Powyżej górnej granicy lasu w Bieszczadach mgła ogranicza widoczność do 50 m. Natomiast w bieszczadzkich dolinach widać w promieniu pół kilometra. W górskich kotlinach zakwitły już zimowity.
W czwartek rano w Cisnej i Ustrzykach Górnych termometry pokazywały 15 st. Celsjusza. – Jest bezwietrznie, a po opadnięciu mgły w górach są dobre warunki do uprawiania turystyki pieszej i rowerowej – powiedział ratownik dyżurny bieszczadzkiej grupy GOPR Paweł Szopa.
Ratownik przypomniał wybierającym się w góry, że „dzień jest krótszy niż jeszcze kilka tygodni temu i wyprawy trzeba planować nieco wcześniej”.
Na Podkarpaciu nieco wcześniej niż w poprzednich latach zakwitły zimowity jesienne. – Już od kilku dni można je podziwiać w dolinach Pogórza Przemyskiego, w Bieszczadach oraz w Beskidzie Niskim. Nazwa kwiatów pochodzi od „zimy witania”, nie zaś, jak wielu myśli, od imienia Ziemowit – zaznaczył rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie Edward Marszałek.
Leśnik zwrócił uwagę, że „zimowity rosną najlepiej na koszonych przynajmniej raz w roku łąkach”. – Natomiast bezpowrotnie zanikają tam, gdzie łąki są niekoszone, zaniedbane i zarastają roślinnością leśną. Tak było np. w dolinie Rabego i Huczwic w pobliżu Baligrodu czy w Beskidzie Dukielskim, że wraz z ekspansją lasu znikły na zawsze zimowitowe kobierce – dodał.
Zimowity należą do roślin cebulowych i bulwiastych, kwitnących jesienią. – Z bulwy wyrasta zazwyczaj kilka, rzadziej kilkanaście kwiatów, które mogą przypominać krokusy. Często są też przez turystów z nimi mylone – mówił rzecznik Lasów Państwowych w Krośnie.
Autor: Alfred Kyc, PAP.