Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło w poniedziałek rezolucję wzywającą Rosję do wycofania sił zbrojnych z Krymu i zaprzestania okupacji terytorium Ukrainy. Opowiedziały się za tym 63 kraje, przeciwnych było 19, a 66 wstrzymało się od głosu.
Zgromadzenie Ogólne potępiło wzrastającą obecność wojskową Rosji w rejonie Morza Czarnego i Morza Azowskiego, zakłócanie rejsów statków handlowych, a także budowę mostu nad Cieśniną Kerczeńską.
Dokument odzwierciedla głębokie zaniepokojenie militaryzacją Krymu przez Federację Rosyjską. Powołując się na doniesienia o kontynuowaniu destabilizacji poprzez transfer broni na terytorium Ukrainy, apeluje, by Moskwa zaprzestała takiej działalności.
„Konsekwencje dla bezpieczeństwa nie tylko w regionie Morza Czarnego”
Projekt rezolucji „Problem militaryzacji Autonomicznej Republiki Krymu i miasta Sewastopol na Ukrainie, a także części Morza Czarnego i Morza Azowskiego”, przedstawił stały przedstawiciel Ukrainy przy ONZ Wołodymyr Jelczenko. Dyplomata wskazał, że Rosja od roku 2014 stopniowo militaryzuje Półwysep Krymski.
Według ambasadora Rosja gromadzi tam destabilizujące systemy uzbrojenia, w tym samoloty, pociski zdolne do przenoszenia broni jądrowej oraz amunicję. Stacjonuje tam też rosyjski personel wojskowy.
„Taka działalność ma daleko idące konsekwencje dla bezpieczeństwa nie tylko w regionie Morza Czarnego, ale w całej Europie Południowej, a także w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie” – ocenił Jelczenko, wzywając społeczność międzynarodową do odpowiedniej reakcji.
Reprezentant delegatury Unii Europejskiej przy ONZ Guillaume Dabouis podkreślił w swym wystąieniu, że UE nie uznaje nielegalnej aneksji Krymu i miasta Sewastopol przez Federację Rosyjską. Potępił to jako naruszenie prawa międzynarodowego.
Jak dodał postępująca militaryzacja półwyspu wciąż negatywnie wpływa na bezpieczeństwo w rejonie Morza Czarnego. Doprowadziło to do niebezpiecznej eskalacji napięcia w rejonie Cieśniny Kerczeńskiej i Morza Azowskiego. Napiętnował on Kreml za narzucanie obywatelstwa rosyjskiego mieszkańcom Krymu i wcielanie ich do rosyjskich sił zbrojnych.
Zastępca stałego przedstawiciela Rosji przy ONZ Dmitrij Polanski nazwał tekst rezolucji „kłamstwem mającym na celu osłabienie konstruktywnego przebiegu spotkania w formacie normandzkim”, które odbywało się w tym samym dniu w Paryżu. Twierdził, że zgodnie z rosyjsko-ukraińskimi umowami sprzed 2014 roku jego kraj miał prawo rozmieścić na Krymie do 25 tys. personelu wojskowego. W jego opinii mieszkańcy półwyspu dokonali wyboru narażeni na groźbę „krwawej masakry ze strony nacjonalistów”.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski, PAP. Śródtytuł pochodzi od redakcji.