Królowa Elżbieta była ostoją stabilności, wyraźnym punktem odniesienia. Wraz z jej śmiercią Wielka Brytania ostatecznie opuszcza XX w. – mówi PAP prof. Michał Leśniewski, historyk z Uniwersytetu Warszawskiego.
„Wraz ze śmiercią królowej Elżbiety kończy się epoka, a jej śmierć stanowi bardzo wyraźną cezurę. Myślę, że wraz ze śmiercią królowej Wielka Brytania ostatecznie opuszcza XX wiek” – podkreślił prof. Michał Leśniewski. Historyk przypomniał, że „królowa Elżbieta II panowała 70 lat; liczba premierów, która przewinęła się przez okres jej rządów, jest bardzo duża”.
„Królowa Elżbieta była ostoją stabilności, wyraźnym punktem odniesienia. Nawet dla tych, którzy byli sceptyczni wobec monarchii jako instytucji, ona sama jako osoba była bez dwóch zdań punktem odniesienia i czymś trwałym” – powiedział Leśniewski.
Badacz zaznaczył, że „jest osobą 56-letnią i nie pamięta czasów, w których królową Wielkiej Brytanii nie byłaby Elżbieta”. W jego ocenie „jest to podobna sytuacja do tego, jak zmarła królowa Wiktoria”. „To także był przełom, cezura. Mówimy o tym, że epoka edwardiańska była początkiem zmiany Wielkiej Brytanii, Imperium Brytyjskiego” – wyjaśnił historyk.
Zapytany o stosunki, jakie łączyły królową Elżbietę z Polską, prof. Leśniewski zaznaczył: „Z tego, co wiem, królowa miała dużo sympatii do Polaków”. „Zwłaszcza z czasów II wojny światowej, trochę odziedziczonej po własnym ojcu Jerzym VI, który bardzo lubił i cenił Polaków. Ona sama, jako młoda dziewczyna pracując jako mechanik samochodowy w Auxiliary Territorial Service (Pomocnicza Służba Terytorialna), miała kontakt z Polakami” – przypomniał badacz. „Czy ta sympatia przekładała się na wielką politykę? Raczej byłbym ostrożny z takim stwierdzeniem” – zastrzegł. Jak jednak dodał, „dopiero będziemy to za jakiś czas doceniać”.
Historyk wskazał, że „wiemy natomiast, że z chęcią zatrudniała na swoim dworze polskich pracowników, zwłaszcza wtedy, kiedy były fale polskiej emigracji”. „Słyszałem także, że zabawki dla wnuków królowej Elżbiety były m.in. sprowadzane z Polski, z jakiejś małej firmy, która produkuje tradycyjne i ekologiczne zabawki” – mówił prof. Leśniewski.
W rozmowie z PAP historyk został również zapytany o przyszłość, jaka jawi się przed monarchią i Wielką Brytanią. „Oczywiście oficjalnie zgodnie z prawem automatycznie królem zostaje Karol. Nie jestem jednak na sto procent pewien, czy on na pewno będzie koronowanym królem i obejmie obowiązki. Nie zdziwiłbym się, jeżeli za tydzień, dwa, a może wcześniej, dowiemy się, że Karol abdykował na rzecz Williama” – zwrócił uwagę prof. Leśniewski.
Jego zdaniem „Karol, po pierwsze, ma już swoje lata, ma bowiem 73 lata”. „Co więcej, mam wrażenie, że nie jest tak lubiany, jak była królowa. Natomiast William jest uosobieniem nowych czasów, synem Lady Diany i pewnym symbolem czegoś nowego. Ma 40 lat, jest zatem w sile wieku, a biorąc pod uwagę, że odziedziczył po dziadku zdrowie, to jest szansa na następne długie panowanie, które będzie czynnikiem stabilizującym” – wyjaśnił prof. Leśniewski. „Tam jest bardzo wiele kwestii, chociażby kwestia Szkotów, którzy wcale nie mają wielkiego sentymentu do monarchii, ale mieli sentyment do samej Elżbiety” – dodał.
„Pytanie: co teraz będzie? To jest kolejna zagadka. Myślę, że niewątpliwie, może nie od razu, ale w ciągu kilku, a może kilkunastu miesięcy, zaczniemy widzieć i odczuwać skutki tej śmierci. Wszyscy się przyzwyczailiśmy, że królowa po prostu była” – podsumował prof. Leśniewski.
Elżbieta II zmarła w wieku 96 lat. Na tronie zasiadała przez ponad 70 lat – dłużej niż jakikolwiek brytyjski monarcha w historii. Karol, jej najstarszy syn, automatycznie przejął tron w chwili śmierci królowej.
Autorka: Anna Kruszyńska, PAP.