Tegoroczna 17. edycja Maratonu Pisania Listów Amnesty International w Polsce, która trwała od 1 do 10 grudnia, przyciągnęła prawie 300 tys. osób. Wysłali oni listy do organizacji walczącej m.in. w obronie praw człowieka. Jak informuje Amnesty International, listy wciąż przychodzą, ostateczną ich liczbę poznamy dopiero za kilka dni.
W tym roku w trakcie akcji można było pisać w sprawie obrońców praw człowieka z 10 państw z różnych kontynentów: z Jamajki, Hondurasu, Czadu, Madagaskaru, Finlandii, Turcji, Chin, Bangladeszu, Izraela i Egiptu.
W Polsce można było wysłać listy w 705 miejscach lub skorzystać z drogi elektronicznej i przesyłać je mailem lub przez stronę organizacji.
10 grudnia, w Międzynarodowym Dniu Praw Człowieka, Natalia Węgrzyn z Amnesty International po zakończeniu Maratonu zakomunikowała, że napisano ich ponad 235 tys. Zaznaczyła jednak, że liczba może się zmienić, gdyż listy wciąż spływają. W poniedziałek na stronie internetowej organizacji podano, że jest już ich 290 380.
Jak czytamy na stronie polskiego oddziału Amnesty International: „Maraton powstał w Polsce w 2001 roku i urósł do rangi największego na świecie wydarzenia w obronie praw człowieka – w zeszłym roku podjęto 4,6 mln akcji, w samej Polsce napisaliśmy ponad 356 000 listów, a w nasze działania w kraju zaangażowało się blisko 100 000 osób”.
Maraton odbywa się na kilka dni przed Międzynarodowym Dniem Praw Człowieka, obchodzonym w rocznicę podpisania przez ONZ w 1948 roku Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka.
Podczas Maratonu każdy mógł wesprzeć Ni Yulan z Chin, byłą prawniczkę eksmitowaną, inwigilowaną i prześladowaną już od prawie 20 lat za obronę praw lokatorów. Od wielu lat pomaga Chińczykom wyrzucanym z domów z powodu lukratywnych projektów budowlanych. Wielokrotnie ją aresztowano i wysiedlano z domu. Po pobiciu przez policję musiała zacząć poruszać się na wózku inwalidzkim. Mimo to nadal pomaga innym.
W tym roku można było też napisać list w sprawie tureckiego prezesa Amnesty International Tanera Kilica, który bronił praw człowieka w tym kraju. W czerwcu 2017 roku trafił do więzienia. Miesiąc później aresztowano 10 innych aktywistów walczących o prawa człowieka. Wszystkich oskarżono o członkostwo w organizacji terrorystycznej. W reakcji na oburzenie płynące ze świata „10 ze Stambułu” została wypuszczona za kaucją. Taner nadal jest uwięziony.
Jak podaje PAP, w tegorocznej akcji można było wspomóc także Clovisa Razafimalala, który walczy o ochronę lasu deszczowego na Madagaskarze. Według źródeł Amnesty International został skazany na podstawie fałszywych zarzutów i w każdej chwili może zostać zamknięty w więzieniu.
Pisano także w sprawie Tadjadine Mahamata Babouri, znanego jako Mahadine. Aresztowano go i pobito za skrytykowanie rządu Czadu na Facebooku.
Aktywiści Amnesty International podkreślają, że corocznie dzięki Maratonowi Pisania Listów udaje się poprawić sytuację kilku bądź kilkunastu osób, których prawa naruszono.
Organizacja przypomina, że np. w lutym 2017 roku uwolniono Muhammada Bekzhanowa. Więziono go przez 17 lat w Uzbekistanie. Był jednym z najdłużej pozbawionych wolności dziennikarzy na świecie. Poddawano go torturom, by przyznał się do przestępstw przeciwko państwu. W jego sprawie przysłano setki tysięcy listów z całego świata podczas Maratonu Pisania Listów w 2015 roku.
Jak tłumaczą działacze Amnesty International, zazwyczaj po Maratonie docierają do nich pozytywne wiadomości. Dzięki tej akcji osadzonym w więzieniach udzielono pomocy medycznej bądź wypuszczono ich na wolność lub też doprowadzono do sprawiedliwego procesu sądowego.
Amnesty International powstałe w 1961 roku to niezależna, międzynarodowa organizacja, który walczy o uwolnienie więźniów sumienia, opowiada się za prawem do uczciwego i sprawiedliwego procesu sądowego. Amnesty International występuje przeciwko torturom, karze śmierci i pozasądowym egzekucjom.
A.I., źródło: PAP.