Przywódca wenezuelskiej opozycji Juan Guaidó oświadczył we wtorek, że rozpoczęła się „końcowa faza” jego planu odsunięcia od władzy Nicolása Maduro, i wezwał Wenezuelczyków oraz armię do poparcia go, aby zakończyć „uzurpację” Maduro.
– Narodowe siły zbrojne podjęły właściwą decyzję i liczą na poparcie wenezuelskiego narodu – mówił Guaidó w nagraniu wideo zamieszczonym na jego koncie na Twitterze. Na nagraniu, które zostało zrobione w bazie lotniczej La Carlota w Caracas, Guaidó przemawiał w towarzystwie kilku osób w wojskowych mundurach oraz opozycyjnego polityka Leopoldo Lópeza, który od prawie dwóch lat przebywa w areszcie domowym.
Odnosząc się do tego nagrania, minister informacji Wenezueli Jorge Rodríguez napisał na Twitterze, że rząd mierzy się z małą grupką „wojskowych zdrajców”, którzy usiłują wzniecić pucz.
Na środę w Wenezueli planowane są demonstracje, w tym – jak zapowiedział Guaidó – „największy marsz w historii Wenezueli”.
Z kolei López poinformował, że został uwolniony przez armię na polecenie Guaidó – przewodniczącego parlamentu, który pod koniec stycznia ogłosił, że tymczasowo przejmuje obowiązki głowy państwa.
Niedługo potem pojawiły się informacje o użyciu gazu łzawiącego na drodze w pobliżu bazy La Carlota, a minister obrony zapewnił, że „siły zbrojne pozostają wierne konstytucji i legalnym władzom”, mając na myśli Maduro.
Agencja AP informowała, że Guaidó z Lópezem wyszli na ulice wraz z niewielką liczbą „silnie uzbrojonych” wojskowych. Agencja Reutera podała z kolei, że w pobliżu bazy La Carlota, podczas wiecu Guaidó, słychać strzały.
Reuters cytuje świadków, którzy relacjonują, że trwa wymiana ognia między towarzyszącymi Guaidó mężczyznami w mundurach wojskowych a żołnierzami wspierającymi Maduro. Według informacji agencji Guaidó towarzyszy około 70 żołnierzy.
Z kolei przewodniczący Zgromadzenia Konstytucyjnego Wenezueli Diosdado Cabello wezwał zwolenników Maduro, by gromadzili się wokół pałacu prezydenckiego.
Władze lojalne wobec Maduro zapewniają, że w Wenezueli nie dochodzi do przewrotu wojskowego. Cabello mówił, że opozycja nie zdołała przejąć kontroli nad bazą La Carlota, a minister obrony Vladimir Padrino przekonywał, że siły zbrojne „pewnie stoją na straży konstytucji państwowej i legalnych władz”, mając na myśli Maduro.
W Wenezueli od ponad trzech miesięcy trwa stan faktycznej dwuwładzy. Na fali masowych wystąpień przeciwko prezydentowi Maduro przewodniczący kontrolowanego przez opozycję parlamentu Guaidó ogłosił się 23 stycznia tymczasowym prezydentem kraju i uznał prezydenturę rywala za nielegalną. Jako pierwsze Guaidó za prawowitego reprezentanta Wenezueli uznały Stany Zjednoczone, a ich śladem poszło ok. 50 innych państw, w tym większość członków Unii Europejskiej.
Tymczasem hiszpański rząd wezwał we wtorek do unikania rozlewu krwi w Wenezueli, przekonując, że rozwiązaniem kryzysu mogą być jedynie wybory. Rzeczniczka rządu zapewniła zarazem, że Madryt nie wspiera przewrotu wojskowego w Wenezueli.
Z kolei doradca Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton podkreślił, że wenezuelska armia musi bronić wenezuelskiej konstytucji i narodu. „Powinna stać za Zgromadzeniem Narodowym i prawowitymi instytucjami, sprzeciwiając się uzurpowaniu demokracji. USA są z narodem Wenezueli” – napisał na Twitterze. Jednocześnie rzeczniczka Białego Domu Sarah Sanders oświadczyła, że prezydent USA Donald Trump „został poinformowany” o zdarzeniach w Wenezueli i że władze „monitorują sytuację”.
Źródło: PAP.