W sobotę przed siedzibą Straży Granicznej w Michałowie (województwo podlaskie) odbył się protest „Matki na Granicę”. Oprócz działaczy organizacji z różnych stron Polski oraz lokalnych władz wzięły w nim udział byłe prezydentowe Jolanta Kwaśniewska i Anna Komorowska, zdalnie wsparła go również Danuta Wałęsa. Po proteście byłe prezydentowe rozmawiały z funkcjonariuszami o pomocy niesionej migrantom na granicy polsko-białoruskiej.
Rzeczniczka SG Anna Michalska poinformowała PAP, że obie panie prezydentowe oraz przedstawicielki organizacji pozarządowych na spotkanie zaprosili funkcjonariusze SG w Michałowie z komendantem tej placówki oraz funkcjonariuszkami ze Stowarzyszenia „Łączy nas granica”, które działa przy Podlaskim Oddziale SG.
Michalska poinformowała, że komendant przedstawił informację o sytuacji na granicy, przepisy prawne w ramach których działają pogranicznicy, rozmawiano także o codziennej pomocy, jakiej udziela migrantom na granicy SG od początku kryzysu migracyjnego.
Jolanta Kwaśniewska powiedziała dziennikarzom po spotkaniu, że ustalono, iż funkcjonariusze SG będą widzieć w organizacjach pomocowych „swoich sprzymierzeńców”. „To nie jest wróg. Z tymi osobami nie można walczyć, które są z nami” – powiedziała Kwaśniewska i wskazała na działaczkę Grupy Granica, która również wzięła udział w spotkaniu. Kwaśniewska dodała, że należy rozumieć, że funkcjonariusze są w służbach, ale też są ludźmi, osobami „współodczuwającymi”.
„Na tym naszym spotkaniu były łzy, zarówno po naszej, jak i po ich stronie, podobnie jak organizacje, które tu działają na granicy, również po stronie Straży Granicznej. Pokazywali nam funkcjonariusze tej jednostki, że oni także niosą pomoc, także mają swoje magazyny, gdzie mają żywość, środki czystości i chcieliby zapewne o wiele więcej, ale nie zawsze jest to możliwe” – powiedziała Kwaśniewska.
„Nie było to łatwe spotkanie, aczkolwiek udało nam się pewne rzeczy ustalić i wyjeżdżamy stąd […] z przeświadczeniem, że być może uda się nawiązać jakieś nici porozumienia, ponieważ zobaczyliśmy, udało nam się do tego dojść, tu w pewnych sytuacjach jesteśmy sojusznikami, nie stoimy po dwóch stronach barykady” – powiedziała Anna Komorowska. Oceniała, iż „wydaje się”, że działający w organizacjach, które niosą pomoc przy granicy, „będą mieli łatwiejszą współpracę ze Strażą Graniczną”, i zapowiedziała przyglądanie się tej sytuacji.
„Dialog jest ważny na każdym poziomie. Wciąż apelujemy do rządzących o zmianę polityki” – powiedziała Marta, aktywistka Grupy Granica.
Rzeczniczka SG Anna Michalska powiedziała PAP, że pomoc migrantom ze strony SG ma miejsce cały czas. Przypomniała, że patrole mają w autach i podają migrantom ciepłą herbatę, koce termiczne, żywność. Podała, że np. Stowarzyszenie „Łączy nas granica”, które od wielu lat niosło głównie różną pomoc funkcjonariuszom SG np. w sytuacjach zdrowotnych, teraz w dużej mierze organizuje różne zbiórki, np. z Caritas Polska, na rzecz cudzoziemców.
„Chodzi o to, aby każda placówka miała zabezpieczone różne artykuły na taką jak najszybszą pomoc, czyli dla cudzoziemców, których w tym momencie zatrzymujemy. Trzeba im od razu dać ciepłą odzież czy artykuły medyczne, jedzenie o długotrwałym terminie ważności” – powiedziała Michalska.
Dodała, że świadczonej pomocy nikt nie podsumowuje. „My pomagamy wszystkim, którzy tej pomocy oczekują od Straży Granicznej i od Polski. Nikt nie jest pozostawiony bez pomocy, aczkolwiek podkreślam, że działamy zgodnie z przepisami prawa i jeżeli ktoś nie ubiega się o ochronę międzynarodową w Polsce, a chce tej ochrony gdzieś indziej, to my też nie możemy inaczej zadziałać” – powiedziała Michalska.
Podała także, powołując się na dane Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego, że od sierpnia do początku października, w większości (90 proc.) na wezwanie funkcjonariuszy, ok. 230 razy wzywano na pomoc migrantom państwowe ratownictwo medyczne, funkcjonariusze udzielają też pomocy przedmedycznej.
Rzeczniczka wskazała także, że do ośrodków dla cudzoziemców zbierane są też np. zabawki dla dzieci, odzież. Michalska dodała, że organizowana jest też pomoc w odpowiedzi na konkretne zgłoszone przez migrantów potrzeby w tych ośrodkach. Podkreśliła, że funkcjonariusze zawsze zachowują wrażliwość i współczucie wobec drugiego człowieka.
„To spotkanie było też dla nas okazją, żeby powiedzieć o ciężkiej służbie SG i o tej pomocy, której udzielamy” – powiedziała Michalska. Dodała, że SG chciałaby utrzymywać „dobre praktyki” we współpracy z organizacjami sprzed kryzysu migracyjnego. Zaznaczyła, że SG nie chce być „wykorzystywana jako tło do promowania różnych inicjatyw, które biorą się z różnego rodzaju niewiedzy”, a spotkanie z prezydentowymi miało na celu przedstawienie działań SG.
Uczestnicy sobotniego protestu „Matki na Granicę. Miejsce dzieci nie jest w lesie!” domagali się dopuszczenia organizacji humanitarnych i medycznych do niesienia pomocy migrantom w strefie przy polsko-białoruskiej granicy objętej stanem wyjątkowym. W akcji wzięli udział m.in aktywiści z różnych organizacji z całej Polski, m.in. Wrocławia, Gdańska, Krakowa, lokalne władze. Uczestnicy protestu przynieśli transparenty, na których napisano m.in. „Stop torturom na granicy”, „Granica człowieczeństwa”, „Zabrać !!! ludzi z lasu natychmiast”, „Zburz mur w głowie, otwórz serce”. Apel wsparły obecne w Michałowie Jolanta Kwaśniewska i Anna Komorowska oraz zdalnie Danuta Wałęsa.
Michałowo jest gminą, która zorganizowała punkt pomocy dla migrantów. Zbierane są tam potrzebne do niesienia pomocy dary, dary przywieźli także do Michałowa uczestnicy protestu.
Burmistrz Michałowa Marek Nazarko dziękował w sobotę zaangażowanym w organizację pomocy. „Moi drodzy, idzie zima, jeżeli czegoś nie zrobimy, naprawdę będzie dochodziło do tragedii. Tym ludziom po prostu potrzeba pomóc” – mówił.
Jedna z aktywistek Grupy Granica, która działa przy granicy poza strefą stanu wyjątkowego, powiedziała, że tylko w ostatnim tygodniu grupa dostała ok. 500 wezwań do pomocy, byli w stanie pomóc 280 osobom, które dostały wsparcie humanitarne czy prawne.
Kryzys migracyjny przy granicy z Białorusią trwa od ponad dwóch miesięcy. SG podała w sobotę, że tylko od początku października odnotowano ok. 12,5 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. W związku z sytuacją, najpierw od 2 września na 30 dni, a potem na kolejne 60 dni, wprowadzono stan wyjątkowy. Obowiązuje on w 183 miejscowościach w pasie przygranicznym w województwach podlaskim i lubelskim.
Źródło: PAP.