak. Podkreślił, że chociaż ostatnio na granicy zrobiło się spokojniej, to według informacji, które posiada, po stronie białoruskiej wciąż jest około siedmiu tysięcy migrantów, których reżim białoruski może wykorzystać. Zwrócił też uwagę, że czescy żołnierze będą pomagać w ochronie granicy wspólnie z Estończykami i Brytyjczykami.

„Ochrona zewnętrznej granicy Unii Europejskiej jest naszym obowiązkiem” – zadeklarował Kulhánek i dodał, że po zmanipulowanych wyborach i represjach wobec opozycji na Białorusi Łukaszenka, wykorzystując migrantów, pokazuje, jak jego reżim jest niebezpieczny. Dlatego też „już pięciokrotnie Unia Europejska wykorzystywała sankcje i jeżeli będzie taka potrzeba, znów sięgnie po taki środek” – powiedział Kulhánek i zadeklarował dalszą pomoc dla białoruskiej opozycji.

Z Pragi Piotr Górecki, PAP.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję