Teoria, która pomaga przekształcić gniew w zrozumienie

Jak twierdzi dr Conte, ludzie przeważnie gniewają się, ponieważ mają wrażenie, że inni nie słuchają tego, co mówią. Kiedy poczują, że ich wysłuchaliśmy, nie będą mieli powodu do złości (<a href="https://unsplash.com/@harlimarten?utm_source=unsplash&amp;utm_medium=referral&amp;utm_content=creditCopyText">Harli Marten</a> / <a href="https://unsplash.com/?utm_source=unsplash&amp;utm_medium=referral&amp;utm_content=creditCopyText">Unsplash</a>)

Jak twierdzi dr Conte, ludzie przeważnie gniewają się, ponieważ mają wrażenie, że inni nie słuchają tego, co mówią. Kiedy poczują, że ich wysłuchaliśmy, nie będą mieli powodu do złości (Harli Marten / Unsplash)

Czasem przy spotkaniu z drugą osobą wystarczy krótkie stwierdzenie, nagle czujesz, że ciśnienie ci się podnosi, wybuchasz i koniecznie chcesz udowodnić, że masz rację. To prowadzi do solennej awantury bez konstruktywnych argumentów. Każda ze stron pozostaje w przekonaniu, że to jej spojrzenie jest właściwe, a inni nie chcą tego dostrzec. W jaki sposób lepiej się komunikować i kontrolować swoją złość, by nie dochodziło do takich konfliktów? Zdaniem psychoterapeuty dra Christiana Contego, który specjalizuje się w technikach zarządzania gniewem, najistotniejsze jest nie to, jak mówisz, lecz czy umiesz dobrze słuchać.

Słuchanie kluczem do zrozumienia

Conte opracował „teorię zysku” (ang. „yield theory”), której celem jest racjonalna dyskusja i rozwiązywanie problemów. Można to osiągnąć, gdy słuchamy, weryfikujemy i badamy możliwości rozwiązania sytuacji (ang. option).

Według psychoterapeuty ta teoria daje okazję, by w obliczu gniewu ze strony rozmówcy nie dać się sprowokować, a powstałe napięcie przekształcić w zrozumienie.

Jak twierdzi, ludzie przeważnie gniewają się, ponieważ mają wrażenie, że inni nie słuchają tego, co mówią. Kiedy poczują, że ich wysłuchaliśmy, nie będą mieli powodu do złości.

Trzeba zrozumieć punkt widzenia drugiej osoby. Nie chodzi o usprawiedliwienie jej zachowania, lecz o to, by je wyjaśnić i zapobiec problemom w przyszłości.

Dr Christian Conte od lat skutecznie wykorzystuje tę metodę m.in. w pracy z więźniami w Stanach Zjednoczonych.

Zdarza się, że wydaje nam się, że „rozgryźliśmy” daną osobę, zanim jeszcze cokolwiek nam powiedziała. To powszechny błąd, który zazwyczaj kończy się prawieniem kazań zamiast próbą przyjęcia perspektywy naszego rozmówcy. Osądzana osoba przeważnie „zamyka się” w sobie i trudniej będzie sprawić, by z nami porozmawiała.

Nawyk oceniania świata i ludzi w myśl tego, jacy według naszej opinii powinni być, i brak akceptacji tego, jakimi rzeczywiście są, psychoanalityk Karen Horney nazwała „tyranią powinności”.

Jak tłumaczy Conte, za osądy odpowiedzialne jest nasze wybujałe ego, wiedzące i rozumiejące wszystko najdoskonalej.

Jak je ujarzmić?

Wystarczy zrozumieć, że my też nie jesteśmy nieomylni, możemy nie mieć racji, nie znamy przecież odpowiedzi na wszystkie pytania.

Trzeba zakwestionować nasze „powinności”. Wówczas będziemy mogli otworzyć się na słuchanie innych, „wejść w ich buty” i spróbować zrozumieć, co nimi kieruje. Podejść z pokorą i ciekawością do tego, co ludzie nam powiedzą.

Niektórzy boją się, że taka postawa jest oznaką słabości. Dr Conte podkreśla, że jest to wyraz siły, bowiem znacznie trudniej jest nie reagować, zapanować nad gniewem i nie oceniać innych.

Jeśli chcesz udowodnić, że masz silny charakter, to jak radzi psychoterapeuta: „Zdyscyplinuj siebie, aby nie martwić się o swoje zranione ego. Zamiast tego pomyśl o swoim przyszłym wcieleniu i wpływie, jaki mamy na ten świat”.

Idee ze starożytnego buddyzmu w połączeniu ze współczesną nauką o mózgu

Prowadząc terapię, dr Conte wielokrotnie spotykał się z obelgami. W przezwyciężeniu pokusy odpowiedzenia rozmówcy w podobny sposób pomocne było zastosowanie buddyjskiej koncepcji braku przywiązań.

Wydaje się, że prościej pojąć brak przywiązania do dóbr materialnych niż do naszych myśli, przekonań, idei, w które wierzymy. Atakując je, ludzie najczęściej trafiają w naszą piętę achillesową.

W opinii Contego w rzeczywistości jest to uderzenie w nasze ego, a nie w istotę tego, kim jesteśmy.
Jednak aby to dostrzec, należy umieć się zdystansować i popatrzeć na sytuację w szerszej perspektywie. Zrobić przysłowiowe kilka kroków w tył i zobaczyć, że widok się zmienił.

Pozbywając się przywiązań, możemy podczas konfrontacji rozmawiać bez gniewu, a w konsekwencji skupić się na racjonalnej dyskusji.

Odsączanie emocji

Za emocje, np. strach, złość, odpowiada układ limbiczny w mózgu. Tam mieszczą się mechanizmy decydujące o przetrwaniu, np. o tym, czy atakujemy, czy uciekamy. Za racjonalne myślenie odpowiedzialny jest z kolei m.in. płat czołowy kory mózgowej.
Jak zatem w stanie furii powrócić do racjonalności?

Psychoterapeuta zaleca „drenaż układu limbicznego”. Wyjaśnia to następująco. Jeśli przyjęlibyśmy dla zobrazowania sytuacji, że gdy jesteśmy pod wpływem emocji, to układ limbiczny jest wypełniony wodą, to: „jedynym sposobem na pozbycie się tej wody jest jej spuszczenie”.

Wyciszając emocje, można zacząc patrzeć świadomie i badać różne rozwiązania, możliwości.
Umiejąc kontrolować swoje myśli, działania i emocje, możemy zacząć słuchać, co inni do nas mówią.
Przywiązanie do udowadniania swoich racji i przekonywania ludzi do odbioru świata z naszej perspektywy może wywoływać agresję i frustrację. Za to, gdy staramy się patrzeć na otaczającą nas rzeczywistość i ludzi z dystansem do stworzonego przez nas kodeksu „powinności” i ocen, temperując nasze ego, będzie nam łatwiej zaakceptować świat takim, jaki faktycznie jest.

Wprowadzenie teorii w praktykę wymaga od nas dobrej woli i ćwiczeń, ćwiczeń i jeszcze raz ćwiczeń.
Powodzenia!

Na podstawie: Conan Milner, Yield Theory: An Enlightened Approach to Anger, drchristianconte.com.

Tekst oryginalny ukazał się w anglojęzycznej edycji „The Epoch Times” dnia 2020-01-23, link do artykułu: https://www.theepochtimes.com/yield-theory-an-enlightened-approach-to-anger_3164424.html

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję