Co najmniej trzy osoby zginęły na południu Moraw, gdzie w czwartek przeszły gwałtowne burze i tornado – poinformowali czescy ratownicy. Kilkaset osób mogło odnieść obrażenia. Ekipy ratunkowe przeszukują ruiny zawalonych domów. Około 75 tys. odbiorców nie ma prądu.
O trzech ofiarach śmiertelnych poinformowała w piątek rano rzeczniczka służb ratowniczych Michaela Bothova. Wcześniej mówiono o jednej ofierze śmiertelnej.
Tornado i burze z gradem wielkości piłek tenisowych przeszły w czwartek nad położonymi w pobliżu granicy ze Słowacją regionami Brzecławia i Hodonína w kraju (województwie) południowomorawskim. Według informacji z czwartku burze uszkodziły tam wiele domów we wsiach Hrušky (Hruszki) i Moravská Nová Ves. Przedstawiciele lokalnych władz mówili o zrównaniu z ziemią przez tornado połowy wsi Hruszki. Bardzo silny wiatr pozrywał dachy i miotał na domy samochody. Miejscowy kościół został pozbawiony dachu, zawaliła się wieża. Z korzeniami zostały wyrwane stare lipy. Wichura przewróciła autobus. Zablokowana została autostrada D2 (E65) prowadząca z Brna do granicy ze Słowacją i dalej do Bratysławy.
Na miejsce skierowano ponad 100 jednostek straży pożarnej. Czeskie służby ratunkowe otrzymały wsparcie ekip z Austrii i Słowacji.
Nie ma precyzyjnych danych o osobach rannych. Media informują o setkach poszkodowanych. Rzeczniczka Bothova mówiła o 63 osobach, które trafiły do szpitali, ale podkreśliła, że ta liczba dotyczy tylko osób przywiezionych przez ekipy ratunkowe. Poszkodowani mieli stłuczenia, złamania otwarte i urazy głowy. Część osób opatrzono na miejscu i nie było potrzeby ich hospitalizacji.
Strażacy z psami i ze specjalistycznym sprzętem przeszukują ruiny domów w trzech wioskach położonych między Hodonínem a Brzecławiem. Pracuje tam ok. 100 jednostek straży pożarnej. Ekipy ratunkowe mają wsparcie wojskowych saperów z południowych Czech.
Według doniesień z piątku ok. 75 tys. odbiorców jest pozbawionych prądu. Najczęstszą przyczyną awarii są powalone drzewa, które zerwały linie energetyczne. W niektórych miejscach przewody zerwał silny wiatr.
Do Czech pojadą strażacy z Polski
Jak poinformował rzecznik rządu Piotr Müller, premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o wysłaniu jednostek Państwowej Straży Pożarnej do Czech:
„Premier [Mateusz Morawiecki] podjął decyzję o wysłaniu jednostek @KGPSP @MSWiA_GOV_PL do Czech. Nasi strażacy pomogą przy usuwaniu skutków katastrofalnego w skutkach tornada. W takich chwilach jesteśmy zawsze do dyspozycji naszych sąsiadów” – napisał w piątek Müller na Twitterze.
Jeśli strona czeska będzie potrzebowała pomocy w walce ze skutkami trąby powietrznej, jesteśmy gotowi jechać – przekazał wcześniej bryg. Krzysztof Batorski, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej. „W tej chwili 16 samochodów z 50 strażakami jedzie do punktu koncentracji w Katowicach przy Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej nr 1”. „Jeśli dostaniemy sygnał, że potrzebna jest pomoc, to wtedy pojedziemy do Czech” – dodał.
Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau, który dziś składa roboczą wizytę w Pradze, wyraził współczucie dla wszystkich rannych i ich rodzin.
„W związku z tragicznymi wieściami z Czech, chciałbym wyrazić współczucie dla wszystkich rannych i ich rodzin. Zapewniam o polskiej solidarności i gotowości niesienia pomocy” – napisał na Twitterze szef polskiej dyplomacji.
Pomocy udzieli węgierski rząd
Rząd Węgier udzieli Republice Czeskiej błyskawicznej pomocy wysokości 20 mln forintów (57 tys. euro) na likwidację skutków klęsk żywiołowych i odbudowę kościoła w miejscowości Hruszki – poinformowano w piątek.
Kancelaria premiera Viktora Orbána podała, że pomoc w ramach programu Hungary Helps zostanie udzielona we współpracy z Węgierską Ekumeniczną Organizacją Pomocy poprzez darowiznę przedmiotów materialnych na „wspólnie określone cele humanitarne” oraz odbudowę zniszczonego podczas wichury kościoła katolickiego w Hruszkach.
Jak podkreślono, węgierska pomoc jest wyrazem „braterskiego współczucia ze strony Węgier i solidarności Grupy Wyszehradzkiej”.
Źródło: PAP.