„Trzymajmy się nauki” to potężne źródło autorytetu dla polityków

Maska na stole w Białym Domu, 20.05.2020 r. (Doug Mills/Pool/Getty Images)

Maska na stole w Białym Domu, 20.05.2020 r. (Doug Mills/Pool/Getty Images)

Analiza wiadomości

Sposób, w jaki mówią niektórzy politycy, jeśli chodzi o COVID-19, wskazuje, że wszyscy oni „trzymają się nauki”, a tym bardziej „danych”.

„Spójrzcie na dane. Trzymajcie się nauki. Słuchajcie ekspertów. Nie bądźcie głupi” – napisał na Twitterze były gubernator Nowego Jorku Andrew Cuomo w maju 2020 roku po tym, jak „dwa tygodnie do spłaszczenia krzywej” w pełni zamieniły się w „nową normalność”.

„Od samego początku działamy w oparciu o fakty, dane i naukę” – powiedział gubernator Illinois J.B. Pritzker w kampanii reklamowej zatytułowanej po prostu „Trzymajmy się nauki”.

Prezydent Joe Biden często odwoływał się do „nauki”. Na przykład w rozporządzeniu wykonawczym, w którym ogłosił obowiązek szczepień dla pracowników federalnych, napisał, że jego administracja wykorzystała „najlepsze dostępne dane i środki zdrowia publicznego oparte na nauce”. We wrześniu tego roku w artykule krytykującym posunięcie Bidena, polegające na forsowaniu dawek przypominających, Lev Facher ze StatNews określił „trzymajmy się nauki” mianem „mantry” administracji.

Główny doradca medyczny Białego Domu ds. COVID-19 dr Anthony Fauci stoi w Narodowym Instytucie Zdrowia (NIH) w Bethesda, Maryland, 11.02.2021 r. (Saul Loeb/AFP via Getty Images)

Główny doradca medyczny Białego Domu ds. COVID-19 dr Anthony Fauci stoi w Narodowym Instytucie Zdrowia (NIH) w Bethesda, Maryland, 11.02.2021 r. (Saul Loeb/AFP via Getty Images)

„Nauka” pojawiła się na długo przed rokiem 2020 jako potężne źródło autorytetu dla polityków. Jednak choć metoda naukowa jest potężnym narzędziem służącym rozwojowi ludzkiego potencjału, wiara w to, że tylko ona może nas prowadzić, jest przykładem „scjentyzmu”.

Scjentyzm to, według słów intelektualisty i komentatora Scotta Massona, „przekonanie, że oceny moralne i ewaluacyjne są jedynie subiektywne i że jedynie ‘twarde’ nauki – fizyka, chemia czy biologia – dostarczają uzasadnionej obiektywnej wiedzy”. Podczas gdy niewielu amerykańskich polityków otwarcie poparłoby to stanowisko, działania wielu z nich podjęte podczas pandemii COVID-19 odzwierciedlają scjentyzm w czynach, a tym bardziej w słowach.

Scjentyzm zwalnia polityków z odpowiedzialności za ich decyzje. Tak naprawdę nie podejmują oni decyzji – oni po prostu „postępują zgodnie z nauką”.

„Trzymaj się nauki”, jako scjentystyczne credo, nie tylko znosi z liderów odpowiedzialność decyzyjną. To także przemoc wobec natury nauki, która rzadko oferuje jednoznaczne, politycznie użyteczne wnioski, których pragną politycy.

Ludzie w maskach na twarzach stoją w kolejce, oczekując na zaszczepienie w Centrum Szczepień w Sydney Olympic Park w Homebush, Sydney, Australia, 16.08.2021 r. (David Gray/AFP via Getty Images)

Ludzie w maskach na twarzach stoją w kolejce, oczekując na zaszczepienie w Centrum Szczepień w Sydney Olympic Park w Homebush, Sydney, Australia, 16.08.2021 r. (David Gray/AFP via Getty Images)

W memie, który zyskał popularność, przeciwstawiono „metodę naukową” „metodzie czcicieli nauki”. Podczas gdy ta pierwsza porusza się w rygorystyczny, samokorygujący sposób w kierunku wyników, które mogą, ale nie muszą, zgadzać się z konkretną hipotezą, ta druga konstruuje model, a następnie akceptuje tylko te dane, które ten model potwierdzają.

W swoim najbardziej ekstremalnym wydaniu „trzymanie się nauki” jest nieugięcie dogmatyczne. Gdy „trzymanie się nauki” jest elastyczniejsze, może prowadzić do nagłych, ostrych zmian w polityce publicznej, często w obliczu innych dowodów i celów niezwiązanych z reakcją na COVID-19 – na przykład do unikania tematu innych problemów zdrowotnych lub zakłóceń gospodarczych, które można przypisać takiej polityce.

Noszenie masek

W przypadku noszenia masek „trzymanie się nauki” doprowadziło do serii dramatycznych zwrotów akcji.

Naczelny chirurg Stanów Zjednoczonych Jerome Adams przemawia do członków Kongresu w Waszyngtonie, 9.09.2020 r. (Michael Reynolds/Pool/AFP via Getty Images)

Naczelny chirurg Stanów Zjednoczonych Jerome Adams przemawia do członków Kongresu w Waszyngtonie, 9.09.2020 r. (Michael Reynolds/Pool/AFP via Getty Images)

W lutym 2020 roku naczelny chirurg Stanów Zjednoczonych Jerome Adams napisał na Twitterze, że Amerykanie powinni „przestać kupować maski!”, gdyż są one „nieskuteczne”.

W marcu tego samego roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) utrzymywała twierdzenie, że zdrowe osoby nie muszą nosić masek.

Jednak w miarę zwiększenia produkcji masek w Stanach Zjednoczonych, amerykańskie władze ds. zdrowia publicznego zmieniły zdanie. Na początku kwietnia Centers for Disease Control and Prevention (CDC, pol. Centra Kontroli i Prewencji Chorób) zaleciły Amerykanom rozważenie noszenia masek wykonanych z tkaniny.

czerwcu 2020 roku WHO, powołując się na nowe dowody naukowe dotyczące transmisji wirusa, zaleciło, aby zdrowi członkowie społeczeństwa nosili maski w sytuacjach, w których nie jest możliwe zachowanie dystansu społecznego.

Mężczyzna wchodzi do siedziby Światowej Organizacji Zdrowia w Genewie, Szwajcaria, 15.06.2021 r. (Sean Gallup / Getty Images)

Mężczyzna wchodzi do siedziby Światowej Organizacji Zdrowia w Genewie, Szwajcaria, 15.06.2021 r. (Sean Gallup / Getty Images)

W 2021 r. CDC wielokrotnie zmieniało zdanie na temat obowiązku noszenia masek. W lipcu cofnęło majowe zalecenie, że osoby zaszczepione nie muszą nosić masek, co spotkało się z krytyką republikańskich gubernatorów.

Niektórzy eksperci uważają, że takie posunięcia oznaczają znaczące odejście od naszego zrozumienia sprzed pandemii na temat obowiązku noszenia masek.

„Kiedy dochodzi do tego, że pewne działania interwencyjne mają słabe uzasadnienie, to jeśli cofniesz się i spojrzysz na wszystko, co zostało opublikowane przed rokiem 2020, dojdziesz do zupełnie innych wniosków, jeśli przeczytasz rzeczy, które zostały opublikowane później w 2020 roku na temat masek lub zdolności lockdownów do zatrzymania rozprzestrzeniania się w nieskończoność – długotrwałe lockdowny, które mają druzgocące skutki uboczne – i tego typu rzeczy, to wtedy zdasz sobie sprawę z tego, jak bardzo zostało to upolitycznione” – powiedział w wywiadzie dla Epoch TV „The Epoch Times” immunolog Steven Templeton, profesor z Indiana University, który wcześniej pracował w CDC.

Jedną z najbardziej upolitycznionych kwestii jest nakładanie obowiązku noszenia masek przez małe dzieci. Podczas gdy zwolennicy twierdzili, że dzieci mogą być głównymi nosicielami wirusa COVD-19, przeciwnicy argumentowali, że dzieci nie są ani głównymi nosicielami choroby, ani nie są narażone na poważną chorobę lub śmierć. Zwrócili również uwagę na niedostatecznie zbadane ryzyko rozwojowe i fizjologiczne związane z maskowaniem małych dzieci.

Uczeń z maską na twarzy uczestniczy w zajęciach lekcyjnych (JEAN-CHRISTOPHE VERHAEGEN/AFP via Getty Images)

Uczeń z maską na twarzy uczestniczy w zajęciach lekcyjnych (JEAN-CHRISTOPHE VERHAEGEN/AFP via Getty Images)

W jednym z ukończonych badań z 2021 roku, które nie zostało jeszcze zrecenzowane, nie znaleziono korelacji między nakazami stosowania masek a wskaźnikami zachorowań na COVID-19 wśród studentów i wykładowców w szkołach na Florydzie, w Nowym Jorku i Massachusetts, niemniej autorzy badania zawarli w nim zastrzeżenia odnośnie do tego, jak bardzo ich odkrycia można uogólniać.

Mimo to w wielu szkołach „trzymanie się nauki” doprowadziło do wprowadzenia powszechnego nakazu noszenia masek. Na przykład szkoły publiczne w Portland wymagają noszenia masek przez dzieci w każdym czasie i miejscu, wewnątrz i na zewnątrz, niezależnie od statusu szczepienia, „z wyjątkiem jedzenia, picia lub grania na instrumencie muzycznym dętym”.

„Zdajesz sobie sprawę, jak naprawdę upolitycznione to się stało”
—Steven Templeton, profesor na Indiana University

Na przykład przechodzień nagrał filmik, na którym widać przedszkolaki siedzące na wiadrach na zewnątrz budynku, na czterdziestostopniowym upale, odsunięte od kolegów z zachowaniem społecznego dystansu, „spożywające” posiłek.

W takich przypadkach „trzymanie się nauki” wygląda i klimatem przypomina teatr polityczny.

Omikron i nie tylko

Wariant omikron wirusa COVID-19 nie spowodował jeszcze gwałtownego wzrostu liczby poważnych zachorowań na COVID-19. Jednak gdy tylko nowy szczep trafił na pierwsze strony gazet międzynarodowych, rządy na całym świecie były gotowe „trzymać się nauki” lub przynajmniej w jej imieniu podjąć jakieś działania.

Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i inne kraje zakazały podróży z wielu krajów Afryki Południowej, gdzie omikron został wykryty po raz pierwszy. Japonia, w międzyczasie, zabroniła wjazdu wszystkim obcokrajowcom.

WHO oraz inni naukowcy i lekarze twierdzili, że te zakazy nie mają uzasadnienia, częściowo dlatego, że nie pomogą w spowolnieniu rozprzestrzeniania się tego wariantu.

Gdy nowy szczep trafił na pierwsze strony gazet międzynarodowych, rządy na całym świecie były gotowe „trzymać się nauki”.

Dyrektor generalny Pfizera również spekulował, że nowy wariant może przyspieszyć debiut najnowszej dawki przypominającej, powiedział CNBC: „Myślę, że będziemy potrzebować czwartej dawki”.
Na razie jednak nowy wariant wydaje się być łagodny. Wydaje się, że do tej pory omikron nie spowodował ani jednego potwierdzonego zgonu (w momencie publikacji oryginalnej wersji artykułu – przyp. redakcji).

Dyrektor generalny Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Tedros Adhanom Ghebreyesus uczestniczy w konferencji prasowej zorganizowanej przez Association des Correspondants Accrédités Auprès des Nations Unies (ACANU, pol. Stowarzyszenie Akredytowanych Korespondentów przy ONZ w Genewie) w związku z wybuchem epidemii COVID-19, spowodowanej nowym koronawirusem, siedziba WHO w Genewie, Szwajcaria, 3.07.2020 r. (Fabrice COFFRINI/POOL/AFP)

Dyrektor generalny Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Tedros Adhanom Ghebreyesus uczestniczy w konferencji prasowej zorganizowanej przez Association des Correspondants Accrédités Auprès des Nations Unies (ACANU, pol. Stowarzyszenie Akredytowanych Korespondentów przy ONZ w Genewie) w związku z wybuchem epidemii COVID-19, spowodowanej nowym koronawirusem, siedziba WHO w Genewie, Szwajcaria, 3.07.2020 r. (Fabrice COFFRINI/POOL/AFP)

Na pytanie skierowane przez „The Epoch Times” do WHO, czy omikron spowodował jakikolwiek przypadek śmiertelny, rzecznik WHO odesłał swoją cotygodniową aktualizację epidemiologiczną na 7 grudnia.

Według zawartych tam informacji: „Wszystkie potwierdzone przypadki, łącznie 212, zidentyfikowane w 18 krajach Unii Europejskiej, z dostępnymi danymi na temat ciężkości ich przebiegu, były bezobjawowe lub łagodne. Podczas gdy w RPA odnotowano w ciągu tygodnia, od 28 listopada do 4 grudnia 2021 r., 82-procentowy wzrost liczby przyjęć do szpitala z powodu COVID-19 (z 502 do 912 osób), nie wiadomo jeszcze, jaki odsetek z nich stanowił wariant omikron”.

Ponadto rzecznik WHO powiedział: „W przypadku omikrona nie mieliśmy żadnych zgłoszonych zgonów, ale jest to wciąż wczesny etap przebiegu klinicznego choroby i może się to zmienić”.

CDC nie odpowiedziało natychmiast na prośbę o komentarz ze strony „The Epoch Times” na temat tego, czy były jakieś potwierdzone zgony z powodu omikrona.

Mnożą się też inne przykłady. Podczas gdy dane pokazują, że osoby zaszczepione są znacznie mniej narażone na śmierć z powodu COVID-19 niż osoby nieszczepione, to przypadek „trzymania się nauki” na potrzebę z góry przyjętych wniosków może odpowiednio wcześnie wykluczyć lub zminimalizować poważne obawy dotyczące bezpieczeństwa szczepionek, szczególnie w odniesieniu do zapalenia serca lub innych chorób układu krążenia.

We wrześniowym przesłuchaniu przed FDA w sprawie oceny szczepionki Pfizer, przedsiębiorca Steve Kirsch powiedział, że szczepionki Pfizer zabijają więcej ludzi, niż ratują, powołując się między innymi na dane z Vaccine Adverse Event Reporting System (VAERS, pol. System Zgłaszania Niepożądanych Zdarzeń Poszczepiennych).

Kilka dni temu lekarze i naukowcy z Wielkiej Brytanii ostrzegli, że zespół stresu popandemicznego powoduje wzrost liczby ataków serca i innych problemów sercowo-naczyniowych, również wśród młodszych pacjentów.

Niektórzy komentatorzy spekulowali, że wzrost ten może być związany ze szczepionkami.

W odpowiedzi na tę wiadomoś Candace Owens napisała na Twitterze: „Właśnie dowiedziałam się, że nagły wzrost chorób związanych z sercem jest prawdopodobnie spowodowany **sprawdza notatki Big Pharma** zespołem stresu popandemicznego. Proszę się rozejść!”.

Postępowanie zgodnie z nauką, a nie „trzymanie się nauki”

Podczas gdy w stanie Nowy Jork i w mieście Nowy Jork prowadzona jest twarda polityka, włączając w to miejski system przepustek szczepionkowych dla dzieci już od piątego roku życia, stan Floryda zablokował obowiązek szczepień i postawił na indywidualny wybór.

Obecnie liczba przypadków zachorowań na Florydzie jest niższa niż w stanie Nowy Jork, prawdopodobnie częściowo z powodu sezonowości choroby. Ponadto podczas gdy przeciętni mieszkańcy Florydy są starsi od mieszkańców stanu Nowy Jork – co sugeruje, że są bardziej narażeni na zachorowanie na COVID-19 – to według NBC News wskaźnik zgonów na 100 000 jest nadal niższy w tym stanie niż w Nowym Jorku. W samym Nowym Jorku było ponad 34 000 zgonów, częściowo z powodu wczesnych dużych skupisk w miejskich domach opieki.

Ludzie wyszli na plażę Clearwater po tym, jak gubernator Ron DeSantis otworzył plaże o godz. 7.00, Clearwater na Florydzie, 4.05.2020 r. (Mike Ehrmann / Getty Images)

Ludzie wyszli na plażę Clearwater po tym, jak gubernator Ron DeSantis otworzył plaże o godz. 7.00, Clearwater na Florydzie, 4.05.2020 r. (Mike Ehrmann / Getty Images)

8 grudnia Senat Stanów Zjednoczonych głosował za zablokowaniem nakazu szczepienia wydanym przez administrację Bidena (ang. Occupational Safety and Health Administration, OSHA) dla dużych przedsiębiorstw, co nastąpiło wkrótce po tym, jak szósty sąd okręgowy unieważnił ten sam nakaz, a to może sygnalizować wytrzymałość mechanizmów kontrolnych na przymus w imię „nauki”.

W innych miejscach na świecie „trzymanie się nauki”, często wbrew innym dowodom naukowym, prowadzi do bardziej drakońskiej polityki.

W Nowym Brunszwiku w Kanadzie zezwolono sklepom spożywczym nie obsługiwać osób nieszczepionych, co narusza podstawowe prawo człowieka do żywności, zapisane w art. 25 Powszechnej deklaracji praw człowieka, jak również w art. 11 Międzynarodowego paktu praw gospodarczych, społecznych i kulturalnych.

wielu badaniach poruszana jest kwestia, czy szczepienia powstrzymują przenoszenie choroby, wyniki niektórych sugerują, że zaszczepione osoby z przytłumionymi objawami mogą nawet być głównymi czynnikami sprzyjającymi nowym infekcjom. Niezależnie od tego z każdym dniem „nauka” wymaga coraz większych poświęceń.

Dobra nauka może i powinna wpływać na nasze osądy, jak również na osądy polityków. Jednak bezmyślne gesty w stronę „nauki” nie chronią nikogo z nas przed odpowiedzialnością – choć, jak zauważa Jeffrey A. Tucker z Brownstone Institute, biurokraci, których banały wymuszają na nas nowe scjentystyczne konsensusy, unikają wszelkiej odpowiedzialności za swoje oczywiste porażki.

Nathan Worcester jest w „The Epoch Times” reporterem zajmującym się środowiskiem.
@nnworcester

Tekst oryginalny ukazał się w anglojęzycznej edycji „The Epoch Times” dnia 2021-12-10, link do artykułu: https://www.theepochtimes.com/follow-the-science-a-potent-source-of-authority-for-politicians_4149874.html

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję