Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk zapowiedział w czwartek, że Polska i inne kraje Unii Europejskiej, które są przeciwne przyjęciu unijnych regulacji dotyczących przewoźników drogowych, będą starały się je zablokować. Jak mówił, uzgodniono działania na najbliższe tygodnie.
Parlament Europejski na początku kwietnia poparł propozycję nowych przepisów w sprawie przewoźników drogowych. To kontrowersyjny projekt regulacji niekorzystnych dla Polski i krajów regionu, który zakłada m.in. objęcie przewoźników drogowych przepisami o delegowaniu pracowników. Żeby przepisy mogły wejść w życie, ich ostateczny kształt musi zostać wynegocjowany przez nowy PE, KE i kraje członkowskie w ramach Rady UE. Polska, podobnie jak część krajów UE, sprzeciwia się regulacjom w kształcie przyjętym w kwietniu przez PE.
Propozycje regulacji były wśród tematów czwartkowego spotkania ministrów transportu krajów UE w Luksemburgu.
– Spodziewamy się, że ten temat bardzo szybko powróci na forum Parlamentu Europejskiego. […] Widać, że szczególnie niektóre z państw starej Unii forsują rozwiązania niekorzystne dla naszych przedsiębiorstw transportu międzynarodowego, zaś z drugiej strony starają się ochłodzić, wręcz zatrzymać proces przyjmowania tych przepisów, które zwiększałyby możliwości naszych przedsiębiorców. Bardzo wyraźnie powiedzieliśmy, że na takie praktyki nie ma zgody – powiedział polski minister dziennikarzom w Luksemburgu.
Adamczyk zaznaczył też, że ministrowie krajów UE, sprzeciwiających się regulacjom dotyczącym przewoźników drogowych, uzgodnili działania, które zamierzają prowadzić w najbliższych tygodniach. – Wydaje się, że lipiec będzie bardzo gorącym miesiącem […] z punktu widzenia aktywności ministrów transportu państw podobnie myślących – wskazał.
Jak wyjaśnił, chodzi o to, aby skutecznie zablokować procesy związane z przyjmowaniem przepisów niekorzystnych dla przedsiębiorców m.in. z Polski. Zapowiedział, że szefowie resortów zamierzają spotkać się m.in. z szefem nowo wybranego europarlamentu oraz kierownictwem komisji transportu w tej sprawie. Dodał, że przewidziane są także spotkania bilateralne z ministrami transportu państw członkowskich.
Adamczyk tłumaczył, że celem jest, by unijne regulacje nie wprowadzały protekcjonistycznych praktyk i były korzystne dla przedsiębiorców w transporcie międzynarodowym. – Nie możemy czekać, musimy to sami starać się wywalczyć – wskazał.
W ostatnich tygodniach kończącej się kadencji PE pakiet mobilności był procedowany bardzo szybko. Część europosłów podnosiła zarzuty co do łamania kwestii proceduralnych. Chodziło m.in. o tryb procedowania i głosowania nad poprawkami do regulacji.
Dlatego Adamczyk nie wyklucza, że unijne regulacje w sprawie przewoźników drogowych zostaną zaskarżone do Trybunału Sprawiedliwości UE.
– Te rozstrzygnięcia były przyjęte […] niezgodnie z procedurami, niezgodnie z zasadami. Panował taki pośpiech w kwietniu, szczególnie w Brukseli, szczególnie w Strasburgu, że łamano wszelkie zasady. […] Doprowadzono do takiego, a nie innego stanu rzeczy i chcemy to po prostu zmienić. Chcemy to zmienić w świetle prawa, formalnie, nierewolucyjnie, ale w sposób stanowczy – powiedział Adamczyk, który przyjechał do Luksemburga na spotkanie unijnych ministrów transportu.
Dlatego, jak zaznaczył, Polska nie wyklucza pozwu do Trybunału Sprawiedliwości UE w tej spawie. – To jest alternatywa na ten najbardziej pesymistyczny wariant w sytuacji, kiedy przyjęte są rozwiązania maksymalnie niekorzystne dla polskich przedsiębiorców. Przygotowujemy się od kilku miesięcy na ten wariant – powiedział.
Dodał, że również ministrowie transportu innych krajów UE przygotowują argumenty do ewentualnego pozwu do TSUE. – Przede wszystkim zaskarżymy tryb przyjęcia tych dotychczasowych rozstrzygnięć i prawdopodobnie kolejnych, jeśliby to nastąpiło, całkowicie niezgodnych z procedurami – wskazał.
Jak zaznaczył, polscy europosłowie na forum PE powinni podnosić kwestie formy przyjęcia przepisów. – Będziemy zwracali się osobiście i ze swoimi współpracownikami, będę zwracał się do nowo wybranych europosłów z Polski – zapowiedział Adamczyk.
Minister powiedział też, że podczas spotkania w Luksemburgu wielu ministrów transportu wyraziło zdziwienie, że „w ramach pakietu mobilności przepisy dotyczące wynajmowania pojazdów ciężarowych bez kierowcy, przepisy, które pozwoliłyby przedsiębiorcom rozszerzyć swoją ofertę w krajach UE, są blokowane w procedurze przyjęcia”. – Nie ma takiej determinacji, jak w przypadku tych przepisów, które w ramach pakietu mobilności godzą w interes naszych przedsiębiorstw transportu międzynarodowego. Nie ma równości, nie ma symetrii – podkreślał szef resortu infrastruktury.
Z Luksemburga Łukasz Osiński, PAP.