Innowacyjny wynalazek służy do pomiaru długości kości udowej podczas operacji wstawienia endoprotezy biodra. Urządzenie, które opracowali i opatentowali naukowcy z Politechniki Łódzkiej pod kierunkiem prof. dra hab. inż. Leszka Podsędkowskiego z Instytutu Obrabiarek i Technologii Budowy Maszyn, skraca czas operacji i zmniejsza ryzyko, że pacjenci po zabiegu będą mieli kłopoty z chodzeniem.
Prof. Podsędkowski zaznaczył, że chociaż operacje wstawiania endoprotezy biodrowej wykonuje się niemal rutynowo, rocznie przeprowadza się ok. 2 mln tego typu operacji na świecie, to: – Cały czas jeszcze nie do końca jest rozwiązany problem dokładnego pomiaru zmiany długości nogi, która następuje w wyniku wstawienia endoprotezy. Po prostu po wstawieniu tej endoprotezy noga może być czasami troszeczkę dłuższa lub krótsza. Problem ten zgłosili nam sami chirurdzy, konkretnie dr n. med. Michał Panasiuk, praktyk w zakresie aloplastyki stawu biodrowego, który współpracował z nami przy tworzeniu urządzenia.
Według danych statystycznych u ok. 10 proc. pacjentów po operacji odnotowano różnicę w długości nogi, co przysparzało różnego rodzaju dolegliwości.
Prof. Podsędkowski tłumaczy: – Wszystko zależy od doświadczenia chirurga, ale chcielibyśmy doprowadzić do sytuacji, w której będzie to znacznie mniejszy procent czy też wręcz wszyscy pacjenci będą mogli mieć gwarancję, że ten błąd będzie najwyżej na poziomie do 3 mm, czyli nieodczuwalny.
Do tej pory używano narzędzi, które utrudniały przeprowadzenie samego zabiegu i wydłużały czas operacji. Naukowcy z Politechniki Łódzkiej skonstruowali urządzenie, które umożliwia pomiar w bardzo krótkim czasie. Ma 10 cm długości, waży ok. 40 g, jest w pełni elektroniczne, z wyświetlaczem cyfrowym.
Dodatkową zaletą nowatorskiego wynalazku jest jego niska cena. Jak zapewnia prof. Podsędkowski: – Nasze urządzenie jest zdecydowanie tańsze od obecnych na rynku dlatego, że dążymy do tego, aby było to urządzenie jednorazowe i dotarło ono do wszystkich pacjentów. Jest ono 10 razy tańsze w użyciu niż konkurencyjne metody.
Łódzkie urządzenie jest chronione patentem w Polsce, Unii Europejskiej, Stanach Zjednoczonych i Japonii. Zostało pozytywnie zaopiniowane przez Polskie Towarzystwo Ortopedyczne i Traumatologiczne.
– Mam nadzieję, że za pół roku, rok będzie ono już seryjnie produkowane i dostarczane do pacjenta. Ale wszystko zależy od strategii przyszłego producenta – dodał prof. Podsędkowski.
A.I., źródło: PAP.