Po ataku na rafinerie Arabia Saudyjska dołącza do misji ochrony żeglugi

Zdjęcie zrobione przez okno autobusu podczas wycieczki dla prasy pokazuje pracowników na budowie na pustyni na polu naftowym Khurais, Arabia Saudyjska, 23.06.2008 r., ponownie wydane 16.09.2019 r. (ALI HAIDER/PAP/EPA)

Zdjęcie zrobione przez okno autobusu podczas wycieczki dla prasy pokazuje pracowników na budowie na pustyni na polu naftowym Khurais, Arabia Saudyjska, 23.06.2008 r., ponownie wydane 16.09.2019 r. (ALI HAIDER/PAP/EPA)

Po ataku na jej instalacje naftowe Arabia Saudyjska przyłączyła się do kierowanej przez USA międzynarodowej misji ochrony żeglugi na Bliskim Wschodzie – przekazała w środę saudyjska agencja prasowa SPA. W misji uczestniczą już Australia, Bahrajn i Wielka Brytania.

Obszar obowiązywania misji obejmuje: cieśninę Ormuz, kluczową dla światowych morskich dostawy ropy naftowej, a także cieśninę Bab al-Mandab między Morzem Czerwonym a Zatoką Adeńską, Zatokę Omańską i Zatokę Perską – podała SPA, powołując się na niewymienionego z nazwiska przedstawiciela władz królestwa.

Stany Zjednoczone zainicjowały misję ochrony żeglugi w tym regionie po atakach na statki transportujące ropę naftową, o które USA oskarżają Iran, oraz w następstwie przejęcia przez Iran kilku tankowców. Incydenty te zakłóciły światowy handel towarami – podkreśla agencja Reutera.

Sobotnie ataki na dwie instalacje saudyjskiego koncernu Aramco, położone na wschodzie Arabii Saudyjskiej, spowodowały wstrzymanie produkcji 5,7 mln baryłek ropy dziennie, czyli ok. 50 proc. całkowitej produkcji Aramco. Stanowi to 5 proc. globalnej podaży tego surowca. We wtorek minister energetyki Arabii Saudyjskiej książę Abdel Aziz ibn Salman poinformował, że krajowa produkcja ropy zostanie przywrócona do poprzedniego poziomu do końca września.

Do ataków przyznał się wspierany przez Iran rebeliancki ruch Huti, walczący w Jemenie z siłami rządowymi. Sekretarz stanu USA Mike Pompeo winę za ataki przypisał jednak Iranowi, a prezydent Donald Trump na Twitterze zagroził uderzeniem odwetowym, nie precyzując, kogo USA uważają za sprawcę.

Źródło: PAP.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję