Choć nie należy do słynnych różowych jezior, w ciągu ostatnich dni zyskał sławę, pojawiając się w mediach społecznościowych w licznych postach. Nie wiadomo, czy popularność zawdzięcza nie do końca odpowiedniemu określeniu „pink lake”, bo wprawdzie różowy rzeczywiście jest, ale jeziorem już nazwać go nie można. Jedno jest pewne – z dnia na dzień stał się atrakcją turystyczną. Pokryty różem jak z dziecięcych baśni staw na Eardley Street w Bruce w Australii urzekł internautów.
„Malinowe” poszycie stawu
Staw zmienił się niemal z dnia na dzień. Jak się zaróżowił? Otóż ten niecodzienny wygląd to sprawka paproci z gatunku Azolla pinnata, która jest ciepłolubna i występuje na terenie Afryki, Azji (Brunei Darussalam, Chin, Indii, Japonii, Korei i Filipin), a także na niektórych obszarach Australii.
To mała paproć, jej unoszące się na tafli wody trójkątne liście osiągają długość około 2,5 cm. Każdy liść składa się z wielu zaokrąglonych bądź kanciastych 1- lub 2-milimetrowych listków, które zachodzą na siebie. Pokrywają je włoski, co sprawia wrażenie, jakby patrzyło się na aksamit.
Według doniesień to, że roślina jest różowa, zwykle świadczy o dobrej jakości wody.
Reaguje na otoczenie
Paproć przeważnie ma barwę zieloną, jednak na skutek czynników zewnętrznych może zmieniać kolor, przybierając odcienie różu, purpury. Roślina jest wrażliwa m.in. na chłód, silne działanie promieni słonecznych, a także inne czynniki stresowe, tj. zasolenie, niedostatek substancji odżywczych, które mogą powodować zmianę zabarwienia.
Jak tłumaczą biolodzy, zdarza się, że roślina przebarwia się z zielonego na różowy kolor ze względu na niską zawartość fosforu w wodzie.
Zdaniem ekspertów Azolla pinnata zaróżowiła się przez antocyjany, czyli pigmenty, które również nadają kolor malinom i jagodom.
Uspokojono również mieszkańców i turystów przybywających podziwiać aksamitny dywan, że roślina nie zagraża życiu ludzi, zwierząt ani roślin.
Zatem nacieszmy oczy, zanim bajkowy widok zniknie.
Źródło: The Canberra Times, Wikipedia.