Uważamy, że należy udzielić wsparcia nowemu, tymczasowemu prezydentowi Wenezueli Juanowi Guaidó – powiedział we wtorek szef MSZ Jacek Czaputowicz. Jak dodał, w ramach Unii Europejskiej były dążenia, aby w sprawie uznania Guaidó było jedno stanowisko.
Szef polskiego MSZ poinformował w poniedziałek w Brukseli, że Polska uznaje Juana Guaidó za tymczasowego prezydenta Wenezueli. We wtorek Czaputowicz został zapytany w TVP Info, czy Polska nie za szybko uznała Guaidó za tymczasowego prezydenta Wenezueli, bo nie wszystkie kraje to zrobiły. – Wiele państw, z którymi współpracujemy na forum Unii Europejskiej to zrobiło. Cały czas koordynowaliśmy politykę w ramach Unii Europejskiej. Dążyliśmy do tego, by było jedno stanowisko Unii Europejskiej – podkreślił szef polskiej dyplomacji.
Przyznał, że niektóre państwa są wciąż na „nie”. – Niektóre państwa mają tutaj pewne wątpliwości związane z prawem międzynarodowym, czy uznajemy przywódcę, czy uznajemy państwo. My jednak uważamy, że w tym wypadku należy udzielić wsparcia nowemu, tymczasowemu prezydentowi Guaidó. Natomiast jego zadaniem jest przeprowadzenie wyborów. To jest [prezydent] tymczasowy, na czas przeprowadzenia wyborów w Wenezueli – zauważył szef MSZ. Podkreślił także: – Wenezuelczykom należy się możliwość wyboru władzy i wprowadzenia systemu demokratycznego.
O wpływie na sytuację międzynarodową
Czaputowicz został zapytany, jaki wpływ na losy świata może mieć sytuacja w Wenezueli, bo „tam się krzyżują interesy i rosyjskie, i amerykańskie”. Dziennikarz zauważył, również, że prezydent USA Donald Trump nie wykluczył zbrojnego wejścia wojsk amerykańskich do Wenezueli. Przypomniał też słowa prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro, który ostrzegł przywódcę USA przed „powtórką z Wietnamu” dla Amerykanów, jeśli władze w Waszyngtonie zdecydują się na „brudny imperialistyczny spisek”, by obalić obecne władze w Caracas.
– To pokazuje, że sytuacja jest napięta, jest rywalizacja między różnymi ośrodkami. My wspieramy procesy demokratyczne i demokratycznego reprezentanta społeczeństwa, jakim jest Juan Guaido jako przewodniczący zgromadzenia narodowego. Natomiast zawsze w tym Trzecim Świecie to jest taka rywalizacja mocarstw, strony wspierają różne siły i tutaj Rosja przyjmuje właśnie inne stanowisko – zawsze będzie dążyć do tego, żeby utrudnić te procesy demokratyzacyjne w świecie – mówił szef MSZ.
Dziennikarz przypomniał również krytyczne głosy strony rosyjskiej w sprawie poparcia UE dla Guaidó. Czaputowicz zaznaczył, że „państwa członkowskie Unii Europejskiej mają prawo prezentować swoje stanowisko”. – To jest ważne dla takich państw jak Hiszpania, Portugalia, Zjednoczone Królestwo, które mają interesy w Wenezueli, a przede wszystkim obywateli swoich. My tutaj jesteśmy solidarni, podążamy tą drogą. Kontaktuję się z ministrem spraw zagranicznych Hiszpanii czy Chile, który dzwonił w tej sprawie. Mamy obraz sytuacji, będziemy wspierać te procesy – zapowiedział minister.
Czaputowicz zapytany, czy możemy spodziewać się „drugiego Wietnamu”, czyli konfliktu, który będzie trwał w Wenezueli przez wiele lat, odpowiedział: – Mam nadzieję, że nie, że jednak jakieś przesilenie nastąpi, bo jednak społeczeństwo w Wenezueli wyraźnie opowiada się za tymi procesami demokratyzacyjnymi, przywołując czasami przykład historii Polski ostatnich kilkudziesięciu lat, że Polska dokonała tej transformacji.
Sytuacja w Wenezueli
23 stycznia Guaidó na fali masowych antyrządowych protestów obwołał się tymczasowym prezydentem Wenezueli, uznając, że wybory prezydenckie z maja 2018 roku, które wygrał Maduro, zostały przeprowadzone z pogwałceniem demokratycznych procedur.
Przejęcie władzy przez Guaidó uznały dotąd Stany Zjednoczone, Kanada, większość państw Ameryki Łacińskiej (z wyjątkiem m.in. Meksyku, Boliwii, Kuby i Nikaragui), Izrael, Australia, Albania, Kosowo i Gruzja. W poniedziałek postąpiły tak Hiszpania, Francja, Wielka Brytania, Szwecja, Portugalia, Austria, Dania, Łotwa, Niemcy, Holandia, Litwa, Polska i Czechy, a w nocy z poniedziałku na wtorek w ich ślady poszły Bułgaria, Estonia, Macedonia i Chorwacja. W zeszłym tygodniu Guaidó uznał Parlament Europejski.
Wenezuela od kilku lat pogrążona jest w kryzysie gospodarczym i społecznym, zmaga się z recesją i wielocyfrową inflacją oraz niedoborami żywności i leków. Opozycja oskarża Maduro o doprowadzenie bogatego w surowce kraju do ruiny gospodarczej. 96 proc. przychodów Wenezuela czerpie ze sprzedaży ropy naftowej, więc spadek cen surowców energetycznych w ostatnich latach znacznie pogłębił kryzys w tym kraju.
Autor: Grzegorz Bruszewski, PAP. Śródtytuły pochodzą od redakcji.