Marszałek Senatu Stanisław Karczewski powiedział w niedzielę w Rzymie, że czuje się dotknięty wypowiedzią Leszka Jażdżewskiego, oraz uważa za skandaliczne, że szef Rady Europejskiej Donald Tusk nie odniósł się do niej „choćby jednym zdaniem czy gestem”.
Marszałek Senatu, który przebywa w Rzymie w ramach obchodów Dnia Polonii i Polaków za Granicą, powiedział na spotkaniu z przedstawicielami środowisk polonijnych, że zgadza się z wypowiedzią prezesa PiS dotyczącą Kościoła. Jarosław Kaczyński powiedział w Pułtusku, że „kto podnosi rękę na Kościół, chce go zniszczyć, ten podnosi rękę na Polskę”.
Karczewski zaznaczył, że on sam miał na myśli przede wszystkim piątkowe wystąpienie na Uniwersytecie Warszawskim redaktora naczelnego pisma „Liberté” Leszka Jażdżewskiego. Występując przed szefem Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem, publicysta mówił m.in., że „Kościół katolicki w Polsce, obciążony niewyjaśnionymi skandalami pedofilskimi, opętany walką o pieniądze i o wpływy, stracił moralny mandat do tego, aby sprawować funkcję sumienia narodu”.
– Przede wszystkim o tej wypowiedzi myślałem […]. Ja sam osobiście czuję się dotknięty, urażony, obrażony tą wypowiedzią. Uważam, że albo ta wypowiedź była ustalona z panem premierem Donaldem Tuskiem, co byłoby skandaliczne, a jeśli nie została ustalona, to skandaliczną sytuacją jest to, że sam pan premier ani jednym słowem nie odniósł się do tego – powiedział Karczewski.
Według niego, „gdyby Donald Tusk pretendował kiedykolwiek do miana męża stanu […], to absolutnie powinien zareagować choćby jednym zdaniem, choćby jednym gestem”. – Natomiast ani gestem, ani jednym zdaniem nie zareagował na tę skandaliczną wypowiedź – dodał marszałek Senatu.
Źródło: PAP.