Chiński transplantolog oskarżony o wydawanie wyroków śmierci przemawia w Watykanie

Bazylika św. Piotra w Watykanie (bici / Pixabay)

Bazylika św. Piotra w Watykanie (bici / Pixabay)

Papieska Akademia Nauk w Watykanie wzbudziła kontrowersje zaproszeniem na watykański szczyt na temat handlu narządami i turystyki transplantacyjnej, mający miejsce w dniach 7 i 8 lutego, mówcy związanego z grabieżą organów w Chinach w celu przedstawienia stanowiska chińskiego reżimu komunistycznego.

Szczyt został zorganizowany w nadziei zaradzenia problemom handlu narządami i turystyki transplantacyjnej, jednak badacze sprawy grabieży organów stwierdzili, że mógł się on zakończyć umożliwieniem odniesienia propagandowego zwycięstwa najgorszemu sprawcy grabieży organów.

Reprezentantem Chin na tym szczycie był dr Huang Jiefu, oficjalny rzecznik chińskiego reżimu do spraw transplantacji narządów. Stwierdził on, że dobrowolni cywilni dawcy organów stali się jedynym „usankcjonowanym prawnie źródłem” narządów do transplantacji w Chinach od czasu, gdy reżim oficjalnie oświadczył, że przestał wykorzystywać narządy pochodzące od straconych więźniów. „Oto cała prawda” – powiedział Huang.

W dniu 7 lutego podczas obrad szczytu Huang przedstawił jedynie dwa slajdy broniące Chiny przed zarzutami o szerzącej się tam grabieży organów od więźniów. Jeden ze slajdów obrazował wzrost liczby dobrowolnych dawców organów w ciągu ostatnich lat, a drugi działania reżimu chińskiego zmierzające do powstrzymania obrotu narządami na czarnym rynku.

Po wystąpieniu dra Huanga kolejny mówca dr Jacob Lavee, prezes stowarzyszenia transplantologów w Izraelu, domagał się, aby „właściwa międzynarodowa instytucja z odpowiednimi kompetencjami” została uprawniona do dokonywania niezapowiedzianych inspekcji i przeprowadzania wywiadów z krewnymi dawców w Chinach.

Lavee zwrócił także uwagę na fakt, że wśród straconych więźniów, których Chiny zobowiązały się nie wykorzystywać więcej jako dawców narządów do transplantacji, znajdują się nie tylko przestępcy skazani na śmierć.

„Termin ‘straceni więźniowie’ zaciemnia różnicę między osobami skazanymi na śmierć w karnych sprawach sądowych przez chiński system wymiaru sprawiedliwości… a więźniami sumienia zabijanymi bez postępowania sądowego” – powiedział Lavee.

„To źródło narządów jest wyłączane z dyskusji z chińskimi wysokimi urzędnikami, ponieważ podejmowanie tego tematu jest nazywane »demonizowaniem Chin« przy użyciu »sfabrykowanych dowodów«. Jak długo nie będzie szczerości w tym, co miało miejsce i ponoszenia za to odpowiedzialności – zabijania na żądanie niewinnych – tak długo nie ma gwarancji, że rzeczywista reforma etyczna nastąpiła”.

Współpracownik Huanga dr Haibo Wang powiedział, że on i Huang poświęcili ostatnie 12 lat na walkę o zreformowanie tego sektora. Powiedział też, że Chiny nie powinny być krajem wytypowanym do wyrywkowych inspekcji prowadzonych przez WHO [przyp. tłum.: akronim Światowej Organizacji Zdrowia w jęz. ang.]. Żaden inny kraj na świecie nie spotkał się z podobnymi oskarżeniami o masową grabież organów od więźniów sumienia.

Wypowiedź Huanga w świetle narastających dowodów grabieży organów skłoniła badających sprawę grabieży organów do wezwania Papieskiej Akademii Nauk, aby przedstawiła szczytowi bilans dowodów i podważyła twierdzenie Chin o zreformowaniu ich procedur pozyskiwania narządów.

(Od lewej) David Kilgour, David Matas i Ethan Gutmann – autorzy raportu „Krwawe żniwo / Rzeź: Aktualizacja” (Simon Gross / The Epoch Times)

(Od lewej) David Kilgour, David Matas i Ethan Gutmann – autorzy raportu „Krwawe żniwo / Rzeź: Aktualizacja” (Simon Gross / The Epoch Times)

Huang jest jednym z czołowych w Chinach chirurgów specjalistów w zakresie żywych przeszczepów i jednocześnie przewodniczącym Ogólnokrajowego Komitetu Dawstwa i Transplantacji Narządów w Chinach. Jego odbijający się szerokim echem publiczny pokaz skomplikowanego przeszczepu wątroby przeprowadzony w 2005 roku w wysuniętej najdalej na zachód prowincji Xinjiang przyczynił się do zwrócenia uwagi na to, jakie możliwości mają chińskie szpitale w pozyskiwaniu narządów na żądanie.

Dzień wcześniej Huang zadzwonił do szpitali w Chongqing i w Kantonie z prośbą o pozyskanie dwóch dodatkowych wątrób zgodnych tkankowo.

Wątroby zostały dostarczone w ciągu 24 godzin od momentu telefonu Huanga, ale według czterech relacji opublikowanych przez związane z reżimem chińskie media nigdy ich nie użyto.

Chiński reżim twierdzi, że organy pochodzą od straconych więźniów, których wyroki zgodnie z prawem chińskim muszą zostać wykonane w ciągu siedmiu dni. Według ekspertów Huang mógłby otrzymać świeże narządy jedynie w sytuacji, gdyby istniała populacja uwięzionych o oznaczonych wcześniej grupach krwi gotowa do zabicia na żądanie. To właśnie tacy więźniowie sumienia, głównie osoby praktykujące Falun Gong, są źródłem tych narządów – do takiego wniosku doszła ostatnio Izba Reprezentantów Stanów Zjednoczonych, jak również wielu badaczy.

Tymczasem biskup Marcelo Sánchez Sorondo, kanclerz Papieskiej Akademii Nauk, w wymianie korespondencji e-mailowej z przewodniczącą organizacji pozarządowej działającej na rzecz położenia kresu grabieży organów w Chinach odniósł się lekceważąco do zarzutów grabieży organów czynionym Chinom i do roli Huanga jako rzecznika reżimu w tej sprawie.

Według niego szczyt w Watykanie ma charakter „rozważań naukowych i nie jest powtarzaniem kontrowersyjnych politycznych twierdzeń” – tak napisał 10 stycznia w odpowiedzi do Wendy Rogers, profesor etyki klinicznej w Macquarie University i przewodniczącej Międzynarodowego Komitetu Doradczego Międzynarodowej Koalicji ds. Zakończenia Grabieży Organów w Chinach.

Napisał także, że pewni główni badacze grabieży organów brali udział w „politycznych wydarzeniach mających na celu potępienie Chin”, takich jak przesłuchania w Kongresie USA i w Parlamencie Europejskim.

Rogers nie zgodziła się z tym. „Powiedzenie, że dowody są »politycznymi twierdzeniami« maskuje prawdziwy problem, unika się w ten sposób prawdy i popiera tych, którzy mają największe powody, aby zaprzeczać swoim zbrodniom” – napisała w odpowiedzi.

Trzech badaczy – były kanadyjski parlamentarzysta David Kilgour, kanadyjski prawnik zajmujący się prawami człowieka David Matas i amerykański dziennikarz śledczy Ethan Gutmann – rozpoczęli badanie zarzutów grabienia organów praktykującym Falun Gong we wczesnych latach 2000.

Falun Gong jest tradycyjną chińską dyscypliną duchową. Do roku 1999 liczba chińskich obywateli uprawiających Falun Gong osiągnęła wysokość pomiędzy 70 a 100 milionów według oficjalnych szacunków i w tymże roku reżim chiński uczynił Falun Gong obiektem prześladowań.

Po przeprowadzeniu wywiadów z praktykującymi przetrzymywanymi w chińskich obozach pracy, przeanalizowaniu oficjalnych danych rządowych oraz po rozmowach przeprowadzonych z chińskimi lekarzami i strażnikami więziennymi badacze doszli do wniosku, że chiński reżim prowadzi ożywioną działalność w branży transplantacji organów już od ponad dziesięciu lat dzięki grabieży narządów pochodzących od Ujgurów, Tybetańczyków, chrześcijan z kościoła domowego, a przede wszystkim od ogromnej populacji więźniów sumienia praktykujących Falun Gong.

„Jest to nadzwyczaj niepokojące, gdy taka wysoce poważana międzynarodowa instytucja, jaką jest Watykan, staje się forum do wypowiadania niezweryfikowanych stwierdzeń o reformie dawstwa narządów w Chinach” – powiedziała Rogers.

„To nadaje wiarygodność fałszywym stwierdzeniom i pomaga uniknąć odpowiedzialności tym, którzy są zamieszani w grabież organów”.

Decyzja o zaproszeniu Huanga na szczyt zaniepokoiła także Lorda Davida Altona, długoletniego obrońcę praw człowieka i znaczącą osobistość w świecie katolickim.

W swoim oświadczeniu pisemnym powiedział on, że jest „głęboko zaniepokojony” powtarzającymi się doniesieniami o „barbarzyńskim” procederze grabieży organów w Chinach.

„Zachęciłem Papieską Akademię, aby rozważyła zaproszenie tych badaczy, których wyniki badań wskazują, że grabież organów nadal trwa i to na skalę znacznie większą, niż wcześniej sądzono” – napisał Alton.

„To dobrze, że próbujemy rozmawiać z Chinami na ten temat, ale jest istotne, abyśmy robili to z zachowaniem krytycyzmu i jawności, a nie w sposób, który po prostu daje Chinom możliwość odniesienia zwycięstwa propagandowego”.

 

<span lang="PL">Dr Huang Jiefu, przewodniczący Ogólnokrajowego Komitetu Dawstwa Narządów i Transplantacji w Chinach, na konferencji w Tajpej na Tajwanie w 2010 r. (Bi-Long Song / The Epoch Times)</span>

Dr Huang Jiefu, przewodniczący Ogólnokrajowego Komitetu Dawstwa Narządów i Transplantacji w Chinach, na konferencji w Tajpej na Tajwanie w 2010 r. (Bi-Long Song / The Epoch Times)

Taka jawność jest trudna do osiągnięcia, według Ethana Gutmanna. Wypowiadał się on krytycznie o drze Francisie Delmonico, byłym przewodniczącym Stowarzyszenia Transplantologii [TTS – przyp. tłum.: akronim nazwy The Transplant Society] oraz o jednym z głównych organizatorów szczytu, z powodu jego porażki w pociągnięciu Chin do odpowiedzialności za grabież organów.

Delmonico jest „naprawdę oddany” współpracy „ręka w rękę” z Huangiem w celu promowania wizji, jakoby Chiny przeprowadzały reformy systemu medycznego, zamiast zadawać pytania o to, co miało miejsce przedtem – powiedział Gutmann.

Delmonico i Huang „grzebią historię i grzebią ciała tak, aby już nigdy nie ujrzały one światła dziennego” – powiedział Gutmann.

„To, co Chiny zrobiły, jest równoznaczne z postępowaniem korporacji, która wyprodukowała wielkie ilości niesamowicie toksycznego materiału, a następnie zakopała go tam, gdzie nikt go nie odnajdzie, w nadziei, że to w jakiś sposób rozmyje się w ziemi i zostanie zapomniane”.

W artykule wykorzystano materiały agencji Associated Press.

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję