Ambasador Chin w Londynie został poinformowany, że nie może przybyć do parlamentu, dopóki pozostają w mocy sankcje nałożone przez Pekin na kilku brytyjskich parlamentarzystów – podano we wtorek.
Zheng Zeguang miał w środę wziąć udział w przyjęciu w Izbie Gmin, organizowanym przez ponadpartyjną grupę ds. Chin. Ale po protestach osób objętych chińskimi sankcjami spikerzy: Izby Gmin Lindsay Hoyle i Izby Lordów John McFall wykluczyli jego obecność.
„Regularnie odbywam spotkania z ambasadorami z całego świata, aby ustanowić trwałe więzi między krajami i parlamentarzystami. Ale nie uważam za stosowne, aby ambasador Chin spotykał się na terenie Izby Gmin, w naszym miejscu pracy, gdy jego kraj nałożył sankcje na niektórych z naszych członków” – oświadczył Hoyle. Dodał, że zakaz wstępu dla chińskiego ambasadora nie został nałożony na stałe, lecz dopóki obowiązywać będą chińskie sankcje.
W marcu Chiny nałożyły sankcje na dziewięcioro Brytyjczyków – pięciu członków Izby Gmin, dwoje członków Izby Lordów, prawnika i naukowca – zakazując im i członkom ich rodzin wjazdu na teren Chin, a obywatelom i instytucjom chińskim zakazując prowadzenia z nimi interesów. Wśród osób objętych sankcjami są były lider rządzącej Partii Konserwatywnej Iain Duncan Smith i szef poselskiej komisji spraw zagranicznych Tom Tugendhat. Była to odpowiedź Pekinu na nałożenie przez Wielką Brytanię – razem ze Stanami Zjednoczonymi, Unią Europejską i Kanadą – równoległych sankcji na wysokich rangą chińskich urzędników oskarżanych o odpowiedzialność za prześladowanie Ujgurów w prowincji Xinjiang.
Rzecznik chińskiej ambasady skrytykował niewpuszczenie Zheng Zeguanga. „Podłe i tchórzliwe działanie niektórych osób z brytyjskiego parlamentu, mające na celu utrudnianie normalnej wymiany i współpracy między Chinami a Wielką Brytanią dla osobistych korzyści politycznych, jest sprzeczne z życzeniami i szkodliwe dla interesów obu narodów” – napisał w wydanym oświadczeniu.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński, PAP.