„Zła KPCh rozpadnie się za torturowanie na śmierć milionów dobrych, niewinnych ludzi”.
Dla urodzonej w Polsce artystki, która dorastała pod rządami komunistów w latach 50. i 60., wiadomość o prześladowaniach, jakich doświadczają wierzące rodziny i dzieci we współczesnych Chinach, była szokiem, ale nie zaskoczeniem.
Fakt, iż osobiście doświadczyła opresji, będąc dzieckiem w poststalinowskiej Polsce, nadaje wiarygodności jednemu z jej obrazów, w którym ukazuje „często przeoczane” cierpienie dzieci, których rodzice byli prześladowani przez Komunistyczną Partię Chin (KPCh).
„Dzieci są łatwym celem po tym, jak odbierze się im rodziców” – powiedziała „The Epoch Times” australijska artystka Barbara Schafer. „Chińskie dzieci są gnębione za swoją wiarę, wiele z nich jest wykluczanych ze szkoły, karanych za uczęszczanie do kościoła i na pozaszkolne zajęcia religijne, zmuszanych do recytowania antyreligijnych i proateistycznych haseł, a także przymuszanych do podpisywania dokumentów, na podstawie których wyrzekają się swojej wiary”.
Schafer, dziś 68-latka, miała zaledwie 12 lat, kiedy jej własny ojciec, dmuchacz szkła, zmarł w 1965 roku w kontrolowanej przez komunistów Polsce. Mimo że przeżył pobyt w obozie koncentracyjnym w czasie II wojny światowej, to nie poradził sobie ze złym stanem zdrowia, który doskwierał mu przez kolejne lata.
„Niezliczona ilość Polaków zginęła w sowieckich łagrach oraz z głodu” – powiedziała Schafer. „Jednocześnie podwójnej wielkości pociągi jeździły 24 godziny na dobę do Związku Radzieckiego, kradnąc z Polski wszystko, co tylko się dało”.
Dorastanie w komunistycznej Polsce
Schafer urodziła się w Skawinie pod Krakowem w 1953 roku, zaledwie osiem lat po zakończeniu II wojny światowej. Twierdzi, że dzień kończący II wojnę światową to „kolejna ciemna karta w naszej historii” i „dzień, którego naród polski nigdy nie zapomni”, kiedy to alianci przekazali ziemie Polski i innych krajów Europy Wschodniej reżimowi sowieckiemu na konferencji w Jałcie w lutym 1945 roku.
„Zdrajcy i członkowie partii żyli w ogromnym bogactwie i przepychu” – powiedziała. „Jeśli chodzi o resztę ludzi, to niektórzy wciąż cieszyli się z powodu zakończenia wojny, dzielili się radością i topili smutki w wódce”.
Dla Polaków radość z zakończenia wojny została przyćmiona przez rzeczywistość życia pod nowym, komunistycznym rządem, a Schafer dorastała, ucząc się, co to znaczy cierpieć z powodu ucisku.
„Wielu członków mojej rodziny było prześladowanych przez bezwzględny, despotyczny reżim komunistyczny” – powiedziała Schafer, która zamieszkała w Melbourne w 1987 roku, po tym jak 10 lat wcześniej, w wieku 24 lat, wyemigrowała z Polski wraz z mężem, który był inżynierem lotnictwa.
Jako dziecko, wierząc, że polskie media pracują dla narodu, młoda Schafer napisała do gazety i radia list, w którym wyraziła swoje obawy – i poniosła tego gorzkie konsekwencje. „Moja matka została za to ukarana” – przyznała.
Wolność informacji, jak odkryła, nie istniała. „Każdy list, który dostawaliśmy z Zachodu, był otwierany, a niektóre informacje w nim zawarte zamazywano czarnym tuszem”.
Schafer wspomina, że od najmłodszych lat czuwała przy oknie, informując swojego ojca, kto tamtędy przechodzi, podczas gdy on słuchał Radia Wolna Europa lub Głosu Ameryki, za których słuchanie groziło więzienie.
„Niektórym ludziom nie można było ufać” – powiedziała.
„W miarę jak komunistyczne zasady przenikały do każdego aspektu naszego społeczeństwa, ludzie stawali się coraz bardziej zdemoralizowani, aroganccy, leniwi i egocentryczni. Sklepy pustoszały. Korupcja i łapówki były powszechne oraz wprowadzono kartki na żywność”.
Odnosząc się do komunistycznej indoktrynacji w szkołach, Schafer, obecnie matka i babcia, powiedziała, że wszystkie polskie dzieci wiedziały, iż niektórzy nauczyciele „kłamią, aby utrzymać pracę”, ale w głębi duszy bardzo chcieliby podtrzymywać swe tradycje.
To właśnie silna wiara dawała Polakom nadzieję – wspomniała.
„To, czego Sowieci nie byli w stanie dokonać w Polsce, to zniszczyć wiary w Boga, która podtrzymywała Polaków na duchu” – stwierdziła. „Władza zdawała sobie sprawę, że niszczenie kościołów doprowadzi do jej upadku. Niestety mieli też szpiegów wśród duchowieństwa”.
Powiedziała, że wielu dobrych duchownych było prześladowanych i zostało zabitych za przeciwstawianie się komunizmowi.
W 1960 roku Sowieci zbudowali na obrzeżach Krakowa ogromną hutę stali imienia Włodzimierza Lenina (Huta im. Lenina), a także hutę aluminium po drugiej stronie. Jednakże jak twierdzi Schafer, kominy huty nie miały filtrów, a budowle przemysłowe wyraźnie kontrastowały z resztą historycznego miasta.
„Moje ukochane miasto Kraków, miasto polskich królów i kultury, niszczało. Ucierpiały skomplikowane detale architektoniczne, a także zdrowie ludzi” – opowiada Schafer, która zajmowała się renowacją i konserwacją zabytków.
„Morze cierpienia” w komunistycznych Chinach
Polska uwolniła się od rządów komunistycznych wraz z obaleniem i upadkiem Związku Radzieckiego w 1989 roku. Schafer uważa, że taki sam los czeka dziś chiński reżim komunistyczny.
„Tak jak w przypadku prześladowań chrześcijan w czasach Imperium Rzymskiego, zła KPCh rozpadnie się za torturowanie na śmierć milionów dobrych, niewinnych ludzi” – powiedziała.
Schafer, która przez siedem lat studiowała sztuki piękne w Polsce, jest bardzo zaniepokojona nadużyciami wobec dzieci mającymi miejsce w komunistycznych Chinach. Jej obraz olejny „Morze cierpienia” został namalowany w hołdzie dla cichego cierpienia dzieci Falun Gong, które zmarły lub straciły rodziców w wyniku trwających od 22 lat prześladowań KPCh przeciwko wierze.
„Wiele z nich zostało sierotami lub straciło ukochanych członków rodziny. Piękna tęcza zabiera niektóre z nich do nieba” – powiedziała Schafer, odnosząc się do dzieci na swoim obrazie, które przedstawiła jako siedzące na białych kwiatach lotosu. Kwiaty reprezentują „czystość i niewinność” i sięgają aż po horyzont.
Każde dziecko przedstawione na obrazie to prawdziwe dziecko, za którym kryje się autentyczna historia prześladowań.
Jednym z dzieci jest 8-miesięczny chłopiec Meng Hao, który został zamęczony na śmierć wraz ze swoją matką 7 listopada 2000 roku, ponieważ jego matka praktykowała Falun Gong. Według badania koronera, kości szyi i knykci matki były złamane, jej czaszka była zapadnięta, a na poziomie talii tkwiła igła. Na głowie jej synka widniały dwie czarno-niebieskie plamy, a z jego nosa sączyła się krew. Wokół jego małych kostek były dwa głębokie siniaki, które prawdopodobnie powstały, gdy był skuty za stopy i powieszony do góry nogami.
Na obrazie Schafer malec Meng Hao ściska zamknięty kwiat lotosu, który reprezentuje jego zmarłą matkę. Znajduje się również w tęczy, która zabiera go do nieba.
Huang Ying, inne dziecko przedstawione na obrazie, straciło matkę w wyniku prześladowań, gdy miało 18 miesięcy. Kiedy Ying miała zaledwie 3 miesiące, została oddzielona od matki i to był ostatni raz, kiedy widziała ją żywą. Jej matka została zamęczona 5 grudnia 2002 roku. Jej ojciec, także praktykujący Falun Gong, był w tym czasie przetrzymywany w obozie pracy i nawet nie wiedział, że jego żona zmarła. Ying została wychowana przez dziadków, których nie było stać na wysłanie jej do szkoły.
„Dzieci cierpią w milczeniu” – powiedziała Schafer. „Często rodzą się w świecie pełnym cierpienia, akceptują to, bo nie znają niczego innego, ale w głębi duszy szkody są ogromne”.
„Światło Buddy jaśnieje w Hongkongu”
W innym obrazie olejnym pt. „Światło Buddy jaśnieje w Hongkongu” Schafer przedstawiła autentyczne wydarzenie – ojca i jego dwie córki, którzy niedawno przylecieli z Australii do Hongkongu, aby nieść ludziom nadzieję oraz inspirację.
„Po tym jak [Hongkong] powrócił do Chin, stało się to dla wielu koszmarem” – mówi Schafer, nawiązując do przekazania Hongkongu KPCh w 1997 roku i walki obywateli o zachowanie niezależności od komunistycznych rządów w ubiegłych latach.
W czasie wydarzenia przedstawionego na obrazie – gdy ojciec i jego córki rozdawali przechodniom ulotki na temat Falun Gong i prześladowań w Chinach – KPCh próbowała rozszerzyć swoją kampanię prześladowań przeciwko wierze poza kontynent do Hongkongu za pośrednictwem różnych grup frontowych.
„Życzliwość, spokój i szczerość” młodego australijskiego ojca wraz z „dobrym sercem i cierpliwością” widoczną u jego córek, trzymających informacje nad głowami, są wyraźnie widoczne na obrazie. Dołączyli oni do setek innych praktykujących z całego świata, którzy udali się do Hongkongu, aby pomóc w przekazywaniu społeczeństwu materiałów wyjaśniających prawdę. Był to, po części, wysiłek mający na celu przeciwstawienie się rosnącym próbom KPCh zakazania tej duchowej praktyki w regionie.
W tło obrazu Schafer postanowiła wkomponować scenę sprzed lat – dużą grupę Hongkończyków trzymających parasolki. Ma to symbolizować hongkoński studencki „ruch parasolowy” z 2014 roku, kiedy to protestujący przynieśli ze sobą parasolki, aby chronić się przez policyjnym gazem pieprzowym i łzawiącym.
Duży posąg Buddy z brązu w Hongkongu na wyspie Lantau jest przedstawiony w górnym rogu obrazu i promieniuje boskim światłem na scenę. Na niebieskim banerze napisane jest: „Prawda Życzliwość Cierpliwość”, przewodnie zasady Falun Gong, jak powiedziała Schafer, która sama jest praktykującą tej starożytnej drogi kultywacji.
„Czystość i dobra natura” dzieci
Schafer, która wierzy, że „pokój i dobre wartości zwyciężą”, ma nadzieję, że jej obrazy wzbudzą ciekawość u niektórych widzów. Twierdzi, że nawet jeśli tylko przez chwilę zastanowią się nad sensem życia, to jej praca nie pójdzie na marne.
„Naprawdę wierzę, że jedynym wyjściem dla ludzkości jest, by ludzie naprawili swoje własne błędy i byli bardziej życzliwi i dobroduszni wobec siebie” – powiedziała.
Schafer szczególnie lubi przedstawiać w swoich pracach „czystość i dobrą naturę” dzieci z różnych krajów. „Mają one z sobą tak wiele wspólnego, zanim dorosną i ulegną wpływom społeczeństwa” – mówi.
Kilka jej obrazów przedstawiających dzieci zostało zaprezentowanych na różnych wystawach, w tym obraz „Wdzięczność” – o dwóch młodych siostrach praktykujących Falun Gong, które ubrane są w tradycyjne stroje ich rodzinnego, koreańskiego pochodzenia. Obraz ten był wystawiony podczas 5. Międzynarodowego Konkursu NTD Malarstwa Figuratywnego w Nowym Jorku w 2019 roku. Jej portrety dzieci ubranych w tradycyjne polskie stroje były pokazane na wystawie sztuki polonijnej zatytułowanej „Korzenie” w Melbourne w Australii w 2018 roku.
Poniżej można obejrzeć obrazy Barbary Schafer przedstawiające dzieci:
Peta Evans mieszka w Melbourne w Australii. W swoich tekstach opowiada inspirujące historie o ludziach, życiu i tradycji.
Tekst oryginalny ukazał się w anglojęzycznej edycji „The Epoch Times” dnia 2021-10-07, link do artykułu: https://www.theepochtimes.com/the-evil-ccp-will-crumble-polish-born-artist-depicts-children-persecuted-in-china_3969853.html