W grudniu pod obrady Sejmu trafi projekt ustawy o tzw. małej działalności gospodarczej – powiedziała PAP wiceminister rozwoju Jadwiga Emilewicz. Jeśli regulacje wejdą w życie, obniżenie składek będzie możliwe od początku 2019 roku.
– Mówimy o uzależnieniu składek ubezpieczeniowych, funduszu pracy oraz składek zdrowotnych od wysokości uzyskanych przychodów. Przedsiębiorca, który nie uzyskuje równowartości dwuipółkrotności minimalnego wynagrodzenia, będzie miał naliczaną obniżoną składkę. Jeśli przychody nie przekraczają 2,5 tys. zł będzie płacił tych połączonych składek nie więcej niż 800 zł. To jest duża zmiana. Dzisiaj musiałby płacić 1300 zł. A zatem w kieszeni zostanie mu dużo więcej pieniędzy – powiedziała PAP Jadwiga Emilewicz.
Wiceminister wyjaśniła, że zmiana będzie niezależna od tego, jak długo prowadzona jest działalność. Istotna ma być wyłącznie wysokość przychodów. Płacenie obniżonych składek będzie dobrowolne, gdyż wiąże się to z najniższymi świadczeniami emerytalnymi. Zyskają na tym osoby prowadzące tzw. działalność nierejestrową, np. zajmujące się drobnym handlem okolicznościowym, których przychody nie przekraczają miesięcznie połowy minimalnego wynagrodzenia. Rozwiązanie to jest bezterminowe i może być stosowane na dowolnym etapie rozwoju firmy.
– Przy projektowaniu tego rozwiązania wzięliśmy pod uwagę obserwowany proces nadużywania już obowiązującego dwuletniego okresu z obniżoną składką. Tzn. widzimy, że po dwóch latach znika nam z systemu ponad 25 proc. firm. Część z nich wpada do szarej strefy – czyli przedsiębiorca się wyrejestrowuje i prowadzi to samo, tylko nielegalnie. A część z nich rejestruje działalność na wujka, dziadka, syna. A zatem w sposób nielegalny przedłuża sobie okres niskiego ZUS. Proponowana przez nas mała działalność gospodarcza adresuje właśnie ten problem. Mamy nadzieję, że zobaczymy w systemie firmy, których dzisiaj ten system nie widzi – mówi Emilewicz.
Zdaniem wiceminister projekt ten ma na celu wydłużenie czasu działalności firm prowadzonych przez osoby, które do tej pory były zmuszone ją zamknąć z powodu zmieniającej się koniunktury. Jest kierowany także do osób, które podejmują aktywność zawodową w niepełnym wymiarze. Dzięki proponowanym zmianom nie będą musiały zamykać działalności i rezygnować z odkładania na swoją emeryturę.
Projekt małego ZUS-u proponowany przez Ministerstwo Rozwoju był konkurencyjny wobec rozwiązania zaproponowanego przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Zakładało ono trzyletni okres obniżonych składek, które w trzecim roku miałyby być stopniowo podnoszone.
– Argumentowaliśmy, że nie widzimy zasadności obniżania okresu składkowego dla tych, którzy świetnie sobie radzą. Wyobraźmy sobie, że ktoś założył kancelarię adwokacką w centrum Warszawy, skorzystał z dwuletniego okresu obniżonej składki, a po tym czasie jego przychody są znaczące. Nasz argument był zatem taki, żebyśmy nie przywiązywali się tylko do tych, którzy założyli działalność gospodarczą – wyjaśniła Emilewicz.
Dodała, że koszty poniesione przez Skarb Państwa na wprowadzenie projektu oszacowano na 150 mln zł. Celem jest pojawienie się w systemie firm, które realnie istnieją, lecz są niewidoczne, bo działają w szarej strefie. Osoby prowadzące drobne remonty, kosmetyczki, fryzjerki, pomoce domowe często pobierają zasiłek, pozostając zarejestrowane jako bezrobotne, a zatem i tak Skarb Państwa ponosi koszty z nimi związane. Zatem zmiana ta ma spowodować, by te osoby płaciły mniejsze składki zamiast korzystać z zasiłków.
K.O., źródło: PAP.