Aresztowanie aktywisty w Londynie pokazuje zmieniający się charakter chińskich prześladowań za granicą

Australijski działacz na rzecz praw człowieka Drew Pavlou (po lewej) w koszulce z napisem „Gdzie jest Peng Shuai?”, odnoszącym się do chińskiej tenisistki, byłej liderki rankingu deblowego, Melbourne, 25.01.2022 r., przed jednym z obiektów w dziewiątym dniu turnieju tenisowego Australian Open (Paul Crock/AFP via Getty Images)

Australijski działacz na rzecz praw człowieka Drew Pavlou (po lewej) w koszulce z napisem „Gdzie jest Peng Shuai?”, odnoszącym się do chińskiej tenisistki, byłej liderki rankingu deblowego, Melbourne, 25.01.2022 r., przed jednym z obiektów w dziewiątym dniu turnieju tenisowego Australian Open (Paul Crock/AFP via Getty Images)

Komentarz

Australijski obrońca praw człowieka Drew Pavlou został pod koniec ubiegłego tygodnia aresztowany w dramatycznym stylu przed ambasadą Chin w Londynie. Teraz szykuje się medialna burza.

Drew, zdeklarowany krytyk Komunistycznej Partii Chin (KPCh), najczęściej w Australii, swoim rodzinnym kraju, pojawił się przed ambasadą Chin w Londynie 21 lipca. Miał jasny cel: zorganizować protest przeciwko kampanii chińskich władz wymierzonej w ujgurskich mieszkańców Xinjiangu. Nie był to jego pierwszy protest przeciwko nagminnemu łamaniu praw człowieka przez KPCh i prawdopodobnie nie będzie to jego ostatni.

Sprawy przybrały jednak zaskakujący obrót, gdy przybyła londyńska policja metropolitalna i aresztowała zarówno Pavlou, jak i brytyjskiego dziennikarza Harry’ego Allena, który relacjonował protest. Drew spędził mniej więcej 23 godziny w areszcie i był przesłuchiwany bez możliwości skorzystania z pomocy prawnej. Wcześniej dostępu do niego odmówiono również australijskim służbom konsularnym.

Okazuje się, że ktoś, prawdopodobnie chiński netizen (oddany użytkownik internetu, obywatel Sieci – przyp. redakcji), dowiedział się o planowanym proteście i wysłał do chińskiej ambasady e-mail z fałszywego adresu z fałszywą groźbą podłożenia bomby, podpisując wiadomość jako „Drew Pavlou”. Ambasada z kolei powiadomiła policję i tak zaczęła się ta opowieść. Daleko jeszcze do jej zakończenia.

Jak to często bywa, chińskim władzom udało się wywołać światową sensację medialną w związku z czymś, co prawdopodobnie byłoby niewielkim protestem, przyciągającym niewiele zainteresowania albo nieprzyciągającym go wcale. W ten sposób zwrócono [jednak] uwagę również na to, co wydaje się szybko rosnącym i bardzo aktualnym zjawiskiem: fałszywe maile wysyłane przez nadgorliwych netizenów w celu uciszenia krytyków za granicą.

Te fałszywki są często śmiesznie złe, tak samo jak te podpisane nazwiskiem Pavlou. Od momentu wysłania pierwszej wiadomości do ambasady cała masa maili została wysłana do brytyjskich prawników, polityków i pracowników organizacji pozarządowych (NGO). Choć nigdy nie spotkałem Pavlou i nie mogę twierdzić, że go znam, jeden z nich dziś rano trafił do mojej skrzynki.

Otrzymany przeze mnie e-mail jest oszustwem, rzekomo pochodzi ze skrzynki Pavlou, a jednocześnie podaje się za wiadomość od brytyjskiej Prokuratury Koronnej. Zgłosiłem ten e-mail brytyjskiej policji z racji tego, że podszywa się i pod brytyjskiego prokuratora, i pod osobę prywatną.

Często stosowana taktyka

To nic nowego. W organizacji Safeguard Defenders otrzymywaliśmy już wcześniej podobne fałszywe maile. Jeden z nich pochodzi rzekomo od przedstawiciela policji bezpieczeństwa narodowego z Hongkongu i grozi mojej współpracownicy aresztowaniem, jeśli pojedzie do Hongkongu, ostrzega też przed możliwością ekstradycji. W Wielkiej Brytanii, która w Europie jest centrum działań na rzecz praw człowieka w Chinach i Hongkongu, prawnicy, politycy i pracownicy organizacji pozarządowych otrzymali podobne maile, wszystkie w ciągu ostatniego roku.

Przy tych wszystkich okolicznościach zaskakujące jest, że te informacje wydają się nieznane brytyjskiej policji. Gdyby brytyjska policja wiedziała, jak powszechna stała się taka taktyka, najprawdopodobniej nie aresztowałaby tak szybko znanego działacza na rzecz praw człowieka i brytyjskiego dziennikarza. Po prostu przerwaliby protest i rozpoczęli śledztwo w sprawie źródła maili.

Na szczęście dla Pavlou, im więcej takich fałszywych maili dociera, tym bardziej oczywiste się staje, że jest on niewinny. A im więcej uwagi poświęca się temu zdarzeniu, tym szybciej policja może zmienić kierunek śledztwa: od dochodzenia w sprawie rzekomego zagrożenia bombowego do dochodzenia w sprawie chińskich netizenów, którzy (za zgodą lub bez zgody chińskich władz) prowadzą kampanię uciszania krytyków za granicą, w tym na ziemi brytyjskiej.

W tych wydarzeniach nie ma nic zaskakującego. Jest to jednak lekcja zarówno dla Wielkiej Brytanii, jak i dla innych europejskich sił policyjnych, jak radzić sobie z tym, co z pewnością stanie się powszechniejszym, a z czasem bardziej wyrafinowanym narzędziem tłumienia praw człowieka tutaj, w samej Europie.

Poglądy wyrażone w tym artykule są opiniami autora i niekoniecznie odzwierciedlają poglądy „The Epoch Times”.

Peter Dahlin jest założycielem organizacji pozarządowej Safeguard Defenders oraz współzałożycielem chińskiej organizacji pozarządowej China Action, która miała siedzibę w Pekinie (2007-2016). Jest autorem książki „Trial By Media” i współtwórcą „The People’s Republic of the Disappeared”. Mieszkał w Pekinie od 2007 r. aż do momentu, gdy w roku 2016 został zatrzymany, umieszczony w tajnym więzieniu, a następnie deportowany z zakazem powrotu. Przed zamieszkaniem w Chinach pracował dla szwedzkiego rządu i zajmował się zagadnieniami równości płci. Obecnie mieszka w Madrycie.

Tekst oryginalny ukazał się w anglojęzycznej edycji „The Epoch Times” dnia 2022-07-27, link do artykułu: https://www.theepochtimes.com/an-activists-arrest-in-london-shows-changing-nature-of-chinese-persecution-abroad_4622462.html

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję