Polityka tożsamości to przedefiniowanie Ameryki nie jako zjednoczonego kraju czy zjednoczonego narodu, ale jako konfederacji grup tożsamościowych, mówi Mike Gonzalez, ekspert Fundacji Heritage, konserwatywnego think tanku w Waszyngtonie.
„Niektóre z tych grup są uważane za ciemiężone, a jedna z nich jest ciemiężycielem” – powiedział Mike Gonzalez w wywiadzie przeprowadzonym przez „The Epoch Times” w programie „Crossroads”.
Grupy te zostały stworzone sztucznie przez działaczy lewicowych w celu wpojenia członkom grup uznanych za uciskane poczucia, że są ofiarami, i poczucia krzywdy, tak aby zadziałali oni jako katalizator zmian w społeczeństwie i katalizator przemiany Ameryki, wyjaśnił Mike Gonzalez.
Jest to konsekwentne z archetypowym marksistowskim konfliktem występującym pomiędzy „ciemiężcą” a „ciemiężonymi”.
Za polityką tożsamości kryje się próba przekształcenia amerykańskiego społeczeństwa oraz Stanów Zjednoczonych w komunistyczny, centralnie planowany system. Mike Gonzalez przedstawił to w swojej książce „The Plot to Change America: How Identity Politics is Dividing the Land of Free” (pol. „Potajemny plan przemiany Ameryki: Jak polityka tożsamości dzieli kraj ludzi wolnych)”.
Kategorie tożsamości
Latynoamerykańskie kategorie tożsamości zostały stworzone przez amerykańskie Biuro Zarządzania i Budżetu w 1977 roku i kategorie te zostały uwzględnione w spisie powszechnym, powiedział Mike Gonzalez, dodając, że inną, wkrótce potem sztucznie utworzoną grupą tożsamościową, są Amerykanie pochodzenia azjatyckiego.
W latach 1960. badacze z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles przeprowadzali wywiady z mieszkańcami meksykańskich społeczności w Teksasie i Kalifornii w ramach projektu, który zaowocował raportem „The Mexican-American People. The Nation’s Second Largest Minority” (pol. „Amerykanie meksykańskiego pochodzenia. Druga co do wielkości mniejszość narodowa w kraju”). Okazało się wówczas, że Amerykanie pochodzenia meksykańskiego wcale nie odczuwali, że są ofiarami ani że są marginalizowani, ani że są członkami mniejszości, powiedział Mike Gonzalez.
„W rzeczywistości wiedzieli, że dyskryminacja w ich społeczności miała miejsce, zwłaszcza w południowym Teksasie, ale uważali, że mając swoją agencję, mogą rozwiązać te problemy za pośrednictwem swojej agencji” – dodał.
W 2015 roku biuro spisowe utworzyło nową kategorię tożsamościową o nazwie „Bliski Wschód, Afryka Północna” lub „MENA”. Jednak debata na temat tej kategorii, przeprowadzona w tym czasie przez biuro spisowe, wykazała, że „Amerykanie pochodzący z Bliskiego Wschodu nie byli zainteresowani przynależnością do kategorii [tożsamościowej]” – powiedział Mike Gonzalez, dodając, że większość z nich chciała być nadal uważana za białych, zasymilowała się z dominującą częścią społeczeństwa amerykańskiego i nie czuła się zmarginalizowana.
Na tym samym zebraniu profesor etnografii zaproponował przyznanie członkom kategorii MENA pewnych korzyści, takich jak preferencyjne traktowanie przy przyjmowaniu do szkół lub uzyskiwaniu kontraktów rządowych, w celu przekonania ich do uznania siebie za grupę tożsamościową, powiedział Mike Gonzalez.
Herbert Marcuse, czołowy marksistowski naukowiec ze szkoły frankfurckiej, napisał: „Wszelkie wyzwolenie zależy od uświadomienia sobie niewoli”. Ludzie muszą najpierw być świadomi swojej niewoli, tego, że są uciskani, zanim będą w stanie zareagować na to poprzez rewolucję, wyjaśnił Mike Gonzalez.
Według Herberta Marcusego, amerykański robotnik nigdy nie obali systemu, ponieważ amerykański robotnik jest zbyt zadowolony z kapitalizmu i za bardzo szczęśliwy w tym systemie, powiedział Mike Gonzalez.
Marcuse zakładał, że bazą rewolucyjną, która powstanie i obali tak zwany opresyjny system, będą ludzie różnych ras i o różnych kolorach skóry, ale najpierw trzeba ich pouczyć o tym, że są uciskani i zniewoleni, powiedział Mike Gonzalez.
Branie odpowiedzialności za własne życie i indywidualne rozwiązywanie swoich problemów nie jest czymś, za czym marksiści się opowiadają. Przyznają oni, że człowiek może odnieść sukces indywidualnie, ale twierdzą, że czyniąc to, osoba włącza się w zły system, wyjaśnił Mike Gonzalez.
Gonzalez przytoczył wypowiedź Angeli Davis, amerykańskiej działaczki komunistycznej, profesora i mentora intelektualnego przywódców organizacji Black Lives Matter, która otwarcie stwierdziła, że osoba odnosząca sukcesy w życiu jako jednostka włącza się w „heteronormatywny, systemowo rasistowski” układ, który musi być zdemontowany.
Według marksistowskiej myśli, w celu zdemontowania tego systemu, „[ludzie] muszą być przygnębieni”, poczuć się ofiarami systemu, i dopiero wtedy zadziałają kolektywnie, Mike Gonzales powiedział.
Dlatego marksiści „nie chcą doskonalenia się jednostki – w rzeczywistości sprzeciwiają się wszystkiemu temu, co pomogłoby jednostce odnieść sukces w społeczeństwie” – stwierdził Mike Gonzalez.
Geneza krytycznej teorii rasy
Według krytycznej teorii rasy, która postrzega całość życia w Ameryce przez pryzmat rasy, dynamika rasowa jest opresyjna, a Ameryka jest rasistowska systemowo, strukturalnie i instytucjonalnie. Dlatego wszystkie instytucje i struktury amerykańskiego systemu muszą zostać zmienione.
„To filozofia marksistowska od samego początku i tak naprawdę jest to filozofia stojąca za organizacjami Black Lives Matter, projektem 1619 i całą kulturą „woke”, którą dzisiaj obserwujemy” – powiedział Gonzales.
Krytyczna teoria rasy jest odgałęzieniem teorii krytycznej, która została rozwinięta przez twórców szkoły frankfurckiej – grupy marksistowskich intelektualistów, początkowo związanych z Uniwersytetem we Frankfurcie, a później, po przeniesieniu się do Stanów Zjednoczonych, z Uniwersytetem Columbia w Nowym Jorku.
Teoria krytyczna, która pojawiła się po raz pierwszy w 1937 roku, utrzymuje, że „nie ma uniwersalnych prawd, a człowiek nie może być obiektywny” – Mike Gonzalez i Lindsey Burke, ekspert Fundacji Heritage, napisali we wspólnym artykule.
Teoria ta została stworzona przez niemieckich marksistów, którzy zastanawiali się, dlaczego próba stworzenia niemieckiej republiki sowieckiej w 1919 roku nie powiodła się, a niemiecki proletariat nie powstał, by obalić burżuazję pomimo pomyślnego utworzenia Związku Sowieckiego w 1917 roku, powiedział Mike Gonzalez.
Niemieccy marksiści doszli do wniosku, że proletariat zaakceptował „wszystko, co zostało nadane przez ciemiężców”, to jest religię, ekonomiczny model kapitalizmu i rodzinę patriarchalną. Musieli więc „podejść do robotników nie tylko jako do klasy ekonomicznej, ale także kulturowo, [musieli] nakłonić ich, aby zaprzestali akceptować państwo narodowe, Kościół, rodzinę i system kapitalistyczny, oraz zmienić ich sposób myślenia poprzez periodyczne walki”.
Dlatego szkoła frankfurcka rozwinęła teorię krytyczną, którą Gonzalez określił jako „intensywną, nieustępliwą krytykę wszystkich tych instytucji Zachodu, rodziny, Kościoła w celu ich zburzenia, ułatwienia ich zburzenia i zastąpienia ich tym, czego chcą marksiści”.
Obserwuj Joshuę na Twitterze: @JoshJPhilipp
Tekst oryginalny ukazał się w anglojęzycznej edycji „The Epoch Times” dnia 2021-02-19, link do artykułu: https://www.theepochtimes.com/identity-politics-is-a-tool-to-break-down-america-expert_3700658.html