Chińczyk ze szwedzkim obywatelstwem mówi o wdzięczności dla Polski i ma nadzieję, że będzie mógł tu pozostać
Li Zhihui w areszcie na Białołęce w Warszawie spędził prawie dwa lata, gdyż czekał na decyzję w sprawie ekstradycji do Chińskiej Republiki Ludowej, gdzie jak mówi w rozmowie z „The Epoch Times”, grozi mu kara dożywocia i pewna śmierć. Wyszedł na wolność 4 marca 2021 roku. Chociaż to w Polsce został zatrzymany, uważa, że właśnie tutaj otrzymał „drugą szansę” i „odzyskał życie”. Jest za to niezmiernie wdzięczny. „Ciemność zawsze zostaje zlikwidowana przez światłość, jasność, więc żyjemy nadzieją” – stwierdza. ...