Węgierskie wysiłki na rzecz wzmocnienia więzi z Pekinem w ostatnich latach zostały poddane kontroli ze strony lokalnych polityków i mediów.
Podczas podróży do jednego z krajów w Europie Środkowej w 2011 roku były premier Chin Wen Jiabao powiedział, że Węgry staną się bramą do europejskiego rynku. Podróż Wena była pierwszym spotkaniem platformy „16+1” i początkiem chińskich starań o wpływy na Węgrzech.
„16+1” oficjalnie zainaugurowane w kwietniu 2012 roku jest inicjatywą Pekinu, mającą na celu zintensyfikowanie współpracy z 11 państwami członkowskimi Unii Europejskiej i 5 krajami bałkańskimi, tzn. z Albanią, Bośnią i Hercegowiną, Bułgarią, Chorwacją, Czechami, Estonią, Węgrami, Łotwą, Litwą, Macedonią, Czarnogórą, Polską, Rumunią, Serbią, Słowacją i Słowenią. Platforma wymaga od nich współpracy gospodarczej z Chinami w wielu dziedzinach, m.in. w zakresie infrastruktury, finansów i technologii.
Platforma stała się ostatecznie modelem dla Europy Środkowej i Wschodniej w kolejnym pekińskim ambitnym projekcie rozwojowym, zapowiedzianym w 2013 roku – „Jeden pas, jedna droga” (OBOR, znany jest również pod nazwą: Inicjatywa pasa i szlaku). OBOR, finansując projekty infrastrukturalne w Europie, Azji Południowo-Wschodniej, Afryce i Ameryce Łacińskiej, stara się budować sieci handlowe z Pekinem jako centralą.
Według danych z chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych od kwietnia 2012 roku Chiny zainwestowały na Węgrzech łącznie 3,27 mld USD.
Jednak na spotkaniu Demokratycznego Forum Azji Południowej (ang. South Asia Democratic Forum), które odbyło się niedawno w Genewie w ramach 39. sesji Rady Praw Człowieka ONZ (ang. UN Human Rights Council), grupa panelistów z Europy otwarcie kwestionowała motywację Pekinu odnośnie inicjatyw zagranicznych.
„Kraje europejskie zaczęły rozumieć tę pułapkę kredytową – która już wcześniej doprowadziła Sri Lankę do oddania portu, ponieważ nie mogła podołać płatnościom związanym z pożyczkami zaciągniętymi u chińskich władz” – powiedział Paulo Casaca, były europoseł (MEP) w artykule opublikowanym 18 września br. w indyjskim dzienniku biznesowym „Business Standard”.
Port, do którego odnosi się Casaca, to Hambantota, a Sri Lanka przekazała go Chinom w grudniu 2017 roku po tym, jak nie była w stanie spłacić 6 mld USD pożyczek i przeliczyła dług na kapitał akcyjny.
Tymczasem István Szent-Iványi, były węgierski poseł, powiedział, że OBOR stanowi problem, jako że jest to „plan prezentacji siły” Pekinu, polegający na zajęciu strategicznych pozycji wpływów w Azji Wschodniej, Afryce i Europie.
„Chciałbym podnieść świadomość ludzi odnośnie tej kwestii, ponieważ naprawdę stanowi ona prawdziwe i poważne zagrożenie. Chiny stawiają wyzwanie światowemu porządkowi” – powiedział Szent-Iványi. Węgierski polityk wskazał Dżibuti jako kraj, w którym Pekin kwestionuje ustalone zasady międzynarodowe.
W marcu, podczas przesłuchania w Kongresie, amerykańscy urzędnicy wyrazili swoje obawy na temat rosnącej roli Chin w Dżibuti, gdzie Pekin zbudował swoją pierwszą zagraniczną bazę wojskową. We wrześniu zdjęcia satelitarne ujawniły, iż Pekin rozbudowuje swoją bazę w Dżibuti – takie posunięcie eksperci postrzegają jako konkurencyjne względem interesów USA. Stany Zjednoczone także mają tam swoją bazę wojskową.
„Tym, czego w rzeczywistości chcą Chiny, jest przejęcie. Chcą być globalnym liderem. Dla nas w Europie stanowi to problem, ponieważ chcą wypchnąć nas z rynku” – powiedział Siegfried O. Wolf, dyrektor ds. badań w Forum Demokratycznym Azji Południowej.
„Na przykład w Azji Środkowej, jeśli Chiny zapewniają fundusze na nowe projekty infrastrukturalne, to w zamian mają duże wpływy. Kiedy więc Chiny ułożą tory kolejowe, nie będzie tam żadnych niemieckich ani francuskich projektów. Tylko chińskie pociągi będą jeździć po tych torach”.
Kolej Budapeszt–Belgrad
Linia kolejowa, która budzi wątpliwości, to flagowa inwestycja Chin w Europie Środkowej: modernizacja 350-kilometrowej linii kolejowej łączącej serbską stolicę Belgrad z Budapesztem, stolicą Węgier. Pekin zamierzał wykorzystać tę linię kolejową – projekt OBOR – do transportu towarów przypływających do greckiego portu Pireus, który jest własnością chińskiej państwowej firmy przewozowej COSCO. Transport miałby przejeżdżać przez Węgry i być przewożony dalej do pozostałych krajów Europy.
Zgodnie z artykułem z 14 września opublikowanym na węgierskiej stronie „Daily News Hungary” z całych 350 km linii kolejowych węgierska część, mierząca ok. 152 km, jest obecnie w fazie planowania i ma zostać ukończona w 2023 roku. Pekin sfinansuje 85 proc. kosztów modernizacji kolei – szacowanych łącznie na ponad 3 mld USD.
Uzasadnienie modernizacji kolei było tematem debaty na Węgrzech, pojawiła się bowiem wątpliwość, czy projekt naprawdę pomoże gospodarce. W artykule z 31 maja węgierska strona informacyjna Index.hu zakwestionowała tę pokaźną cenę, stwierdzając, że modernizacja węgierskiej sekcji będzie „tak bezsensowna jak wydarzenia na Sri Lance”.
Inny artykuł opiniotwórczy opublikowany przez Index w kwietniu br. nazwał projekt dobrym jedynie do „promowania chińskich zagranicznych celów gospodarczych”, z niewielkimi korzyściami ekonomicznymi płynącymi dla Węgier.
Inwestycje chińskich spółek
Zgodnie z informacjami z chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych oprócz projektu kolejowego chińskie firmy zainwestowały również w węgierskie branże: inżynierii chemicznej, finansową, telekomunikacyjną, nowej energii i logistyki.
W dziedzinie telekomunikacji chiński gigant Huawei zaopatruje ponad 70 proc. ludności Węgier w sprzęt i usługi telefonii komórkowej, według strony internetowej firmy.
ZTE, kolejna topowa chińska firma telekomunikacyjna, współpracuje z węgierskimi dostawcami usług mobilnych, aby świadczyć tam usługi internetowe 2G, 3G i 4G. Firma ta, zgodnie z artykułem opublikowanym 13 września przez Xinhua, chińską państwową agencję prasową, zamierza stać się dostawcą sieci 5G dla Węgier. 5G to następna generacja bezprzewodowej technologii telekomunikacyjnej.
Wiele krajów, w tym Stany Zjednoczone, wyraziły obawy dotyczące bezpieczeństwa w związku z możliwością prowadzenia przez Chiny szpiegostwa za pośrednictwem urządzeń Huawei i ZTE, ponieważ obie firmy mają ścisłe powiązania z Pekinem.
Chiński wpływ na węgierską politykę
Chiny za pomocą pieniędzy wywierały nacisk na Węgry, by te dostosowały się do agendy politycznej Pekinu. W kwietniu, na przesłuchaniu w Komisji Rewizyjnej ds. Ekonomii i Bezpieczeństwa w relacji USA–Chiny (ang. U.S.–China Economic and Security Review Commission), Erik Brattberg, naukowiec z Carnegie Endowment for International Peace, zwrócił uwagę, że chińskie inwestycje wywierają „namacalny wpływ na [węgierskie] decyzje polityczne” na poziomie Unii Europejskiej.
Na przykład w lipcu 2016 roku UE w oświadczeniu w sprawie orzeczenia międzynarodowego trybunału w Hadze w sprawie roszczeń Chin na Morzu Południowochińskim nie odniosła się bezpośrednio do Pekinu z powodu sprzeciwu Węgier i Grecji. W ostatnich latach Pekin eskalował militaryzację spornych terytoriów na Morzu Południowochińskim, co wywołało oburzenie wśród pobliskich krajów, które również zgłaszają roszczenia terytorialne do tego regionu.
Następnie w marcu 2017 roku Węgry rzekomo naciskały na blok UE, aby nie dodawano nazwy ich państwa do wspólnego międzynarodowego listu wystosowanego przez ambasady, w którym potępiono tortury, jakim poddano adwokatów zatrzymanych w Chinach.
W kwietniu, jak twierdzi niemiecka gazeta gospodarcza „Handelsblatt”, 27 spośród 28 ambasadorów UE wspólnie opublikowało raport krytykujący chiński OBOR za łamanie międzynarodowych norm przejrzystości i jednoczesne wspieranie chińskich interesów. Jedynym krajem UE, który nie wziął w tym udziału, były Węgry.
Tekst oryginalny ukazał się w anglojęzycznej edycji „The Epoch Times” dnia 2018-09-23, link do artykułu: https://www.theepochtimes.com/questions-linger-in-hungary-about-chinese-investments_2668965.html