Ponad 20 tys. osób oglądało na Polach Grunwaldu inscenizację bitwy z 1410 r. W tym roku widowisko rozpoczęło się w strugach deszczu, mokra, śliska murawa była dla rekonstruktorów dodatkowym wyzwaniem. Zgodnie z zapiskami historyków wygrali Polacy.
Inscenizacja bitwy pod Grunwaldem przebiegała zgodnie z opisem wydarzenia zawartym w „Kronice” Jana Długosza. W tym roku na Polach Grunwaldu widowisko oglądało ponad 20 tys. osób.
Wraz z rozpoczęciem bitwy zaczął padać intensywny deszcz. Widzowie rozłożyli parasole, co stojącym dalej utrudniało śledzenie akcji.
Mokra i śliska trawa była też wyzwaniem dla rycerzy, którzy zgodnie z tradycją mieli założone buty na skórzanych podeszwach, ślizgające się na murawie.
Padać przestało w połowie widowiska, gdy szala zwycięstwa przechylała się na stronę polską. Wielu widzów przemoczonych do nitki jeszcze przez około pół godziny oglądało inscenizację, niektórzy – zwłaszcza mamy z małymi dziećmi – rezygnowali i chronili się w samochodach.
Silny wiatr i deszcz niszczył stragany na obrzeżach Pól Grunwaldu, niektórzy sprzedawcy w pośpiechu składali kramy.
Zgodnie z prawdą historyczną bitwę wygrały wojska polsko-litewskie.
Najbardziej rozsławiona bitwa w polskiej historii
Bitwa pod Grunwaldem już od średniowiecza była wykorzystywana przez pisarzy, poetów i malarzy do „pokrzepiania serc”. Z tego powodu w wielu polskich miastach i miasteczkach są ulice i place „Grunwaldzkie”.
Opis potyczki polsko-krzyżackiej z „Kroniki” Jana Długosza jest jej najbardziej znanym i rozpowszechnionym opisem, ale trzeba pamiętać, że Długosz urodził się pięć lat po tym, gdy na Polach Grunwaldu wojska polsko-litewskie pokonały Krzyżaków i ich zaciężnych. Można sądzić, że opisując bitwę pod Grunwaldem, bazował na relacjach swojego ojca – Jana Wieniawy Długosza oraz stryja Bartosza – obaj walczyli pod Grunwaldem. W bitwie uczestniczył też protektor kronikarza Zbigniew Oleśnicki, poźniejszy kardynał.
O tym, jak wielką wagę przywiązywał Długosz do bitwy grunwaldzkiej, świadczy też fakt, że wspólnie z malarzem Stanisławem Durinkiem w 1448 r. (czyli jeszcze przed napisaniem „Kroniki”) wykonał dzieło pt. „Banderia Prutenorum” – malarskie wizerunki i opisy 56 chorągwi zdobytych pod Grunwaldem. To jedyny tego typu spis w skali europejskiej.
Długosz jest najbardziej znanym, lecz nie jedynym kronikarzem bitwy pod Grunwaldem. Wzmianki spotykamy w kronice miasta Torunia już z 1410 r. oraz Elbląga z 1417 r. Od średniowiecza niemal w każdym stuleciu bitwa ta powracała w literaturze lub malarstwie: pisał o niej Kromer, motywy krzyżackie znalazły się w twórczości Wespazjana Kochowskiego z XVII i w Mickiewiczowskim „Konradzie Wallenrodzie”.
Dla współczesnych bitwę pod Grunwaldem przywrócił do zbiorowej pamięci kustosz Książnicy Ossolineum we Lwowie Karol Szajnocha, który w 1855 r. opublikował studium historyczne „Jadwiga i Jagiełło”. W dziele tym Szajnocha w sposób niezwykle atrakcyjny, ciekawie i wciągająco, opisał bitwę z 1410 r. (potem opis bitwy drukowano osobno pod tytułem „Wielka wojna z Zakonem 1409-11”). Po Szajnosze Kraszewski napisał powieść „Krzyżacy 1410”, następnie do tego motywu polskiej historii sięgnął Jan Matejko, malując monumentalną i pełną symboli „Bitwę pod Grunwaldem”. Obraz Matejki uroczyście zaprezentowano 22 września 1878 r. w sali krakowskiego magistratu, a Matejko otrzymał za to dzieło berło – symbol władzy nad duchem narodu. Warto pamiętać, że osobliwy „komentarz” do dzieła Matejki dał Stanisław Wyspiański, malując plątaninę linii i chorągiew krzyżacką.
Ducha polskości w zniewolonym narodzie podtrzymywał też Henryk Sienkiewicz, pisząc „Krzyżaków”. Kluczową scenę opisu bitwy autor odczytał w Sukiennicach, w sali, w której wisiał obraz Matejki.
Manifestem polskości było też odsłonięcie w 500-rocznicę bitwy jej monumentalnego pomnika w Krakowie. W jego powstanie osobiście był zaangażowany Ignacy Paderewski, a podczas odsłonięcia monumentu – 15 lipca 1910 r. – po raz pierwszy wykonano „Rotę”. Pomnik ten, podobnie jak wiele innych pomników grunwaldzkich, zburzyli Niemcy już na samym początku wojny – fragmenty krakowskiego monumentu są dziś na Polach Grunwaldu.
Zarówno w dwudziestoleciu międzywojennym, jak i w PRL pamięć o Grunwaldzie była bardzo mocna – stąd nazywano na cześć tej bitwy ulice, place, skwery i szkoły. Do najważniejszych odznaczeń państwowych PRL należał Order Krzyża Grunwaldu, ustanowiony jeszcze w listopadzie 1943 r. przez Dowództwo Główne Gwardii Ludowej, nieprzyjęty do obecnego systemu polskich odznaczeń.
Pamięć o Grunwaldzie pielęgnowały tzw. harcerskie drużyny grunwaldzkie, które od lat mają swój zlot na Polach Grunwaldu właśnie w rocznicę bitwy.
Od końca lat 90. sława bitwy jest wykorzystywana również w sposób bardziej rozrywkowy – rekonstruktorzy historyczni urządzają niezwykle widowiskową potyczkę.
Źródło: PAP, na podstawie relacji Joanny Kiewisz-Wojciechowskiej.