Żółte koszulki, uśmiechnięte twarze, transparenty, kolorowe lotosy, Złoty Smok – jak co roku w połowie maja praktykujący Falun Dafa w krajach na pięciu kontynentach uczczą wyjątkowe święto – Światowy Dzień Falun Dafa. W wielu miastach przejdą barwne parady. Tak będzie również w Warszawie w najbliższą niedzielę 12 maja.
Te pełne radości wydarzenia są organizowane na pamiątkę i w rocznicę upowszechnienia Falun Dafa w społeczeństwie. Pan Li Hongzhi przekazał tę duchową dyscyplinę służącą samodoskonaleniu i wywodzącą się ze starożytnych Chin 13 maja 1992 roku.
Na praktykę Falun Gong, tak brzmi inna nazwa dyscypliny, składa się pięć spokojnych ćwiczeń, cztery w postawie stojącej i jedno medytacyjne, a także nauki skupione wokół trzech zasad: Zhen, Shan, Ren, na polski często tłumaczonych jako Prawda, Życzliwość i Cierpliwość.
Od dnia upowszechnienia praktyki ludzie najpierw w Chinach, a z czasem na całym świecie doświadczyli wielu dobrodziejstw dzięki kultywowaniu Falun Dafa. Dotyczyły tak wielu sfer życia – od polepszenia zdrowia po naprawę relacji z innymi – że praktyka bardzo szybko stała się ogromnie popularna. Dość powiedzieć, że tylko dzięki informacjom upowszechnianym w społeczeństwie, pomiędzy bliskimi, sąsiadami i przyjaciółmi, bez nakładów na reklamę, w samych Chinach zyskała miliony zwolenników przez pierwsze siedem lat. Mówi się nawet o 100 milionach praktykujących tylko w tym kraju do 1999 roku.
Okazało się, że zwolenników Falun Dafa jest więcej niż członków Komunistycznej Partii Chin (KPCh), przeciwnej każdej formie duchowości. Ówczesny przywódca KPCh, jej pierwszy sekretarz Jiang Zemin poczuł się zagrożony i zazdrosny o to, że tak wielka liczba ludzi myśli w innych kategoriach niż partyjne i wyznaje inne zasady. Osobiście w tym właśnie 1999 roku nakazał w Chinach rozpoczęcie prześladowań Falun Gong po to, by praktykę wykorzenić. Zakrojona na ogromną skalę kampania represji, obejmująca pozaprawne aresztowania, uwięzienia, tortury, pracę niewolniczą, oczernianie, pozbawianie pracy i możliwości nauki, w którą został zaangażowany cały aparat państwowy i wszystkie ówczesne chińskie media, trwa w ChRL do dziś. Jej najstraszliwszym przejawem jest zbrodnia grabieży organów od żywych ludzi.
Coroczne barwne święto ma więc dwa wymiary – informowanie społeczeństw o pięknie praktyki, o tym, że Falun Dafa jest dobre, wbrew nieprawdziwym twierdzeniom zaczerpniętym wprost z kampanii represji zapoczątkowanej bez mała 25 lat temu, a także przypominanie, że ta krzywdząca kampania nadal trwa, nadal wyniszcza ludzi, rozdziera rodziny i nadal pociąga za sobą ofiary. Krzywdzi też społeczności poza Chinami, próbując upowszechniać fałszywy obraz praktyki, w rzeczywistości pełnej pokoju, spokoju i dobra.
Nauki Falun Dafa zostały przetłumaczone na ponad 50 języków, w tym język polski, a Polska jest jednym z ponad 100 krajów na świecie, w których kultywuje się tę dyscyplinę duchową.
„Inaczej patrzę na świat”
Tak oto polscy zwolennicy Falun Dafa opowiadają o korzyściach, których doświadczyli dzięki ćwiczeniom, a przede wszystkim dzięki stosowaniu w życiu głównych zasad praktyki – Prawdy, Życzliwości i Cierpliwości.
„Odkąd jestem praktykującym Falun Dafa, inaczej patrzę na świat, na rzeczywistość, na ludzi. […] Cieszę się ogromnie, że to życie w takiej najbardziej podstawowej formie, w relacjach z innymi układa się zupełnie inaczej, kiedy potrafimy wybaczać też i sobie, lepiej rozumieć, kiedy jesteśmy pełni empatii dla wszystkich. To jednak nieustanny mozolny proces” – mówił w rozmowie z polską edycją „The Epoch Times” pan Jan Motyka z Krakowa.
Pani Kalina Marzec z Sochaczewa borykała się z różnymi trudnościami zdrowotnymi w dzieciństwie i późniejszym życiu. Jak opowiedziała, po niedługim czasie od podjęcia praktyki mogła u siebie obserwować korzystne zmiany. „Okazało się, że nie muszę już chodzić do kręgarza, że katar, który wcześniej odbierał mi chęć do życia, trwa jeden dzień, przestałam się ciągle przeziębiać, zmieniło się moje nastawienie. Przestałam się martwić o to, co będzie, uspokoiłam się” – wymieniła.
O korzyściach zdrowotnych, jakie zwykle wiążą się z kultywacją Falun Dafa, powiedziała, że są one takim „gratisem”, otrzymuje się je jakby dodatkowo po rozpoczęciu praktyki.
Pan Huang Jianmin, który pochodzi z Chin i od lat mieszka w Polsce, zaczął kultywować już tutaj. Powiedział, że praktyka nie tylko przynosi ogromne korzyści zdrowotne. Podkreślił, że przede wszystkim „uczy nas i ułatwia nam być dobrym człowiekiem, kierującym się zasadami. Bez dobrych zasad można się zgubić. Falun Dafa naucza nas trzech zasad: Prawdy (Zhen), Życzliwości (Shan) i Cierpliwości (Ren). Na dzień dzisiejszy w Chinach i na świecie ciężko jest być kimś dobrym. Dużo ludzi się obawia, że to jest zbyt trudne. A Falun Dafa właśnie nam w tym pomaga i dzięki niemu łatwiej nam żyć. Już nie przejmuję się sporami, konfliktami, niezrozumieniem, narzekaniem, wszelkimi trudnościami życiowymi. Falun Dafa pozwala nam je szybko przejść, zachowując w sercu spokój, szczęście i radość” – mówił.
„Chodziłam m.in. do świątyni buddyjskiej – wspominała pani Ngô Thi Kim Quy, która pochodzi z Wietnamu, lecz od dawna już mieszka w Warszawie. – Jednak nie czułam żadnej zmiany w sobie ani w ciele, ani w umyśle. A kiedy zaczęłam praktykować Falun Gong, od samego początku odczuwałam zdecydowane zmiany” – mówiła.
„Na przykład miałam bardzo wysokie ciśnienie, które było na tyle niebezpieczne, że zagrażało mojemu życiu. Dwa razy nawet wzywałam pogotowie. Także mój system nerwowy był w złym stanie. Przez długi czas szukałam różnych sposobów leczenia, zażywałam bardzo dużo lekarstw. Nawet pojechałam do Pekinu, gdzie udałam się do takiego znanego lekarza i od niego też dostałam sporo leków. Nic nie pomagało, nic się nie zmieniało. Straciłam mnóstwo pieniędzy, czasu i nerwów. Czułam się beznadziejnie” – opowiadała.
Mówiła, że od kiedy zaczęła praktykować Falun Dafa, z każdym dniem jej wiara w moc tej praktyki wzrastała. „Falun Gong ma pierwszeństwo w moim życiu. Poczułam się lepiej, kłopoty zdrowotne minęły, mogłam zrezygnować ze wszystkich leków, witamin. Czuję się zdrowa. A moja wiara wobec Falun Gong jest coraz silniejsza” – powiedziała.
Parada w Warszawie
W najbliższą niedzielę, w przeddzień Światowego Dnia Falun Dafa obchodzonego 13 maja, zwolennicy praktyki przejdą ulicami turystycznego centrum Warszawy. Paradzie będzie towarzyszył Złoty Smok. Mieszkańcy Warszawy, a także innych miejscowości, znają już taniec tej niezwykłej istoty z wcześniejszych świątecznych wydarzeń.
Gorąco zachęcamy do towarzyszenia paradzie wzdłuż jej trasy.
Szczegółowe informacje
9-11.00 – ćwiczenia Falun Dafa na pl. Zamkowym
12.00 – rozpoczęcie parady na pl. Zamkowym
Trasa wiedzie od pl. Zamkowego, przez ul. Świętojańską, prosto aż do Rynku Starego Miasta, ponownie ul. Świętojańską, przez pl. Zamkowy i dalej prosto ulicami Krakowskie Przedmieście i Nowy Świat, następnie ul. Chmielną aż do pl. Pięciu Rogów.
14.00 – zakończenie parady na pl. Pięciu Rogów