Upiór komunizmu nie zniknął wraz z rozpadem partii komunistycznej w Europie Wschodniej
Na łamach polskiej edycji „The Epoch Times” przedstawiamy w częściach adaptację książki „Jak diabeł komunizmu rządzi naszym światem”, opublikowanej oryginalnie w języku chińskim, autorstwa tego samego zespołu redakcyjnego, który wydał „Dziewięć komentarzy na temat partii komunistycznej”.
Spis treści (kontynuacja)
2. Elementy komunistyczne w szkolnictwie podstawowym i średnim
a. Niedouczanie uczniów
b. Niszczycielska natura postępowej edukacji
c. Edukacja: Metody służące rozpuszczaniu uczniów
d. Manipulacja psychologiczna
e. Infiltracja edukacji
3. Cel: Niszczenie edukacji na Wschodzie i Zachodzie
Wniosek: Powrót do tradycyjnej edukacji
Przypisy
***
2. Elementy komunistyczne w szkolnictwie podstawowym i średnim
Chociaż komunizm najbardziej oddziałuje na młodzież na poziomie uniwersyteckim, wpłynął także na edukację uczniów w szkołach podstawowych i średnich. Jego wpływ osłabił intelektualny rozwój i dojrzałość dzieci, czyniąc je bardziej podatnymi na wpływy lewicowe w szkołach wyższych. Powoduje to, że pokolenia studentów mają coraz mniej wiedzy, wykazują się mniejszą zdolnością rozumowania i są mniej skłonne do krytycznego myślenia. Trwa to już od ponad stu lat. Postępowy ruch edukacyjny prowadzony przez Johna Deweya zainicjował ten trend. Kolejne reformy edukacyjne zasadniczo postępowały w tym samym duchu.
Oprócz wpajania uczniom ateizmu, teorii ewolucji i ideologii komunistycznej, szkolnictwo podstawowe i średnie w Stanach Zjednoczonych stosuje psychologiczną manipulację, która niweczy tradycyjne przekonania i moralność uczniów. Wprowadza relatywizm moralny i współczesne koncepcje, które wyrażają wypaczony stosunek do życia. Dotyczy to wszystkich sektorów edukacji. Dzięki wyrafinowanym działaniom niemal niemożliwe jest, aby uchronić studentów i resztę społeczeństwa przed tym trendem.
a. Niedouczanie uczniów
Stany Zjednoczone są krajem demokratycznym. Począwszy od prezydentów po prawodawców, burmistrzów miast i członków okręgowych komisji szkolnych – wszyscy są wybierani przez wyborców. Czy polityka demokratyczna może być realizowana w sposób, który jest naprawdę korzystny dla wszystkich, zależy nie tylko od moralnego poziomu ludzi, lecz także od poziomu ich wiedzy i zrozumienia. Jeśli wyborcy nie są dobrze zaznajomieni z historią, systemami politycznymi i gospodarczymi oraz kwestiami społecznymi, będą mieli trudności z mądrym wyborem urzędników, którzy oprą swoje programy na długoterminowych i podstawowych interesach kraju i społeczeństwa. Stawia to kraj w niebezpiecznej sytuacji.
W 1983 roku grupa ekspertów, zebrana przez Departament Edukacji USA, po 18 miesiącach badań napisała raport pt. Nation at Risk (pol. Naród w zagrożeniu). Autorzy raportu stwierdzili:
„Aby nasz kraj mógł funkcjonować, obywatele muszą być w stanie osiągnąć pewne ogólne zrozumienie dotyczące złożonych kwestii, często w krótkim czasie i na podstawie sprzecznych lub niepełnych danych. Edukacja pomaga w kształtowaniu powszechnego zrozumienia tego, co Thomas Jefferson napisał dawno temu w swoim słynnym powiedzeniu: ‘Nie znam bezpiecznej skrytki dla tej najwyższej mocy w społeczeństwie oprócz tej w samych ludziach; i jeśli uważamy, że nie są wystarczająco oświeceni, aby władać samymi sobą ze zdrowym rozsądkiem, rozwiązaniem nie jest odebranie im tej mocy, ale poinformowanie ich o ich rozsądku’”.
Osoby o niewielkiej wiedzy i słabej zdolności krytycznego myślenia nie są w stanie rozpoznać kłamstw i oszustw. Edukacja odgrywa ogromną rolę, a elementy komunistyczne przenikają wszystkie poziomy systemu edukacji, czyniąc z uczniów głupców i ignorantów, a zatem podatnych na manipulację.
Raport Naród w zagrożeniu dodatkowo zwraca uwagę, że: „Fundamenty edukacyjne naszego społeczeństwa są obecnie niszczone przez rosnącą falę miernoty, która zagraża naszej przyszłości jako narodowi i ludziom”.
„Jeśli nieprzyjazna obca siła próbowałaby narzucić Ameryce tak mierny poziom edukacji, jaki istnieje dzisiaj, moglibyśmy uznać, że jest to akt agresji”.
„Zmarnowaliśmy nawet korzyści z osiągnięć uczniów dokonanych w następstwie wyzwania, którym było wystrzelenie Sputnika. Zlikwidowaliśmy ponadto niezbędne systemy wsparcia, które umożliwiły te osiągnięcia. W rezultacie popełniliśmy akt bezmyślnego, jednostronnego rozbrojenia edukacyjnego”[1].
Raport cytuje analityka Paula Coppermana: „Po raz pierwszy w historii naszego kraju poziom edukacji jednego pokolenia nie przekroczy, nie dorówna, a nawet nie zbliży się do poziomu edukacji ich rodziców”.
W raporcie przytoczono pewne szokujące wnioski: Poza ocenami uczniów amerykańskich, którzy często znajdują się na najniższym poziomie w egzaminach międzynarodowych, 23 miliony dorosłych Amerykanów to funkcjonalni analfabeci – to znaczy posiadają tylko najbardziej podstawowe umiejętności czytania i pisania, są niezdolni do zaspokojenia złożonych potrzeb nowoczesnego życia i pracy. Wskaźnik analfabetyzmu funkcjonalnego wynosi 13 procent wśród 17-latków i może sięgać 40 procent wśród mniejszości. W latach 1963-1980 obniżyły się oceny ze Scholastic Aptitude Test (SAT, pol. Test Umiejętności Szkolnych; zaliczenie tego egzaminu jest niezbędne, aby dostać się na studia, podobnie jak matury w Polsce – przyp. redakcji), średni wynik z nauki języka spadł o ponad 50 punktów, a średni wynik z matematyki spadł o prawie 40 punktów. „Wielu 17-latków nie ma umiejętności intelektualnych ‘wyższego rzędu’, których powinniśmy się spodziewać. Prawie 40 procent nie może wyciągnąć wniosków z pisemnego materiału; tylko jedna piąta może napisać przekonujący esej; a tylko jedna trzecia może rozwiązać problem matematyczny wymagający kilku kroków”[2].
Po latach 80. wpływowi ludzie w amerykańskim szkolnictwie rozpoczęli kampanię Powrót do Podstaw, ale czy pomogło to powstrzymać upadek amerykańskiej edukacji? W 2008 roku Mark Bauerlein, profesor języka angielskiego na Uniwersytecie Emory’ego, opublikował książkę The Dumbest Generation (pol. Najgłupsze pokolenie). Pierwszy rozdział książki zestawia wyniki badań i ankiet przeprowadzonych przez Departament Edukacji i organizacje pozarządowe, podsumowując luki w wiedzy amerykańskich uczniów z historii, wiedzy o społeczeństwie, matematyki, nauk ścisłych, technologii, sztuk pięknych i innych dziedzin. W egzaminie z historii w ramach National Assessment of Educational Progress (NAEP, pol. Krajowej Oceny Postępów w Nauce) z 2001 roku 57 procent uczniów uzyskało ocenę „poniżej poziomu podstawowego”, a tylko 1 procent „zaawansowaną”. Zaskoczeniem było to, że w odpowiedzi na pytanie, który kraj był sojusznikiem USA w czasie II wojny światowej, 52 procent wybrało Niemcy, Japonię i Włochy zamiast Związku Radzieckiego. Wyniki w innych obszarach były równie rozczarowujące[3].
Spadek jakości edukacji w Stanach Zjednoczonych jest widoczny dla wszystkich. Od lat 90. XX wieku w wielu książkach na temat amerykańskiej edukacji pojawia się termin „niedouczanie” (ang. „dumbing down”), stał się pojęciem, którego amerykańscy pedagodzy nie mogą uniknąć. John Taylor Gatto, starszy nauczyciel i badacz edukacji w Nowym Jorku, napisał: „Weź podręcznik do matematyki lub retoryki dla klasy piątej z 1850 roku, a zobaczysz, że teksty zostały rozbite na to, co dziś będzie uznawane za poziom szkoły wyższej”[4].
Aby uniknąć sytuacji, w której amerykański system edukacyjny wygląda źle, Educational Testing Service (ETS, organizacja zajmująca się m.in. opracowywaniem testów edukacyjnych i certyfikatów językowych, np. TOEFL – przyp. redakcji) musiała przedefiniować w 1994 roku wyniki egzaminu wstępnego SAT na uniwersytet. Gdy w 1941 roku SAT zaczął przyjmować nowoczesną formę, średni wynik egzaminu językowego wynosił 500 punktów (najwyższe oceny to 800 punktów). W latach 90. średni wynik spadł do 424 punktów, ale ETS ponownie zdefiniował 424 jako 500 punktów[5].
Spadek jakości edukacji znajduje odzwierciedlenie nie tylko w spadku umiejętności uczniów. Z powodu braku podstawowej wiedzy zdolności krytycznego myślenia amerykańskich uczniów gwałtownie spadły. Wykładowca Thomas Sowell zauważył w latach 90.: „Nie chodzi tylko o to, że Johnny nie umie czytać ani nawet o to, że Johnny nie może myśleć. Johnny nie wie, co to jest myślenie, ponieważ w wielu szkołach publicznych myślenie jest często mylone z uczuciami”[6].
W przeciwieństwie do buntowniczych przywódców studenckich z lat 60., którzy potrafili mówić elokwentnie, dzisiejsi młodzi ludzie, którzy brali udział w ulicznych protestach i którzy udzielali wywiadów reporterom telewizyjnym, rzadko potrafili jasno wyrazić swoje żądania. Brakuje im podstaw zdrowego rozsądku i rozumowania.
Powodem obniżenia ocen nie jest to, że uczniowie nie są dzisiaj tak inteligentni jak kiedyś, ale to, że komunizm skrycie prowadzi wojnę z następnym pokoleniem, używając systemu edukacji jako swojej broni. Charlotte Thomson Iserbyt, autorka książki The Deliberate Dumbing Down of America: Chronological Paper Trail (pol. Celowe niedouczanie Ameryki: Chronologiczna dokumentacja) i były starszy doradca polityczny Departamentu Edukacji USA w latach 80., powiedziała: „Powodem, dla którego Amerykanie nie rozumieją tej wojny, jest fakt, że jest ona toczona potajemnie – w szkołach naszego narodu, celując w nasze dzieci, które są uwięzione w salach lekcyjnych”[7].
b. Niszczycielska natura postępowej edukacji
Negatywny stosunek do tradycji w amerykańskich szkołach podstawowych i średnich rozpoczął się od postępowego ruchu edukacyjnego z początku XX wieku. Kolejne pokolenia postępowych pedagogów wymyśliły serię fałszywych teorii i dyskursów, które służyły zmianie [rozwodnieniu] programów nauczania, zmniejszaniu zasobów dydaktycznych i obniżaniu standardów akademickich. Przyniosło to ogromne szkody tradycyjnej edukacji.
Od Rousseau do Deweya
John Dewey jest ojcem amerykańskiej edukacji progresywnej i był pod wielkim wpływem idei XVIII-wiecznego francuskiego filozofa Jeana-Jacques’a Rousseau.
Rousseau uważał, że ludzie są z natury dobrzy, a za upadek moralności są odpowiedzialne choroby społeczne. Powiedział, że człowiek jest wolny i równy przy narodzinach, a biorąc pod uwagę naturalne środowisko, wszyscy będą cieszyć się swoimi wrodzonymi prawami. Nierówności, przywileje, wyzysk i utrata wrodzonej dobroci człowieka były produktami cywilizacji – twierdził. Co do dzieci, to Rousseau popierał model „naturalnej edukacji”, który pozostawiłby je samowolne. Ten model edukacji nie zawierał nauczania religii, moralności lub kultury.
W rzeczywistości ludzkość jest obdarzona zarówno życzliwością, jak i niegodziwością. Bez opiekuńczej dobroci niegodziwe aspekty natury ludzkiej będą dominować do momentu, w którym ludzie przestaną uważać jakąkolwiek metodę za zbyt podłą i jakikolwiek grzech za zbyt nikczemny. Ze swoją elegancką retoryką Rousseau przyciągnął wielu zwiedzionych na manowce naśladowców. Szkodliwy wpływ jego pedagogicznej teorii na edukację zachodnią jest niezaprzeczalny.
Około sto lat później Dewey rozpoczął tam, gdzie Rousseau przerwał, i kontynuował jego niszczycielską pracę. Według Deweya, na którego wpływ miała teoria ewolucji Darwina, dzieci powinny zostać odstawione od tradycyjnej opieki rodziców, religii i kultury i powinno im się pozwolić na swobodne przystosowanie się do otoczenia. Dewey był pragmatycznym i moralnym relatywistą. Uważał, że nie ma niezmiennej moralności, a ludzie mają swobodę działania i mogą zachowywać się tak, jak będą chcieli. Pojęcie relatywizmu moralnego jest pierwszym kluczowym krokiem odciągającym ludzkość od zasad moralnych ustanowionych przez Boga.
Dewey był jedną z 33 osób, które zapisały swoje nazwiska w Manifeście humanistycznym (ang. Humanist Manifesto), powstałym w 1933 roku. W przeciwieństwie do humanistów renesansu (których na podstawie badań klasyki w anglojęzycznych krajach uważa się za zwolenników ruchu kulturowego renesansu) humanizm XX wieku jest w swej istocie rodzajem świeckiej religii zakorzenionej w ateizmie. Opierając się na współczesnych koncepcjach, takich jak materializm i teoria ewolucji, traktuje człowieka jak maszynę lub sumę procesów biochemicznych.
Przy tym założeniu celem edukacji jest kształtowanie i prowadzenie podmiotów zgodnie z życzeniem wychowawcy – coś, co zasadniczo nie różni się od „nowego socjalistycznego człowieka Marksa”. Sam Dewey był demokratycznym socjalistą.
Amerykański filozof Sidney Hook powiedział: „Dewey dostarczył marksizmowi epistemologię i filozofię społeczną, do której Marks częściowo sam doszedł i częściowo naszkicował w swoich wczesnych pracach, ale te teorie nigdy nie zostały wyraźnie sformułowane i wyłożone”[8].
W 1921 roku, gdy w Rosji wybuchła wojna domowa, Sowieci znaleźli czas na wydanie 62-stronicowej broszury zawierającej fragmenty z książki Deweya Demokracja i wychowanie (ang. Democracy and Education). W 1929 roku rektor Drugiego Państwowego Uniwersytetu Moskiewskiego Albert P. Pinkiewicz napisał: „Dewey jest bardzo bliski ideologii Marksa i rosyjskich komunistów”[9]. Biograf Alan Ryan napisał, że Dewey „dostarczył intelektualną broń dość socjaldemokratycznemu, nietotalitarnemu marksizmowi”[10].
Postępowi nauczyciele nie ukrywają swojego celu, jakim jest zmiana postawy uczniów wobec życia. Aby osiągnąć ten cel, unieważnili wszystkie aspekty szkolnictwa, w tym strukturę klas, materiały i metody nauczania oraz relacje między nauczycielami a uczniami. Ciężar edukacji przeniósł się z nauczyciela na uczniów (czyli dzieci). Osobiste doświadczenie było uważane za lepsze od wiedzy zdobytej z książek. Wykłady przeszły na dalszy plan w porównaniu z projektami i aktywnościami.
Konserwatywne amerykańskie czasopismo „Human Events” wymienia Demokrację i wychowanie Deweya jako piątą na liście dziesięciu najbardziej szkodliwych książek XIX i XX wieku. Wyraźnie zauważono, że Dewey „lekceważy edukację, która koncentruje się na tradycyjnym rozwoju charakteru i daje dzieciom twardą wiedzę, a zamiast tego zachęca do nauczania ‘umiejętności’ myślenia”[11].
Uważni krytycy od samego początku nie aprobowali progresywnego odłamu w edukacji. Książka z 1949 roku pt. And Madly Teach: Layman Look at Public School Education (pol. I uczyć na wariackich papierach: Laickie spojrzenie na publiczną edukację) podała zwięzłą i wyczerpującą argumentację obalającą główne założenia progresywnej edukacji[12]. Postępowi nauczyciele zignorowali swoich krytyków jako „reakcjonistów” i użyli różnych środków, by ich stłumić lub zignorować.
Dewey spędził ponad 50 lat jako dożywotni profesor (ang. tenured professor) na renomowanym Uniwersytecie Columbia. W okresie, w którym kierował Wyższą Szkołą Nauczycielską, co najmniej jedna piąta wszystkich nauczycieli szkół podstawowych i średnich przychodziła na zajęcia lub uzyskiwała wyższe stopnie naukowe na Uniwersytecie Columbia[13]. Od tego czasu edukacja postępowa wykroczyła poza granice Stanów Zjednoczonych.
W przeciwieństwie do takich postaci jak Marks, Engels, Lenin, Stalin czy Mao Zedong, Dewey nie miał aspiracji, by stać się rewolucyjnym guru lub przejąć świat. Przez całe życie był nauczycielem akademickim i profesorem, ale stworzony przez niego system edukacji stał się jednym z najsilniejszych narzędzi komunizmu.
Folgowanie uczniom
Zgodnie z teorią edukacji Rousseau ludzie rodzą się dobrzy i wolni, ale stają się źli pod wpływem społeczeństwa. Dlatego najlepszą metodą edukacji jest dać dzieciom swobodę i pozwolić, by dały upust własnemu kapryśnemu rozwojowi.
Pod wpływem myśli Rousseau postępowi pedagodzy od czasów Deweya często powtarzają tego rodzaju idee: Nie należy wymuszać na uczniach wartości rodziców czy nauczycieli; podczas dorastania dzieci powinny mieć możliwość dokonywania własnych osądów i decyzji. Angielski poeta Samuel Taylor Coleridge pewnego razu elegancko udzielił następującej odpowiedzi:
„Thelwall uważał za bardzo niesprawiedliwe wpływanie na umysł dziecka poprzez wpajanie mu jakichkolwiek opinii, zanim stanie się ono odpowiedzialne i będzie mogło decydować za siebie. Pokazałem mu mój ogród i powiedziałem, że to mój ogród botaniczny. ‘Jak to?’ – powiedział – ‘jest zarośnięty chwastami’. ‘Och’ – odpowiedziałem – ‘to tylko dlatego, że jeszcze nie osiągnął wieku odpowiedzialności i decyzyjności. Chwasty, jak widzisz, zaczęły rosnąć, a ja uważałem, że niesprawiedliwe by było, gdybym wymusił na glebie, by preferowała róże i truskawki’”[14].
Bystry i docipny poeta użył tej analogii, by przekazać przyjacielowi zasadę: Etyka i mądrość są pieczołowicie kultywowane, tak jak w ogrodnictwie. Niedoglądanie ogrodu spowoduje wzrost chwastów. Pozostawienie dzieci samym sobie jest podobne do wystawienia ich na wszechobecne pokusy zła. Jest to skrajne zaniedbanie i nieodpowiedzialność.
Dobro i zło są jednocześnie obecne w ludzkiej naturze. Chociaż dzieci są stosunkowo proste i czyste, są one również podatne na lenistwo, zazdrość, buńczuczność, samolubstwo i inne negatywne cechy. Społeczeństwo jest wielką kadzią dobra i zła. Jeśli dzieci, ze swoimi naturalnymi dobrymi i złymi skłonnościami, nie zostałyby odpowiednio wychowane, wtedy zanim osiągną „wiek odpowiedzialności i decyzyjności”, byłyby już dawno skażone przez złe myśli i złe nawyki. Na wychowanie ich w tym momencie będzie już za późno.
To pobłażanie uczniom osiągnęło szczyt w literackiej pracy pedagogicznej opublikowanej w 1960 roku: Summerhill: A Radical Approach to Education (pol. Summerhill: Radykalne podejście do edukacji). Autor książki A.S. Neill założył w 1921 roku angielską szkołę z internatem, Summerhill School, która przyjmowała dzieci w wieku od 6 do 16 lat. Szkoła dawała dzieciom pełną autonomię. Dzieci mogły zdecydować, czy chcą w ogóle chodzić na zajęcia, czy do pewnej klasy chcą chodzić, a do innej nie. Pomysł Neila na edukację był pod silnym wpływem profesora szkoły frankfurckiej Wilhelma Reicha, energicznego zwolennika wolności seksualnej, z którym często korespondował.
Wymogi w zakresie etyki, dyscypliny i stosunków damsko-męskich nie obowiązywały również poza zajęciami lekcyjnymi. Wszystko to było antytradycyjne. Chłopcy i dziewczęta mogli swobodnie spotykać się lub mieszkać razem, co szkoła ignorowała, a nawet ułatwiała. Neil pozwolił personelowi i uczniom pływać nago razem w odkrytym basenie. Jego 35-letni pasierb nauczał sztuki ceramicznej i często przyprowadzał ze sobą do domu dziewczynki ze starszych klas[15].
W swojej książce Neil napisał: „Każdy starszy uczeń w Summerhill wie z naszych dyskusji i moich książek, że zgadzam się na pełne życie seksualne u każdego, kto ma takie życzenie, niezależnie od wieku”[16]. Wspomniał nawet, że jeśli nie byłoby to zabronione przez prawo, pozwoliłby chłopcom i dziewczętom spać razem[17]. Kiedy Summerhill zostało opublikowane, szybko stało się bestsellerem. W samych latach 60. książka sprzedała się w ponad trzech milionach egzemplarzy, stając się „klasykiem”, którego przeczytania wymagali od wszystkich swoich studentów profesorowie wyższych szkół pedagogicznych.
Starożytne chińskie przysłowie mówi: „Surowy nauczyciel tworzy wybitnych uczniów”. Ludzie z wiedzą i doświadczeniem na Zachodzie również stwierdzili, że wymagający nauczyciele osiągają lepsze wyniki w nauczaniu. Mają także bardziej pozytywny wpływ na zachowanie uczniów[18].
Niestety w Stanach Zjednoczonych i innych krajach zachodnich, pod wpływem progresywizmu i autonomii edukacyjnej, uchwalono ustawy, które ograniczają pole działania rodziców lub nauczycieli w opiece nad uczniami. Spowodowało to, że nauczyciele boją się dyscyplinować uczniów. Złe nawyki uczniów nie są korygowane w odpowiednim czasie, co prowadzi do gwałtownego spadku poczucia moralności, jak również wyników w nauce.
Edukacja skoncentrowana na uczniu
Najważniejszą funkcją edukacji jest utrzymanie i przekazanie tradycyjnej kultury z dziejów ludzkości. Nauczyciele stanowią ogniwo z pożytkiem łączące przeszłość z przyszłością. Zgodnie z chińskim powiedzeniem „Nauczyciel ma przekazywać Tao, nauczać i wyjaśniać wątpliwości”. Postępująca myśl edukacyjna Deweya usunęła autorytet nauczycieli i obniżyła ich rangę. Jego stanowisko jest antyintelektualne i sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem – w istocie sprzeczne z istotą edukacji.
Postępowi zwolennicy wychowania twierdzą, że edukacja musi postawić uczniów w centrum i pozwolić im na samodzielne odkrywanie i zdobywanie własnych odpowiedzi. Jednak zawartość tradycyjnych podręczników była sumą tysięcy lat ludzkiej cywilizacji. Jak może to być zbadane i poznane tak szybko przez młodych i niewykształconych uczniów? Prawdziwą intencją progresywnej edukacji jest odcięcie uczniów od powiązań z tradycyjną kulturą. Negacja autorytetu nauczycieli w procesie nauczania jest zaprzeczeniem ich roli w przekazywaniu wiedzy o cywilizacji. To właśnie jest ukrytym motywem komunizmu.
W książce Daisy Christodoulou Seven Myths About Education (pol. Siedem mitów na temat edukacji) przeanalizowano i obalano siedem szeroko rozpowszechnionych błędnych pojęć, w tym twierdzenie, że fakty uniemożliwiają rozumienie; nauka prowadzona przez nauczyciela jest pasywna; projekty i aktywności są najlepszym sposobem na naukę; nauczanie wiedzy to indoktrynacja itp.[19]. Większość z tych mitów to pozostałości po edukacji progresywnej, ale po przekazywaniu ich przez kilka pokoleń stały się plagą kultury edukacyjnej. Christodoulou jest Angielką, a w większości jej prac są wykorzystane przykłady z Wielkiej Brytanii, na których widać, jak postępowe koncepcje edukacyjne osłabiły cały świat.
Weźmy na przykład pierwsze błędne przekonanie. Współczesna edukacja amerykańska zdegradowała tradycyjne metody przykładania wagi do zapamiętywania, czytania na głos i ćwiczenia „mechanicznego zapamiętywania”, „uczenia się na pamięć” (metoda zapamiętywania przez wielokrotne powtarzanie – przyp. redakcji) i „zakuwania na śmierć” (uważano, że zabija motywację do nauki – przyp. redakcji). Ten głos krytyki jest powszechnie znany. Rousseau zaatakował zapamiętywanie i lekcje słowne w swojej powieści Emil, czyli o wychowaniu, a progresywni nauczyciele Deweya kontynuowali te teorie.
W 1955 roku amerykański psycholog edukacyjny Benjamin Bloom zaproponował słynną taksonomię Blooma, która podzieliła ludzkie rozumowanie na sześć poziomów, od niskiego do wysokiego: zapamiętaj, zrozum, zastosuj, przeanalizuj, oceń, stwórz. Te trzy ostatnie są uważane za myślenie wyższego rzędu, ponieważ umiejętności te obejmują wyczerpującą analizę. Nie analizujemy słabych i mocnych stron samej klasyfikacji Blooma, ale jedynie wskazujemy, że odkąd zaproponowano system klasyfikacji, postępowi nauczyciele wykorzystali pretekst do kultywowania „myślenia wyższego rzędu”, aby osłabić nauczanie wiedzy w szkołach.
Każdy, kto posiada zdrowy rozsądek, wie, że posiadanie pewnej podstawowej wiedzy jest fundamentem każdego zadania intelektualnego. Bez znacznych zasobów wiedzy tak zwane myślenie wyższego rzędu, krytyczne myślenie i twórcze myślenie są zarówno oszukiwaniem samego siebie, jak i oszukiwaniem innych. System klasyfikacji Blooma zapewnia pozornie naukową wymówkę dla niezrozumiałego podejścia postępowych pedagogów.
Jednym z elementów teorii nauczania skoncentrowanego na uczniu jest to, że uczniowie wybierają to, czego chcą się uczyć, a czego nie chcą, zgodnie z własnymi zainteresowaniami. Teoria ta utwierdza również nauczycieli w przekonaniu, iż powinni oni kształcić uczniów tylko w tym, co ich interesuje. Ten pomysł wydaje się wiarygodny, ale może wcale taki nie jest. Uczenie się w przyjemny sposób jest tym, czego każdy nauczyciel by sobie życzył, ale dzieci mają płytką wiedzę i ograniczone wyobrażenia i nie są w stanie ocenić, co jest ważne i czego trzeba się uczyć, a czego nie. Nauczyciele muszą wziąć odpowiedzialność za prowadzenie uczniów, aby mogli przekroczyć swoje powierzchowne zainteresowania i poszerzyć perspektywy i zrozumienie. Zwykłe zaspokojenie powierzchownych zainteresowań studentów doprowadzi jedynie do ich permanentnej infantylizacji. Wspierając kształcenie skupione na uczniu, pedagodzy oszukują uczniów i rodziców, co jest nieodpowiedzialne wobec społeczeństwa.
Badania wykazały, że w społeczeństwie amerykańskim istnieje tendencja do pozostawania w wieku dojrzewania dłużej niż w innych populacjach. Narodowa Akademia Nauk (ang. National Academy of Sciences, NAS) w 2002 roku określiła okres dojrzewania jako okres od 12. do 30. roku życia. Fundacja MacArthurów posunęła się jeszcze o krok dalej i twierdzi, że osoba jest uważana za dorosłą w wieku 34 lat[20]. Za ten długi okres dorastania, w którym znalazło się wielu dorosłych, odpowiedzialność ponoszą system edukacyjny i media.
Jedną z wymówek postępowej edukacji w obniżaniu wymagań dydaktycznych jest to, że wraz z popularyzacją edukacji więcej osób zapisuje się do szkół średnich i policealnych, a zatem średni poziom osiągnięć nie może być tak wysoki, jak w przeszłości. To błędne zrozumienie. Dostosowanie edukacji do demokratycznego społeczeństwa ma umożliwić tym, którzy nie mieli możliwości zdobycia wykształcenia, aby mogli je otrzymać, a nie obniżać standardy lub obniżać poziom edukacji, którą wszyscy otrzymują, przez obniżenie jej jakości.
Progresywizm postuluje, żeby zastąpić bezużyteczne zajęcia klasyczne, takie jak język grecki i łaciński, bardziej współczesnymi zajęciami, ale koniec końców większość szkół i tak nie wprowadza do programu wysokiej jakości zajęć przydatnych w nowoczesnym życiu, takich jak dogłębne kursy z matematyki, ekonomii i historii współczesnej. Zamiast tego postępowi nauczyciele promują takie zajęcia jak prowadzenie samochodu, gotowanie, pielęgnacja urody i zapobieganie wypadkom, które nie mają nic wspólnego z zajęciami dydaktycznymi. Program nauczania i reformy metod nauczania zalecane przez postępowych pedagogów zwodzą uczniów, którzy nie są jeszcze dobrze poinformowani, a także rodziców, którzy polegają na szkołach, nauczycielach i tak zwanych ekspertach.
Jeśli przyjrzymy się tylko niektórym metodom nauczania zaproponowanym przez progresywną edukację, nie będą one bezużyteczne w przypadku niektórych przedmiotów i obszarów nauki. Jednakże gdy patrzymy na postępowy ruch edukacyjny i jego specyficzne pochodzenie i wyniki, staje się jasne, że edukacja postępowa stawia się w opozycji do tradycyjnej edukacji, tym samym mutując edukację i ostatecznie ją rujnując.
W przeciwieństwie do Marksa, Engelsa, Lenina, Stalina i Mao Zedonga, Dewey nie miał ani ambicji bycia rewolucjonistą, ani arogancji, by próbować przeprowadzić światową rewolucję. Jeśli spojrzymy na jego życie z perspektywy, jest on najwyraźniej uczonym i profesorem, ale ruch edukacyjny, który rozpoczął, stał się jednym z najbardziej użytecznych narzędzi komunizmu, służącym do podkopywania ludzkiego społeczeństwa.
c. Edukacja: Metody służące rozpuszczaniu uczniów
20 kwietnia 1999 roku dwóch uczniów Columbine High School w Kolorado w starannie zaplanowanej masakrze zamordowało dziesięciu uczniów i jednego nauczyciela, raniąc ponad 20 osób. Tragedia zszokowała Stany Zjednoczone. Ludzie zastanawiali się, dlaczego obaj uczniowie przeprowadzili taki atak, z zimną krwią mordując swoich kolegów z klasy i nauczyciela, którego znali od lat.
Porównując zjawiska społeczne w różnych okresach historycznych, nauczyciele zauważyli, że aż do lat 60. problemy z zachowaniem uczniów w USA były drobnymi problemami, takimi jak opieszałość, rozmowy w klasie bez pozwolenia lub żucie gumy. Po latach 80. pojawiły się gorsze problemy, takie jak nadmierne picie, nadużywanie narkotyków, seks przedmałżeński, ciąża, samobójstwa, gangi, a nawet strzelanie do kogo popadnie. Tendencja zmierzająca do upadku zaniepokoiła tych, którzy widzieli, jak sytuacja się rozwija, ale niewielu znało prawdziwe korzenie tej zmiany i nikt nie mógł zaradzić temu zjawisku.
Zniekształcenie i spirala spadkowa standardów moralnych amerykańskiej młodzieży nie były przypadkowe.
Ateizm i ewolucja
Dr Frederick Charles Schwarz, autor książki You Can Trust The Communists … to Be Communists (pol. Możesz ufać komunistom… że będą komunistami) i pionier kampanii antykomunistycznych w USA, zauważył: „Trzy podstawowe założenia komunizmu to ateizm, ewolucja i determinizm ekonomiczny. Trzy podstawowe założenia systemu amerykańskiej szkoły publicznej to ateizm, ewolucja i determinizm ekonomiczny”[21]. Chodziło o to, że główne elementy komunistycznej ideologii zostały przyjęte w amerykańskich szkołach publicznych.
Bóg stworzył ludzkość i ustanowił standardy moralne, które powinny regulować ludzkie życie. Wiara w bogów stanowi fundament moralności społeczeństwa i leży u podstaw istnienia ludzkiego świata. Komunizm siłą rozpowszechnił ateizm i teorię ewolucji w szkołach jako środek do niszczenia moralności. Można się tego spodziewać w krajach komunistycznych, takich jak Chiny i kraje byłego Związku Radzieckiego, ale w Stanach Zjednoczonych zostało to wymuszone.
Pod pretekstem rozdzielenia Kościoła od państwa lewicowcy sprzeciwiali się nauczaniu kreacjonizmu w amerykańskich szkołach publicznych, choć promowali teorię ewolucji. Szkoły publiczne nie ośmielają się przekraczać takich granic. Taka edukacja nieuchronnie prowadzi do obniżenia liczby wierzących, ponieważ dzieci są indoktrynowane ideą, że teoria ewolucji jest prawdą naukową i nie należy jej kwestionować.
Od lat 60. ponownie pod tym samym pretekstem rozdzielenia Kościoła od państwa sądy w Stanach Zjednoczonych zamykają kursy biblijne w szkołach publicznych. Jeden z sądów orzekł, że uczniowie cieszą się wolnością słowa i prasy, chyba że temat jest religijny, to wtedy takie słowa stają się niekonstytucyjne[22].
W 1987 roku uczniom szkół publicznych na Alasce powiedziano, by nie używali słów „Boże Narodzenie”, ponieważ wśród nich było słowo „Bóg”. W 1987 roku sąd federalny w Wirginii orzekł, że homoseksualne gazety mogą być rozprowadzane w kampusie szkół średnich, ale religijne gazety zostały zakazane. W 1993 roku nauczyciela muzyki w szkole podstawowej w Colorado Springs powstrzymano przed nauczaniem kolęd z powodu domniemanego łamania rozdziału Kościoła od państwa[23].
Materiały dydaktyczne i testowe w Stanach Zjednoczonych przeszły absurdalnie ścisłą kontrolę ze względu na antyteistyczną orientację systemu edukacji, w połączeniu z dziesięcioleciami politycznej poprawności. W 1997 Diane Ravitch, historyk edukacji, wzięła pewnego razu udział w kontroli treści testowych w biurze amerykańskiego Departamentu Edukacji. Ku jej zdziwieniu maksyma „Bóg pomaga tym, którzy pomagają sobie” została zmieniona na „Ludzie powinni starać się wypracować dla siebie wszystko, kiedy tylko jest to możliwe”, ponieważ w oryginale jest słowo „Bóg”[24].
Z jednej strony amerykański system publicznej edukacji wyrzucał wiarę w Boga ze szkół pod pretekstem rozdzielenia Kościoła od państwa. Z drugiej strony ewolucja, wraz z jej nierozwiązanymi lukami, została uznana za oczywistą prawdę, którą należy zaszczepić bezbronnym dzieciom, niemającym mentalnego przygotowania ani możliwości obrony. Dzieci z reguły wierzą w autorytet swoich nauczycieli.
Rodzice posiadający przekonania religijne uczą swoje dzieci szacunku dla innych, ale dzieci, którym wpaja się teorię ewolucji, mogą rzucić wyzwanie religijnej edukacji, jaką dają im rodzice. Przynajmniej nie będą poważnie traktować religijnych instrukcji swoich rodziców. Rezultat jest taki, że edukacja odciąga dzieci od rodziców z przekonaniami religijnymi. To najtrudniejszy problem, z jakim zmagają się rodziny o przekonaniach religijnych, jeśli chodzi o edukację dzieci. Jest to najbardziej złowrogi przejaw antyteistycznego systemu edukacji.
Ideologia komunistyczna
Rozdział piąty tej książki ilustruje naturę poprawności politycznej: Działa ona jak policja myśli w komunizmie, używając zestawu zniekształconych standardów politycznych, by zastąpić autentyczne standardy moralne. Od lat 30. XX wieku komunizm wkraczał stopniowo do amerykańskich szkół. Od tego momentu polityczna poprawność odegrała dominującą rolę w amerykańskim systemie edukacji. Gdy jest realizowana, przychodzi w różnych formach; niektóre pośród nich są bardzo zwodnicze.
E. Merrill Root, autor książki Brainwashing in the High Schools (pol. Pranie mózgu w szkołach średnich), wydanej w latach 50. XX wieku, przeprowadził badania nad 11 kompletami materiałów do nauczania historii używanymi w stanie Illinois w latach 1950-1952 i odkrył, że przedstawiają one amerykańską historię jako historię walki o władzę pomiędzy bogatymi i biednymi, pomiędzy uprzywilejowanymi i nieuprzywilejowanymi. To jest esencja marksistowskiego determinizmu ekonomicznego. Takie materiały dydaktyczne promują rozwój światowego rządu, który kładzie nacisk na problemy świata ponad wszelkie inne indywidualne problemy ludzi, a ostatecznie prowadzi do globalnego socjalizmu[25].
W 2013 roku okręg szkolny w stanie Minnesota przyjął projekt pod tytułem „Wszystko dla wszystkich” (ang. „All for All”), w którym nauczanie koncentruje się na równości rasowej, odnoszącej się tutaj do polityki tożsamości. Ta ideologia za słabe wyniki uczniów z niektórych grup mniejszości etnicznych obwinia systemową dyskryminację rasową i prowadzi do wysiłków poświęconych demontażowi „białych przywilejów”. Projekt wymagał, aby wszystkie działania dydaktyczne opierały się na równości rasowej i aby w administracji i jako nauczyciele zatrudniano tylko te osoby, które będą głęboko świadome kwestii związanych z równością rasową.
Projekt rozpoczął się już od przedszkoli. Natomiast na poziomie dziesiątej klasy zajęcia z języka angielskiego dotyczyły tematów kolonizacji i migracji, a także społecznych interpretacji rasy, klasy i płci. Program 11 klasy stwierdzał: „Do końca roku będziesz musiał […] nauczyć się, jak stosować marksistowskie [sic], feministyczne, postkolonialne [i] psychoanalityczne […] filtry do rozumienia literatury[26]”.
W lipcu 2016 roku Kalifornia przyjęła nowe programy nauk społecznych dla szkół podstawowych i średnich. Pierwotne lewicowe programy zostały tak przerobione, aby wyglądały jeszcze bardziej jak lewicowa propaganda ideologiczna. Treści, które należy podkreślać na zajęciach historii i nauk społecznych, takie jak duch, w którym została założona Ameryka, a także historia militarna, polityczna i dyplomatyczna, zostały rozwodnione lub zlekceważone. W przeciwieństwie do tego nagminnie była podkreślana kontrkultura lat 60., co spowodowało że wydawała się podstawą powstania narodu.
W programie nauczania sformułowano również wyraźnie antytradycyjne poglądy na seks i rodzinę. Weźmy na przykład zajęcia 11 klasy. Programy wymagały, aby skupić się na ruchach związanych z prawami mniejszości rasowych, plemion i religii, a także kobiet i lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych (LGBT) w Ameryce. W rzeczywistości rzadko wspominano o religiach, ale wiele pisano o mniejszościach seksualnych. W szczególności grupy LGBT zostały uwzględnione jako pierwsze i poświęcono im znaczną ilość czasu na zajęciach z historii w 11 klasie. Fragmenty o LGBT zostały napisane tonem wyraźnie wspierającym „wyzwolenie seksualne”. Przykładowo w części dotyczącej AIDS zasugerowano, że strach ludzi przed AIDS spowodował obniżenie wyzwolenia seksualnego[27].
Treści seksualne zajmowały wiele rozdziałów, wypierając inne treści o wiele bardziej warte uwagi młodych ludzi. Przykładowo podczas lekcji na temat I wojny światowej uczniowie prawie nie dowiadują się o kluczowej roli odgrywanej przez armię amerykańską, ale zamiast tego dowiadują się, że amerykańscy żołnierze uznali europejskie zwyczaje seksualne za satysfakcjonujące[28]. Ta lewicowa tendencja jest pełna zniekształceń i stronniczości, na skutek czego prowadzi uczniów ku nienawiści do własnego kraju. Chociaż programy zostały przyjęte jedynie w Kalifornii, wpływ tego nastawienia miał znaczenie dla całego kraju[29].
d. Manipulacja psychologiczna
Innym ważnym sposobem, w jaki uczniowie są moralnie deprawowani, jest wprowadzanie znaczących uwarunkowań psychologicznych w edukacji – zaszczepianie uczniom moralnego relatywizmu.
W marcu 1984 roku w siedmiu miastach, w tym w Waszyngtonie, Seattle i Pittsburghu, setki rodziców i nauczycieli uczestniczyło w wysłuchaniach w sprawie zmiany ochrony praw ucznia. Świadectwa z tych wysłuchań obejmują ponad 1300 stron. Konserwatywna aktywistka Phyllis Schlafly zamieściła niektóre ze świadectw w swojej książce Child Abuse in Classroom (pol. Krzywdzenie dzieci w szkołach), opublikowanej w sierpniu 1984 roku.
Schlafly podsumowała zagadnienia opisane w świadectwach, w tym używając sformułowania „edukacja jako terapia”. W przeciwieństwie do tradycyjnej edukacji, której celem jest przekazywanie wiedzy, edukacja jako terapia skupia się na zmianie uczuć i postaw uczniów. Ten rodzaj edukacji wykorzystuje nauczanie jako grę psychologiczną na uczniach. Program wymaga od nich wypełnienia ankiet dotyczących spraw osobistych i zmusza dzieci do podejmowania decyzji takich jak dorośli, rozważania kwestii takich jak samobójstwo i morderstwa, małżeństwo i rozwód, aborcja i adopcja[30].
W rzeczywistości takie zajęcia nie zostały przygotowane z myślą o zdrowiu psychicznym uczniów. Miały na celu zmianę systemu wartości uczniów poprzez uwarunkowania psychologiczne.
Psychologia i edukacja
Współczesna edukacja jest w dużej mierze oparta na filozofii i psychologii. Oprócz progresywnej edukacji Johna Deweya, która miała ogromny wpływ na system edukacji w USA, istnieje także psychoanaliza Zygmunta Freuda i humanistyczna psychologia Carla Rogersa. Teoria krytyczna szkoły frankfurckiej łączy teorię, począwszy od Marksa aż po Freuda. Herbert Marcuse, teoretyk szkoły frankfurckiej, wezwał do usunięcia wszelkich zahamowań, aby młodzi ludzie uwolnili swoje naturalne instynkty i folgowali sobie w osobistych zachciankach[31]. To właśnie ten sposób myślenia pomógł przyspieszyć narodziny kontrkultury lat 60.
Pod dużym wpływem wyżej wymienionych szkół myślenia o psychologii pierwszy dyrektor generalny Światowej Organizacji Zdrowia (ang. World Health Organization, WHO), kanadyjski psychiatra Brock Chisholm powiedział w jednym ze swoich przemówień w 1946 roku:
„Jakie podstawowe zniekształcenie psychiczne można znaleźć w każdej cywilizacji […]? Musi to być siła zniechęcająca do dostrzegania i uznawania faktów oczywistych […] która wywołuje poczucie niższości, winy i strachu. […] Jedyną siłą psychologiczną zdolną do wywołania tych perwersji jest moralność, pojęcie dobra i zła. […] [To] sztucznie narzucona niższość, poczucie winy i strach, powszechnie zwane ‘grzechem’, […] powodują tak wiele społecznego nieprzystosowania i nieszczęścia na świecie. […] Uwolnienie się od moralności oznacza wolność obserwowania, myślenia i zachowania w sposób rozsądny. […] Jeśli rodzaj ludzki ma zostać uwolniony od paraliżującego ciężaru dobra i zła, to tymi, którzy wezmą główną odpowiedzialność na siebie, muszą być psychiatrzy[32].
Opierając się na fałszywych ideach, Chisholm zaproponował szokującą teorię: Aby uwolnić jednostkę od bólu psychicznego, moralność i pojęcie dobra i zła muszą zostać wyeliminowane. Psycholog ten prowadził wojnę z moralnością. Wydaje się, że pod wpływem Chisholma przedstawiciel psychologii humanistycznej Carl Rogers opracował zajęcia „wyjaśniające wartości”, które służyły wykorzenianiu tradycyjnych wartości i koncepcji dobra i zła.
Ostatecznie moralny relatywizm Deweya, odrzucenie przez szkołę frankfurcką zahamowań i teorie psychologiczne Chisholma działały wspólnie, by zaatakować i podważyć tradycyjne wartości. Zniszczyły moralne obwarowania szkół publicznych w Stanach Zjednoczonych.
Relatywizm moralny
Amerykanie, którzy uczęszczali do szkół w późnych latach 70., mogą pamiętać wymyślony scenariusz przedstawiany przez nauczycieli. Opowieść brzmiała tak: Po zatonięciu statku kapitan, kilkoro dzieci, kobieta w ciąży i gej wsiedli na szalupę ratunkową. Łódź ratunkowa była przeciążona i jedna osoba musiała zostać wyrzucona. Nauczyciele prosili uczniów o przedyskutowanie sytuacji i podjęcie decyzji, kto musi opuścić szalupę ratunkową, co oznaczało rezygnację z życia. Nauczyciel nie komentował ani nie oceniał komentarzy uczniów.
Ta historia była często używana na lekcjach objaśniania wartości, które pojawiły się w latach 70. Poza tym, że były używane do objaśniania wartości, zajęcia takie były wykorzystywane do klasyfikowania wartości, podejmowania decyzji, edukacji afektywnej, programu zapobiegania narkomanii pod nazwą „Poszukiwanie” (ang. „Quest”) i edukacji seksualnej.
William Kilpatrick, autor książki Why Johnny Can’t Tell Right From Wrong (pol. Dlaczego Johnny nie potrafi odróżnić dobra od zła) określił takie zajęcia jako „przekształcające dyskusje w klasie w towarzyskie rozmowy (ang. ‘bull sessions’), w których opinie pojawiają się z wielu stron, ale wnioski nigdy nie zostają wyciągnięte”.
Kilpatrick napisał: „Zaowocowało to salami lekcyjnymi, w których nauczyciele działają jak prezenterzy talk-show, gdzie zalety zamiany żonami, kanibalizm i nauczanie dzieci masturbacji są rekomendowanymi tematami do dyskusji. Dla uczniów oznaczało to totalne pomieszanie wartości moralnych: uczenie się kwestionowania wartości, które ledwie przyswoili, oduczanie się wartości nauczanych w domu i wyciąganie wniosku, że kwestie dobra i zła są zawsze jedynie subiektywne. Stworzyło to pokolenie moralnych analfabetów: uczniów, którzy znają swoje uczucia, ale nie znają swojej kultury”[33].
Uczony Thomas Sowell zrozumiał, że te sesje wykorzystywały te same metody, jakie były stosowane w krajach totalitarnych, aby prać ludziom mózgi. Należą do nich: „Stres emocjonalny, szok lub totalne pozbawienie wrażliwości, aby przełamać opór intelektualny i emocjonalny; izolacja, czy to fizyczna czy emocjonalna, od znanych źródeł wsparcia emocjonalnego w sytuacji niezgodnej z zasadami; naprzemienne badanie wcześniejszych wartości, często poprzez manipulowanie presją rówieśników; pozbawienie jednostki normalnych form obrony, takich jak zdystansowanie, godność, poczucie prywatności lub zdolność odmowy udziału; nagradzanie akceptacji nowych postaw, wartości i przekonań”[34].
Sowell zauważa, że te wszystkie sesje dyskusyjne mają taki sam cel – zachęcają uczniów do buntowania się przeciwko tradycyjnym wartościom moralnym nauczanym przez ich rodziców i społeczeństwo. Zajęcia prowadzone były w sposób neutralny lub „nieosądzający”. Innymi słowy, nauczyciel nie rozróżnia dobra i zła, ale szuka tego, co jest dobre dla jednostki. Skupiają się na „uczuciach jednostki, a nie na wymaganiach funkcjonującego społeczeństwa lub wymogach analizy intelektualnej”[35].
„Edukacja śmierci” i edukacja antynarkotykowa
We wrześniu 1990 roku telewizja ABC wyemitowała program, który bardzo zaniepokoił widzów. W ramach nowego programu „edukacja śmierci” (ang. „death education”) szkoła zabrała uczniów do kostnicy. Uczniowie oglądali zwłoki i ich dotykali[36].
W skład planu edukacji śmierci wchodziło pisanie własnych epitafiów, wybieranie dla siebie trumien, organizowanie swoich pogrzebów i pisanie własnych nekrologów. Kwestionariusz edukacji śmierci zawierał następujące pytania[37]:
„Jak umrzesz?”
„Kiedy umrzesz?”
„Czy znałeś kogoś, kto zmarł śmiercią gwałtowną?”
„Kiedy po raz ostatni byłeś w żałobie po kimś? Czy było to wyrażone we łzach czy cichym bólu? Czy byłeś w żałobie samotnie czy z kimś innym?”
„Czy wierzysz w życie po życiu?”.
Oczywiście pytania te nie mają nic wspólnego z nauką. Mają one na celu zbadanie poglądów uczniów na temat życia, ich przekonań religijnych i ich osobowości. Niektóre pytania mają na celu wywołać określone reakcje i mogą mieć negatywny wpływ na nastolatków.
Mówi się, że edukacja śmierci może pomóc uczniom ustalić właściwe nastawienie wobec śmierci. Jednak samobójstwa nastolatków, którzy brali udział w tych zajęciach, miały miejsce w całym kraju. Chociaż związek przyczynowy nie został ustalony naukowo, z pewnością uzasadnione jest, aby rodzice podejrzewali i obawiali się, że wskutek narażania niedojrzałych emocjonalnie uczniów na informacje o śmierci i samobójstwie mogą oni rozwinąć skłonność do depresji i poczucia beznadziejności, co może być przyczyną samobójstwa.
W szkołach bardzo popularna stała się również edukacja antynarkotykowa. Jednak w 1976 roku dr Richard Blum z Uniwersytetu Stanforda przeprowadził czteroletnie badanie o nazwie „Wybieraj” (ang. „Decide”), dotyczące zajęć w zakresie edukacji antynarkotykowej. Grupa, która wzięła udział w zajęciach, miała słabszą zdolność do opierania się narkotykom niż grupa kontrolna, która nie brała w nich udziału.
W latach 1978-1985 profesor Stephen Jurs przeprowadził projekt badawczy porównujący częstość palenia i nadużywania substancji (psychotropowych – przyp. redakcji) wśród uczniów, którzy wzięli udział w programie nazywanym „Poszukiwanie”, oraz tych, którzy nie brali w nim udziału. Wynik pokazał, że ci, którzy nie wzięli udziału w programie, utrzymywali stały lub zmniejszony wskaźnik palenia i nadużywania tych substancji[38].
Ani edukacja śmierci, ani edukacja przeciw narkomanii nie przyniosły oczekiwanego rezultatu – więc jaki był ich prawdziwy cel? Celem było skażenie dzieci. Dzieci są bardzo dociekliwe, ale mają niedojrzałe podstawy moralne. Nowa i dziwna treść pobudza ich ciekawość i może poprowadzić je ciemną ścieżką. Tymczasem taka edukacja ma tendencję do stępiania wrażliwości uczniów, sprawiając, że postrzegają przemoc, pornografię, terror i moralną dekadencję jako po prostu zwyczajne części życia. Z kolei ich tolerancja dla zła się zwiększa. Całe ćwiczenie jest częścią wykorzystywania sztuki, przemocy i pornografii przez zło w celu spowodowania upadku moralnego.
Pornograficzna edukacja seksualna
Tradycyjnie zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie seks był tematem tabu w miejscach publicznych. Zgodnie z obiema tradycjami niebiosa ustanowiły, że pożycie seksualne może odbywać się tylko w małżeństwie. Wszystkie inne formy zachowania seksualnego uważane są za rozwiązłe i grzeszne, naruszają boskie standardy moralności. Sprawia to, że w dobrze funkcjonującym społeczeństwie seks i małżeństwo są nierozłączne, a seks nie może być przedmiotem publicznej dyskusji. W tradycyjnym społeczeństwie młodzież otrzymywała jedynie wykształcenie fizjologiczne i nie było potrzeby edukacji seksualnej w dzisiejszej formie.
Nowoczesną koncepcję edukacji seksualnej po raz pierwszy wprowadził György Lukács, twórca teorii społecznej i filozofii w szkole frankfurckiej. Jego celem było całkowite obalenie tradycyjnych zachodnich wartości. W 1919 roku Lukács był komisarzem ludowym ds. edukacji i kultury w krótko trwającym reżimie bolszewickim na Węgrzech. Opracował radykalny program edukacji seksualnej, który obejmował naukę wolnej miłości, stosunków seksualnych i tego, jak „przestarzała” jest instytucja małżeństwa[39].
Rewolucja seksualna w latach 60. zniszczyła tradycyjne wartości Zachodu. Szybko rozprzestrzeniły się choroby weneryczne i liczba przypadków ciąży nastolatków zaczęła gwałtownie rosnąć. W tych okolicznościach ci, którzy chcieli rozwiązać takie problemy społeczne, promowali edukację seksualną. Ale w systemie edukacji, który odszedł już od tradycyjnych nauk moralnych, edukacja seksualna kładła nacisk na bezpieczeństwo (zapobieganie chorobom i ciąży) i była odłączona od małżeństwa – w ten sposób postępowała zgodnie z modelem wychowania seksualnego Lukácsa, ignorując wszystkie moralne aspekty seksu.
Ta forma edukacji stała się narzędziem niszczenia młodzieży. Młodzi byli również zapoznawani z pozamałżeńskim, rozwiązłym zachowaniem homoseksualnym, co normalizowało takie zachowanie. W rezultacie młodsze pokolenie oddaje się temu, co uważa za wolność, ale w rzeczywistości jest to ścieżka, która odchodzi od ustanowionych boskich standardów. Ten rodzaj edukacji seksualnej trwający już od szkoły podstawowej zniszczył tradycyjne wartości rodziny, indywidualną odpowiedzialność, miłość, czystość, poczucie wstydu, samokontroli, lojalności i wiele więcej.
„Nauka przez praktykę” (ang. „learning by doing”) – postępowa forma nauki Johna Deweya – jest wygodnym narzędziem dla marksistów. Program edukacji seksualnej „Skup się na Dzieciach” (ang. „Focus on Kids”), szeroko promowany przez Centra Kontroli i Prewencji Chorób (ang. „Centers for Disease Control and Prevention”, CDC), zaleca nauczycielom organizowanie zawodów dla uczniów pt. „wyścig kondomów”. Każdy uczeń musi założyć prezerwatywę na zabawkę erotyczną dla dorosłych, a następnie ją zdjąć. Kto dokona tego najszybciej, wygrywa[40].
„Bądź dumny! Bądź odpowiedzialny!” (ang. „Be Proud! Be Responsible!”) to kolejny program edukacji seksualnej wspierany przez CDC i promowany przez Planowane Rodzicielstwo (ang. Planned Parenthood)* oraz inne organizacje edukacyjne. Program wymaga od uczniów odgrywania ról – na przykład, gdy dwie studentki omawiają bezpieczniejszy seks. Metoda „edukacji skoncentrowanej na uczniu” to kolejny pomysł progresywizmu. W tym programie wymaga się od nauczyciela, aby zadawał uczniom pytania na zasadzie burzy mózgów na temat intymności z partnerami seksualnymi[41]. Większości ludzi, którzy wciąż mają tradycyjne wartości w sercach, trudno odróżnić tę rzekomą edukację od pornografii dziecięcej.
Planowane Rodzicielstwo jest głównym propagatorem tego programu, największym dostawcą materiałów i książek dotyczących edukacji seksualnej w Stanach Zjednoczonych. Ma oddziały w 12 krajach. Promuje również prawo do przerywania ciąży. Grupa była wcześniej znana jako Amerykańska Liga Kontroli Urodzeń (ang. American Birth Control League). Jej założycielka Margaret Sanger była postępową socjalistką, która czciła stalinowską Rosję i podróżowała tam, aby złożyć swój hołd. Była także zdecydowaną zwolenniczką ruchu wyzwolenia seksualnego. O pozamałżeńskich stosunkach mówiła: „naprawdę mnie wyzwoliły”[42]. Uważała ona, że kobiety mają prawo zostać samotnymi matkami, a nawet napisała do swojej 16-letniej wnuczki o stosunku seksualnym: „Trzy razy dziennie było całkiem wystarczająco”[43]. Założyła Ligę Kontroli Urodzeń, ponieważ jej rozwiązły styl życia tego wymagał. We współczesnych kursach edukacji seksualnej tworzonych przez tę organizację nietrudno zauważyć, że wyzwolenie seksualne ma swoje źródło w komunizmie.
Książka pod tytułem It’s Perfectly Normal (pol. To całkiem naturalne) jest podręcznikiem do edukacji seksualnej, przetłumaczonym na 30 języków i sprzedanym w liczbie ponad miliona egzemplarzy na całym świecie. Wykorzystano w niej blisko sto komiksowych aktów opisujących różne normalne i nienormalne ruchy, uczucia i fizyczne odczucia masturbacji między płciami przeciwnymi i homoseksualistami, a także metody kontroli urodzeń i aborcji. Autor twierdził, że dzieci mają prawo znać wszystkie takie informacje[44]. Głównym tematem książki jest to, że różnorodność zachowań seksualnych jest „naturalna” i że nikt nie powinien podlegać osądowi moralnemu.
W powszechnie używanym podręczniku edukacji seksualnej dla uczniów szkół średnich autor mówi dzieciom, że niektóre religie uważają, iż seks poza małżeństwem jest grzeszny, a następnie stwierdza: „Sam będziesz musiał zdecydować, jak ważne są dla ciebie te przesłania”[45]. Podsumowując w jednym zdaniu, ten światopogląd zasadniczo utrzymuje, że wszystkie wartości są względne, a o tym, co jest dobrem, a co złem, dzieci powinny decydować same.
Dzisiejsze amerykańskie szkoły publiczne mają dwa podstawowe rodzaje zajęć edukacji seksualnej. Jeden rodzaj, który jest silnie promowany przez organizacje edukacyjne, został opisany wcześniej: pełny program edukacji seksualnej, obejmujący edukację na temat zachowań seksualnych, kontroli urodzeń, zapobiegania chorobom przenoszonym drogą płciową i tym podobne. Drugi natomiast uczy młodych ludzi kontrolowania ich pożądania seksualnego, nie omawia kontroli urodzeń i zachęca do opóźnienia zachowań seksualnych aż do momentu zawarcia związku małżeńskiego.
Nie można zaprzeczyć, że moralność społeczna, zwłaszcza ogólne nastawienie do seksu, ogólnie odbiega od tradycyjnej, opartej na wierze, moralności. Media i internet są zalewane treściami pornograficznymi, które przyciągają dzieci ku samej krawędzi otchłani.
W dzisiejszym szkolnictwie kontrolowanym przez ateizm większość szkół publicznych, które podążają za „cenieniem neutralności”, nie chce lub nie odważa się uczyć dzieci, że seks poza małżeństwem jest haniebny i niemoralny, ani nie uczy dzieci odróżniania, co jest dobre, a co złe w oparciu o tradycyjne zasady moralne.
Edukacja seksualna w dzisiejszym społeczeństwie wciąż jest bardzo gorącym tematem. W różnych grupach społecznych prowadzonych jest wiele debat dotyczących bezpieczeństwa w aktywności seksualnej, które koncentrują się na zmniejszeniu odsetku ciąż u nastolatek i odsetku chorób wenerycznych (przenoszonych drogą płciową). Sam fakt, że szkoły publiczne uczą nastolatki o zachowaniach seksualnych, zwiększa oczywiście przypadki seksu poza małżeństwem, co narusza tradycyjną moralność seksualną. Nawet jeśli u nastolatek nie ma ciąż lub chorób wenerycznych, czy wszystko jest w porządku, skoro nastolatki są rozwiązłe?
W Europie, gdzie kultura seksualna jest jeszcze bardziej bezpruderyjna niż w Stanach Zjednoczonych, ze względu na „skuteczną” edukację seksualną, wskaźnik nastoletnich ciąż stanowi połowę tego, co w Stanach Zjednoczonych. Niektórzy ludzie są tym zachwyceni, podczas gdy inni bardzo się tym martwią. Bez względu na te dane, komunizm poprzez propagowanie rozwiązłego podejścia do zachowań seksualnych dąży do celu, jakim jest zniszczenie ludzkiej moralności.
Poczucie własnej wartości i egocentryzm
Od lat 60. XX wieku w amerykańskim szkolnictwie mocno promowany był nowy dogmat, który jest odpowiedzialny za znaczne obniżenie poziomu edukacji: to kult „poczucia własnej wartości”.
Na pozór poczucie własnej wartości powinno odnosić się do pewności siebie i szacunku do samego siebie, które wynikają z własnych umiejętności i osiągnięć. Jednak poczucie własnej wartości promowane w szkołach w USA jest czymś zupełnie innym. W swojej książce pt. The Feel-Good Curriculum: The Dumbing Down of America’s Kids in the Name of Self-Esteem (pol. Program nauczania Czuj się dobrze: Niedouczanie dzieci Ameryki w imię poczucia własnej wartości) dr Maureen Stout, zajmująca się badaniami nad edukacją, pisze o zjawisku bardzo powszechnym w obecnych amerykańskich szkołach: uczniowie dbają o swoje oceny, ale nie zważają na to, czego się nauczyli ani ile wysiłku w to wkładają. Aby zaspokoić zapotrzebowanie uczniów na lepsze oceny, nauczyciele są zmuszeni do obniżenia trudności egzaminów i wymagań wobec uczniów. Ale to tylko powoduje, że nieudolni uczniowie wkładają w to jeszcze mniej wysiłku. Współpracownicy autorki wydają się przyzwyczajeni do tego zjawiska, a nawet wierzą, że szkoła powinna być jak macica odizolowana od świata zewnętrznego, aby uczniowie mogli uzyskać emocjonalny komfort, ale nie intelektualny rozwój czy odporność. Nacisk kładzie się na uczucia uczniów, a nie na ich ogólny rozwój[46].
Jak zauważyło wielu komentatorów, dogmat poczucia własnej wartości myli przyczynę ze skutkiem. Poczucie własnej wartości jest wynikiem włożonego wysiłku, a nie warunkiem koniecznym osiągnięcia sukcesu. Innymi słowy, dobre samopoczucie nie prowadzi do sukcesu, ale człowiek czuje się dobrze po jego osiągnięciu.
To błędne przekonanie o poczuciu własnej wartości jest produktem ubocznym stylu edukacji psychoterapeutycznej, który szerzy się od lat 60. Edukacja psychoterapeutyczna doprowadziła do indoktrynacji dużej liczby młodych ludzi z mentalnością „mi sie należy” i „bycia ofiarą”. Dr Stout określa ten powszechny sposób myślenia w języku potocznym: „Chcę robić to, co chcę, jak chcę i kiedy chcę, i nic ani nikt mnie nie powstrzyma”[47].
Amerykańska edukacja wyolbrzymia idee wolności i egocentryzmu w imię sentymentalnego poczucia własnej wartości. Ten styl edukacji wytwarza pokolenie młodych ludzi, którzy nie cenią sobie moralności i nie biorą na siebie odpowiedzialności. Dbają tylko o własne uczucia, a nie o uczucia innych ludzi. Gonią za przyjemnością, ale starają się unikać wysiłku, poświęcenia i cierpienia. Spowodowało to spustoszenie w moralności społeczeństwa amerykańskiego.
e. Infiltracja edukacji
Kontrola nad amerykańskim szkolnictwem średnim i podstawowym
Przez długi czas po utworzeniu Stanów Zjednoczonych rząd federalny nie angażował się w edukację. Edukacja zależała od Kościoła i od każdego rządu stanowego. W 1979 roku rząd federalny ustanowił Departament Edukacji (ang. Department of Education, ED). Od tego czasu kompetencje Departamentu Edukacji zostały rozszerzone. Obecnie władza, którą ma departament nad strategiami edukacji i alokacją budżetów, znacznie przewyższa moc, którą miał kiedyś. Rodzice, okręgi szkolne i rządy stanowe, mające niegdyś większy wpływ na edukację, są coraz bardziej zmuszane do przyjmowania zleceń od urzędników rządu federalnego. Rodzice i okręgi szkolne stopniowo tracą wpływ na to, co i w jaki sposób będzie nauczane w szkołach.
Władza sama w sobie jest neutralna – ci, którzy ją dzierżą, mogą czynić zarówno dobro, jak i zło. Centralizacja władzy sama w sobie niekoniecznie jest czymś złym. Chodzi o to, w jaki sposób dana osoba lub instytucja wykorzystuje swoją władzę i jakimi kieruje się celami. Centralizacja władzy w amerykańskiej edukacji jest istotną kwestią, ponieważ marksizm zinfiltrował wszystkie poziomy instytucji rządowych, zwłaszcza centralną biurokrację. W takich okolicznościach, gdy zostanie podjęta zła decyzja, wpływ jest szeroki, a kilka jasno myślących osób nie może po prostu odwrócić tego procesu.
Jak wyjaśniła B.K. Eakman, jednym z rezultatów centralizacji władzy w amerykańskiej edukacji jest to, że urzędnicy odpowiedzialni za edukację nie mogą w krótkim czasie zobaczyć, jak ich strategie edukacyjne rozwijają się na przestrzeni lat i jak wielki wpływ mogą one wywrzeć po dłuższym okresie. Wiele osób zajmuje się ograniczonym zakresem spraw. Chociaż niektóre wydarzenia mogą budzić wątpliwości, większość ludzi nie ma czasu, energii, zasobów ani odwagi, aby samodzielnie zbadać sprawę. Nawet jeśli w niektórych przypadkach coś wzbudzi ich podejrzenia, bez innych elementów układanki mogą zrobić niewiele więcej, jak tylko podporządkować się temu, co mówią ich przełożeni. Wszyscy stają się częścią gigantycznej maszyny. Trudno jest im dostrzec konsekwencje swoich decyzji wobec uczniów i społeczeństwa, w wyniku czego ich moralna odpowiedzialność zostaje rozmyta[48]. Komunizm może wykorzystać słabości tego systemu i krok za krokiem niszczyć zdolność społeczeństwa do samoobrony.
Co więcej, kolegia nauczycielskie, wydawnictwa, organizacje akredytujące w szkolnictwie i instytucje akredytujące nauczycieli mają decydujący wpływ na edukację, a zatem stają się celem infiltracji.
Rola związków zawodowych nauczycieli
Rozdział dziewiąty tej książki omawia sposób, w jaki komunizm wykorzystuje związki zawodowe i nimi manipuluje. Związki zawodowe nauczycieli stały się jedną z głównych przyczyn niepowodzenia amerykańskiej edukacji. Związki te nie dbają o podnoszenie jakości edukacji. Stały się profesjonalnymi organizacjami, które nagradzają niepowodzenia, chronią niekompetencję i składają w ofierze sumiennych nauczycieli, którzy starają się rozwijać swoją karierę i prawdziwie poświęcają się nauczaniu wychowanków.
Tracey Bailey, nauczyciel przedmiotów ścisłych w liceum, w 1993 roku zdobył nagrodę Krajowy Nauczyciel Roku (ang. National Teacher of the Year)[49]. Wówczas szef Amerykańskiej Federacji Nauczycieli (ang. American Federation of Teachers, AFT) powiedział, że był zadowolony, iż członek związku zdobył ten prestiżowy tytuł. Jednak prawda jest taka, że Bailey nie był już członkiem AFT. Bailey uważa, że duże związki nauczycieli są właśnie przyczyną niepowodzeń amerykańskiej edukacji publicznej i są częścią problemu, a nie rozwiązaniem. Utrzymuje, że związki zawodowe są po prostu specjalną grupą interesów, która chroni status quo, filarem systemu, nagradzającego przeciętność i niekompetencję[50].
Główne związki zawodowe amerykańskich nauczycieli mają odpowiednie fundusze i są bardzo wpływowe, zalicza się je do najważniejszych politycznych grup lobbingowych w kraju. Związki zawodowe nauczycieli stały się główną przeszkodą, która utrudnia łagodną reformę systemu edukacji. Przykładowo Kalifornijskie Stowarzyszenie Naczycieli (ang. California Teachers Association, CTA) w ramach AFT ma ogromne fundusze od swoich członków, które może wykorzystać na legislację i wspieranie kampanii politycznych poprzez darowiznę. W 1991 roku Kalifornia starała się wprowadzić poprawkę 174 do konstytucji stanowej, aby umożliwić rodzinom korzystanie z bonów szkolnych zapewnianych przez rząd stanowy, co pozwoliłoby im wybierać najlepsze szkoły dla swoich dzieci. Jednak CTA zablokowało poprawkę 174, a nawet zmusiło szkołę do odwołania umowy handlowej z franczyzą hamburgerową, która przekazała 25 000 dolarów na tę poprawkę[51].
Wykluczenie wpływu rodziny na edukację dzieci
Kolejnym kluczowym celem komunizmu jest oddzielenie dziecka od rodziców, gdy tylko się urodzi, i wychowanie go przez wspólnotę lub naród. Nie jest to łatwe zadanie, ale sprawy po cichu idą w tym kierunku.
W krajach komunistycznych zachęca się uczniów z klasy „burżuazyjnej” do zerwania relacji z rodzicami. Ponadto czas spędzany przez uczniów w szkole jest wydłużany poprzez kształcenie skoncentrowane na egzaminie, aby zmniejszyć wpływ rodziców na ich dzieci. W krajach zachodnich stosowane są różne podejścia, aby wykluczyć wpływ rodziny na edukację dzieci. Obejmuje to maksymalizację czasu nauki w szkole, obniżenie wieku dzieci wymaganego do rozpoczęcia nauki szkolnej, uniemożliwienie uczniom korzystania w domu z podręczników i materiałów do nauki oraz zniechęcanie uczniów do dzielenia się z rodzicami kontrowersyjnymi tematami, które poruszali w klasie.
Zajęcia takie jak „Wyjaśnianie wartości” (ang. „Value Clarification”) próbują oddzielić uczniów od rodziców. Rodzic ucznia uczęszczającego na zajęcia „Poszukiwanie” tak je skomentował: „Wyglądało na to, że rodzice zawsze byli stawiani w złym świetle. Powiedzmy, że opowieść będzie dotyczyć ojca i jego syna; i ojciec zawsze był apodyktyczny, zawsze zbyt surowy, zawsze niesprawiedliwy”. Często podtekst tych kursów to: „twoi rodzice cię nie rozumieją, ale my tak”[52].
Czasami ze względu na wymogi prawne uczniowie muszą najpierw uzyskać zgodę rodziców, aby mogli uczestniczyć w niektórych zajęciach. Przy takich okazjach nauczyciele lub pracownicy administracji szkoły często używają mylących i niejasnych słów, aby rodzicom trudno było poznać szczegóły tego, na co się zgadzają. Jeśli rodzice się skarżą, władze szkolne lub okręg szkolny mają metody rozpatrywania skargi: zwlekanie, uchylanie się od odpowiedzialności lub rozwlekłe rozpatrywanie wniosków. Przykładowo mogą powiedzieć, że rodzice nie mają profesjonalnej wiedzy, takiej jak pedagodzy, że inne okręgi szkolne robią to samo albo że tylko twoja rodzina narzeka, i tak dalej.
Większość rodziców nie ma czasu ani środków, aby angażować się w długotrwałą dyskusję ze szkołą lub okręgiem szkolnym. Co więcej, uczeń dorośnie za kilka lat i opuści szkołę. Rodzice zazwyczaj wybierają milczenie. Jednak w międzyczasie dziecko jest prawie zakładnikiem szkoły, a rodzice nie mają odwagi obrazić szkolnych władz. Nie mają wyboru, muszą powstrzymać się od protestów. Kiedy rodzice protestują przeciwko szkolnym praktykom, władze szkolne mogą nazywać ich ekstremistami, wichrzycielami, religijnymi bigotami, fanatykami, faszystami i temu podobne. W ten sposób władze szkolne powstrzymują innych rodziców przed wyrażeniem sprzeciwu[53].
Zwodniczy i niejasny żargon edukacji
W przedmowie do swojej książki Celowe niedouczanie Ameryki Charlotte Thomson Iserbyt wskazała na problem:
„Powodem, dla którego Amerykanie nie rozumieją tej wojny, jest to, że toczona jest potajemnie – w szkołach naszego kraju, celując w nasze dzieci uwięzione w salach lekcyjnych. Inicjatorzy tej wojny wykorzystują bardzo wyrafinowane i skuteczne narzędzia:
• dialektykę heglowską (wspólna podstawa, konsensus i kompromis)
• gradualizm (dwa kroki do przodu, jeden krok w tył)
• semantyczne oszustwo (redefinicja warunków w celu uzyskania porozumienia bez zrozumienia)”.
Phyllis Schlafly również napisała o tym zjawisku. W przedmowie do książki Krzywdzenie dzieci w szkołach powiedziała, że zajęcia z psychoterapii wykorzystują zestaw specjalnych zwrotów, aby uniemożliwić rodzicom zrozumienie stosowanych metod i prawdziwego celu takich zajęć. Zwroty te obejmują modyfikację zachowania, krytyczne myślenie wyższego rzędu, ocenę moralną i tak dalej[54].
Poprzez dziesięciolecia amerykańscy nauczyciele stworzyli olśniewający zestaw pojęć, takich jak konstruktywizm, nauczanie kooperatywne, uczenie się przez doświadczenie, głębokie zrozumienie, rozwiązywanie problemów, kształcenie oparte na dociekaniu i wynikach, spersonalizowane uczenie się, rozumienie pojęciowe, umiejętności proceduralne, uczenie się przez całe życie, interaktywne instrukcje ucznia-nauczyciela i tak dalej. Jest ich zbyt wiele, by je wszystkie wymienić. Z jednej strony pewne koncepcje wydają się rozsądne, ale analiza kontekstu tych terminów i tego, do czego prowadzą, ujawnia, że ich celem jest zdyskredytowanie tradycyjnej edukacji i promowanie zaniżania poziomu edukacji. Są to przykłady języka ezopowego lub orwellowskiego, w których kluczem do interpretacji jest całkowite odwrócenie znaczeń[55].
Duże zmiany w tematach zajęć i podręcznikach
Książka pt. None Dare Call It Treason (pol. Nikt nie odważy się nazwać tego zdradą stanu), opublikowana w 1960 roku, analizuje program reformy podręcznika z 1930 roku. Ta reforma połączyła treści z różnych dyscyplin, takich jak historia, geografia, socjologia, ekonomia i nauki polityczne, w zestaw podręczników. Ten zestaw książek porzucił treść, system wartości i sposób kodyfikowania tradycyjnych podręczników. „Tak wyraźne były antyreligijne tendencje; tak jawna propaganda dla socjalistycznej kontroli ludzkiego życia”[56], że podręczniki zdegradowały amerykańskich bohaterów i Konstytucję USA.
Ten zestaw podręczników był bardzo duży i nie pasował tematycznie do żadnej tradycyjnej dyscypliny, dlatego eksperci z różnych dziedzin nie zwracali na to większej uwagi. Wiele lat później, gdy społeczeństwo zdało sobie sprawę z problemu i zaczęło mu się przeciwstawiać, na tych materiałach zdążono już wychować pięć milionów uczniów. W dzisiejszych czasach w szkołach podstawowych i średnich w Stanach Zjednoczonych historia, geografia, wiedza o społeczeństwie i tak dalej należą do kategorii „nauk społecznych”, a ich koncepcja jest taka sama jak w tym zestawie podręczników.
Gdyby zmiany w podręcznikach były przejrzyste, byłyby kwestionowane i powodowały opór ekspertów i rodziców. Nowo zredagowane podręczniki, które łączą ze sobą kilka przedmiotów, nie należą do żadnej jasnej klasyfikacji tematycznej, więc eksperci mają trudności z oceną treści wykraczających poza ich własny profil, co sprawia, że podręczniki mogą być stosunkowo łatwe do zaakceptowania przez okręg szkolny i społeczeństwo.
Po 10-20 latach niektórzy ludzie mogą przejrzeć spisek kryjący się za tym zestawem podręczników. Jednak gdy są gotowi, by o tym mówić, uczniowie są już dorośli, a nauczyciele przyzwyczaili się do nowych podręczników i metod nauczania. Wtedy niemożliwa jest zmiana podręczników na ich tradycyjną wersję. Nawet jeśli niewielka liczba osób zdaje sobie sprawę z poważnego spaczenia tych podręczników, ich głosy nie są słyszane przez opinię publiczną i jest mało prawdopodobne, że wpłyną na procesy decyzyjne. Jeśli głosy przeciwne są donośniejsze, jest to okazja do rozpoczęcia kolejnej rundy reform, dalszego rozcieńczania tradycyjnych treści i wstawiania lewicowych idei. Po kilku rundach reform nowe pokolenie uczniów zostaje oddzielone od tradycji, co sprawia, że powrót do niej jest prawie niemożliwy.
Aktualizacje do amerykańskich podręczników zostały wykonane bardzo szybko. Niektórzy mówią, że to dlatego, iż wiedzy przybywa w przyspieszonym tempie. Jednak w rzeczywistości podstawowa wiedza, jaką można uzyskać w szkole podstawowej i średniej, niewiele się zmienia. Dlaczego więc opublikowano tak wiele różnych podręczników i ciągle je przedrukowywano? Powodem jest to, że wydawcy konkurują ze sobą. Na pozór, aby osiągnąć zyski, nie chcą, aby uczniowie wielokrotnie korzystali z tego samego zestawu podręczników przez wiele lat, ale na głębszym poziomie, podobnie jak reorganizacja treści podręczników, proces ten został wykorzystany do zniekształcenia materiałów dydaktycznych dla następnego pokolenia.
Reforma edukacji: Walka dialektyczna
Od lat 50. i 60. edukacja amerykańska przeszła serię reform. Ale reformy te nie przyniosły spodziewanej poprawy jakości edukacji. W 1981 roku wyniki SAT amerykańskich uczniów osiągnęły rekordowo niski poziom, powodując publikację raportu Naród w zagrożeniu i ruch „back to basics” (pol. „powrót do podstaw”) w edukacji. Aby zmienić alarmujący stan edukacji w Stanach Zjednoczonych, kilka rządów od lat 90. zaczęło sukcesywnie wprowadzać reformy edukacyjne na dużą skalę – ale miały one niewielki wpływ. Nie tylko nie pomogły, lecz także doprowadziły do problemów nawet trudniejszych do rozwiązania[57].
Wierzymy, że większość osób zaangażowanych w reformę edukacji szczerze chce robić dobre rzeczy dla uczniów i społeczeństwa, ale z powodu wpływu różnych złych myśli, rezultaty ich zamysłów często są odwrotne. Skutkiem wielu z tych reform jest promowanie idei komunistycznych. Podobnie jak w przypadku reform w innych dziedzinach, infiltracja poprzez reformę edukacyjną nie musi wygrać wszystkiego w jednej bitwie. Sukces reformy nie jest celem samym w sobie. W rzeczywistości każda reforma jest skazana na niepowodzenie od początków jej projektowania, aby zapewnić wymówkę dla następnej reformy. Każda reforma jest głębszą dewiacją i każda z nich sprawia, że ludzie są coraz bardziej wyobcowani z tradycji. To jest dialektyka walki – jeden krok wstecz, a potem dwa naprzód. W ten sposób ludzie nie będą żałować upadku tradycji, ale zamiast tego będą się zastanawiać: Tradycja, co to znaczy?
3. Cel: Niszczenie edukacji na Wschodzie i Zachodzie
Mając na celu wypaczenie edukacji na Zachodzie, komunizm może czekać setki lat i osiągnąć swój cel w ciągu pokoleniowych zmian poprzez progresywną edukację. Chiny mają 5000 lat wielkich tradycji kulturowych. Jednak komuniści ze względu na wyjątkowe warunki historyczne, w czasie gdy doszli do władzy, byli w stanie wykorzystać chińską mentalność szybkiego sukcesu i natychmiastowych korzyści. Skłoniło to Chińczyków do przyjęcia radykalnych środków, które szybko oddzieliły ich od tradycji w ciągu zaledwie kilkudziesięciu lat. W ten sposób komunizm osiągnął swój cel, jakim było wypaczenie edukacji i ludzkości w Chinach.
Na początku XX wieku, kiedy progresywna edukacja Deweya zaczęła korodować Stany Zjednoczone, jego zwolennicy narodowości chińskiej powrócili do Chin i stali się przodownikami współczesnej chińskiej edukacji. Brytyjskie armaty zniszczyły poczucie własnej wartości narodu chińskiego, a intelektualiści chcieli znaleźć sposób na wzmocnienie narodu. Komuniści wykorzystali te warunki, by założyć tak zwany Ruch Nowej Kultury, który odrzucał tradycje Chin.
Ruch ten zaatakował kulturę i był próbą rewolucji kulturalnej lat 60. Ruch Nowej Kultury ma trzech głównych przedstawicieli, są nimi: Hu Shi, uczeń Deweya; Chen Duxiu, jeden z założycieli Komunistycznej Partii Chin; Lu Xun, później chwalony przez Mao Zedonga jako „główny dowódca rewolucji kulturalnej w Chinach”. Li Dazhao, kolejny z założycieli Komunistycznej Partii Chin, również odegrał ważną rolę w ruchu kulturowym w późniejszym okresie.
Krytykując Chiny za wady tradycyjnej ścieżki rozwoju, Ruch Nowej Kultury obwinił tradycyjną konfucjańską kulturę za narastające osłabienie Chin, mające miejsce w ciągu stu poprzedzających lat, i opowiadał się za zniesieniem konfucjanizmu. Tradycyjną kulturę postrzegano jako „starą kulturę”, a całą kulturę zachodnią traktowano jako nową. Tradycyjne wierzenia były krytykowane za to, że nie przestrzegały idei nauki i demokracji. Ruch ten był zwiastunem burzliwego Ruchu 4 Maja i rozpoczął pierwszą falę gruntownego podkopywania tradycyjnej etyki i wartości. Tym samym położył on fundamenty pod inwazję marksizmu z Zachodu na Chiny, pozwalając mu na zakorzenienie, wykiełkowanie i rozwój.
W edukacji jedną z największych szkód wyrządzonych przez Ruch Nowej Kultury była kampania promująca używanie dialektów w pisanym języku chińskim. Zgodnie z zaleceniami Hu Shi szkoły podstawowe, zamiast uczyć pisania w klasycznym języku chińskim, nauczały pisanych regionalnych odmian języka (ang. vernacular written Chinese). Skutkiem czego po jednym pokoleniu większość Chińczyków nie była w stanie przeczytać i zrozumieć klasycznego języka chińskiego. Oznaczało to, że Księga Przemian, Kronika Wiosen i Jesieni, Daodejing, Wewnętrzny kanon Żółtego Cesarza (tłumaczone też jako Kanon medycyny Żółtego Cesarza, Huangdi Neijing) i inne tradycyjne księgi były teraz niedostępne dla zwykłego ucznia. Zamiast tego traktowano je jako ezoteryczne treści do specjalistycznych badań naukowych. 5000 lat chińskiej wspaniałej cywilizacji zostało zmienione w zwykłą dekorację.
Rozwój chińskiej kultury został zaaranżowany przez Niebiosa w taki sposób, aby klasyczne chińskie pismo było oddzielone od języka mówionego. W Chinach na przestrzeni dziejów wielokrotnie miało miejsce zjawisko asymilacji na dużą skalę różnych grup etnicznych i przemieszczania chińskiego kulturowego środka ciężkości, dlatego język mówiony ciągle się zmieniał. Jednak dzięki odseparowaniu języka mówionego od klasycznego języka chińskiego używanego w piśmie, klasyczny język chiński pozostał w dużej mierze niezmieniony. Uczniowie z dynastii Qing mogli nadal czytać i rozumieć dynastię Song, dynastię Tang, a nawet klasykę dynastii Qin. Pozwoliło to na nieprzerwane przekazywanie tradycyjnej chińskiej kultury i literatury przez tysiące lat.
Komunizm spowodował jednak, że Chińczycy odcięli swoje kulturowe korzenie poprzez język. W tym samym czasie, łącząc język pisany z językiem mówionym, łatwiej było wmieszać wypaczone słowa i frazy, przez co Chińczycy jeszcze bardziej oddalili się od tradycji.
Kampanie zwalczania analfabetyzmu i popularyzacja kultury w edukacji podstawowej prowadzone przez Komunistyczną Partię Chin (KPCh) przed jej ustanowieniem i po nim, były przymusowe i poddawały uczestników bezpośredniemu i ewidentnemu praniu mózgu. Przykładowo pierwsze frazy wyuczone przez uczniów na lekcjach czytania i pisania oraz pierwszy rok szkoły podstawowej to propaganda typu „niech żyje sekretarz Mao”, „złe stare społeczeństwo” i „zły amerykański imperializm” – wyrażenia w pełni ilustrujące wzorzec walki klasowej oparty na nienawiści, którego wymagała partia.
W porównaniu z wypaczonymi ideami progresywnej edukacji wmieszanymi w treść książek dla dzieci (takich jak Heather Has Two Mommies, pol. Heather ma dwie mamusie) te kampanie, pomimo że różnią się znacznie w swych metodach, zasadniczo są formą ideologicznej indoktrynacji narzuconej młodym. Dzieci chińskie, które są wykształcone w ten sposób, dorastają, by bronić tyranii reżimu KPCh z własnej inicjatywy, oczerniając i obrażając ludzi mówiących o uniwersalnych wartościach. Dzieci wykształcone w zachodnim środowisku stają się częścią rozzłoszczonego motłochu studenckiego, który uniemożliwia prelegentom mówienie o tradycyjnych wartościach i oskarża ich o dyskryminację.
Niedługo po tym, jak ustanowiła swój reżim, KPCh rozpoczęła kampanię reformy myśli wymierzoną w intelektualistów, skupiała się przy tym na kampusach uniwersyteckich i szkołach średnich. Jej głównym celem była reforma poglądów intelektualistów na życie, zmuszenie studentów do porzucenia tradycyjnych zasad moralnych i w pierwszej kolejności porzucenie filozofii samodoskonalenia, a następnie rozszerzenie tego na rodzinę, państwo i świat. Używała marksistowskiej wizji świata i życia, opartej na klasach, z perspektywy klasy proletariatu.
Szczególnie profesorowie starego pokolenia musieli wielokrotnie poddawać się samokrytyce, przyznawać się do winy, zaakceptować, że są na nich donosy, że są monitorowani i krytykowani przez swoich współpracowników i studentów. Zostali nawet zmuszeni do uznania i wyeliminowania „kontrrewolucyjnych myśli” we własnej podświadomości, które zostały nazwane agresją przeciwko klasie proletariatu. Oczywiście było to znacznie bardziej intensywne niż dzisiejszy trening wrażliwości. Niektórzy nie byli w stanie znieść upokorzeń i presji i popełniali samobójstwo[58].
Następnie KPCh skupiła swoje działania na wykładowcach i wydziałach uniwersyteckich. Spowodowało to zredukowanie, wchłonięcie lub wyeliminowanie takich wydziałów jak filozofia, socjologia i tych związanych z naukami humanistycznymi, pozostawiając wiele kształcących wszechstronnie uniwersytetów tylko z wydziałem nauki i inżynierii w radzieckim stylu. Wynikało to z faktu, że KPCh nie tolerowała zagrożenia dla swoich despotycznych rządów ze strony jakichkolwiek poglądów na politykę i kwestie społeczne niezależnych ideologicznie. Były one związane z wydziałami humanistycznymi, które cieszyły się wolnością akademicką w czasach Republiki Chińskiej. W tym samym czasie polityka i filozofia marksistowska stały się obowiązkowe dla wszystkich studentów. Cały proces został zakończony w ciągu 2-3 lat. Na Zachodzie w celu ideologicznej indoktrynacji komunizm potrzebował całego pokolenia do ustanowienia nowych dyscyplin i zaszczepienia myśli marksistowskiej na uniwersytetach. Mimo że tempo tych procesów różniło się znacznie, uzyskane rezultaty były podobne.
W 1958 roku KPCh rozpoczęła rewolucję edukacyjną, która miała następujące istotne cechy:
Po pierwsze, nacisk położono na edukacji jako narzędziu, które powinno być używane w służbie proletariatu. Pod przewodnictwem komitetu partyjnego zorganizowano przygotowanie programów nauczania i materiałów dydaktycznych przez studentów. Na Uniwersytecie Pekińskim 60 studentów wydziału języka chińskiego w zaledwie 30 dni napisało opracowanie na 700 000 znaków, zatytułowane Historia literatury chińskiej[59].
W pełni ilustruje to podstawowe przekonanie na temat edukacji postępowej: Metody nauczania powinny być „ukierunkowane na ucznia”, skoncentrowane na „odkrywczym uczeniu się” i „uczeniu się opartym na współpracy” – co oznacza, że czego się uczyć i jak się uczyć, wszystko to należy omówić i powinni o tym zdecydować sami uczniowie. Cel był jasny: wyeliminowanie „zabobonnej wiary” w autorytety (co miało wpajać postawy sprzeczne z tradycją), nasilenie egocentryzmu uczniów i położenie fundamentów pod bunt podczas nadchodzącej rewolucji kulturalnej.
Po drugie, edukacja i produktywna siła robocza miały zostać połączone. Każda szkoła posiadała własną fabrykę, a w czasie Wielkiego Skoku Naprzód nauczyciele i uczniowie przetapiali stal i uprawiali ziemię. Nawet uniwersytet, który wcześniej koncentrował się na dyscyplinach społecznych, jak Uniwersytet Ludowy Renmin w Chinach, prowadził 108 fabryk. Z nazwy miało to umożliwić studentom „uczenie się przez działanie”, ale w rzeczywistości studenci nie nauczyli się niczego.
W rewolucji kulturalnej, która później nastąpiła, uczniowie zostali zwerbowani do niszczenia wszelkich form dziedzictwa kulturowego związanego z kulturą tradycyjną, zarówno materialnych, jak i niematerialnych (jak honor i szacunek – przyp. redakcji; szczegóły w rozdziale szóstym). To znów odzwierciedla ruch kontrkulturowy, który miał miejsce na Zachodzie. Po rozpoczęciu rewolucji kulturalnej Mao Zedong uznał, że sytuacja „burżuazyjnych intelektualistów” rządzących szkołami nie powinna się dłużej utrzymywać. 13 czerwca 1966 roku KPCh wydała zawiadomienie o reformie przyjęć na uniwersytet i rozpoczęła „kampanię działań naprawczych”: zniesiono egzaminy wstępne na uniwersytety i przyjęto dużą liczbę studentów „robotników-chłopów-żołnierzy”.
Film Zerwanie ze starymi tradycjami (ang. Breaking With Old Ideas), wyprodukowany podczas rewolucji kulturalnej, odzwierciedlał powód tej reformy: „Młodzieniec, który wychował się w biednym gospodarstwie, nie ma wystarczającego wykształcenia, ale odciski na rękach od ciężkiej pracy w gospodarstwie kwalifikują go do rekrutacji”. Dyrektor szkoły powiedział: „Czy możesz winić nas za niski poziom umiejętności czytania i pisania? Nie! Ten dług powinien zostać uregulowany przez nacjonalistów, właścicieli ziemskich i klasę kapitalistyczną [prześladowców]!”. (W Polsce podobny program głosił: „Nie matura, lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera” – przyp. redakcji).
Zachodni profesor opublikował artykuł, w którym twierdził, że egzaminy z matematyki prowadzą do dyskryminacji rasowej (ponieważ uczniowie z niektórych grup mniejszości etnicznych osiągają gorsze rezultaty w matematyce w porównaniu z białymi uczniami)[60]. Inny profesor opublikował artykuł, w którym stwierdził, że standardy matematyczne oparte na wyższych wynikach osiągniętych przez studentów płci męskiej prowadzą do dyskryminacji kobiet ze względu na płeć, gdy są utrzymane na tym samym poziomie[61]. Kwalifikowanie studentów na poziom uniwersytecki w oparciu o nagniotki, które mają na rękach, i przypisywanie gorszych wyników w matematyce dyskryminacji rasowej i płciowej to wszystko są metody używane przez komunizm w celu niedouczania studentów i zahamowania ich rozwoju intelektualnego.
Po rewolucji kulturalnej Chiny wznowiły egzaminy wstępne na uniwersytet. Od tego momentu egzamin ten stał się kluczową częścią systemu edukacji i ostatecznym celem edukacji na poziomie podstawowym i średnim. W ramach tego utylitarnego systemu edukacji wielu studentów stało się maszynami, które nauczyły się tylko, jak zdawać egzaminy, bez umiejętności samodzielnego myślenia i odróżniania dobra od zła. Jednocześnie marksistowska filozofia, polityka i ekonomia twardo pozostawały obowiązkowymi przedmiotami egzaminacyjnymi.
W umysłach uczniów, którzy są odcięci od tradycji, prawość i nieprawość, dobro i zło są oceniane według komunistycznych standardów. Po ataku terrorystycznym na Stany Zjednoczone 11 września 2001 roku wielu chińskich studentów zaczęło wiwatować. Uczniowie szkół podstawowych deklarują, że chcą stać się skorumpowanymi urzędnikami, gdy dorosną. Studentki uniwersytetów prostytuują się lub stają się surogatkami za pieniądze.
Komunizm zawładnął młodszym pokoleniem.
Wniosek: Powrót do tradycyjnej edukacji
Na systemie edukacji opiera się przyszłość kraju, narodu i ludzkiej cywilizacji. Jest to przedsięwzięcie długofalowe, którego wpływ rozciąga się na wieki, a nawet tysiąclecia. Patrząc wstecz na minione sto lat, można zobaczyć, że amerykański system edukacji został prawie złamany przez infiltrację i wpływ komunistycznej ideologii. Rodzice i nauczyciele mają związane ręce i nie mogą zapewnić uczniom dobrego wykształcenia. Szkoły, które powinny rozwijać talent uczniów, zamiast tego pobłażały im i zwodziły na manowce. Całe społeczeństwo jest głęboko zaniepokojone brakiem moralności studentów, niskim poziomem umiejętności, kruchą i delikatną psychiką i złymi nawykami, a także chaotycznymi, antytradycyjnymi i antyspołecznymi trendami, w które są wciągnięci. To świadectwo sił zła pochłaniających potomków i przyszłość ludzkości.
Wśród 45 celów wymienionych w klasycznej już książce Nagi komunista z 1958 roku, cele edukacji są następujące: „Zdobądź kontrolę nad szkołami. Używaj ich jako pasów transmisyjnych dla socjalizmu i bieżącej propagandy komunistycznej. Zmiękcz program nauczania. Przejmij kontrolę nad stowarzyszeniami nauczycieli. Umieść program partyjny w podręcznikach”[62].
Patrząc na amerykańską edukację, cele te nie tylko zostały osiągnięte, lecz sytuacja uległa pogorszeniu. Ze względu na polityczną i ekonomiczną siłę Stanów Zjednoczonych kultura amerykańska jest podziwiana i naśladowana przez kraje na całym świecie. Większość państw obiera przykład Stanów Zjednoczonych za wzór reformy edukacyjnej. Amerykańskie koncepcje nauczania, materiały dydaktyczne, metody nauczania i praktyki zarządzania szkołą wpłynęły na wiele krajów. W pewnym stopniu zmiana amerykańskiej edukacji jest równoznaczna ze zmianą edukacji na całym świecie.
Zarówno na początku Stworzenia, jak i wówczas, kiedy ludzka cywilizacja jest zepsuta, rodzą się oświecone istoty i święci. Te oświecone istoty i święci są właśnie grupą ludzi zwaną „nauczycielami”. Tak jak Sokrates, założyciel starożytnej cywilizacji greckiej, który był wychowawcą. W Ewangeliach Jezus również nazywał siebie nauczycielem. Budda Siakjamuni ma dziesięć imion, z których jednym jest „nauczyciel nieba i człowieka”. Konfucjusz był wychowawcą, a Laozi był nauczycielem Konfucjusza. Mówili ludziom, jak być człowiekiem, jak szanować Boga, jak porozumieć się z innymi i jak poprawić moralność.
Te oświecone istoty i święci są największymi wychowawcami ludzkości. Ich słowa ukształtowały wielkie cywilizacje i stały się podstawowymi normami wszystkich cywilizacji. Wartości, których nauczają i sposoby, za pomocą których dążą do poprawy moralności, pozwalają każdej osobie osiągnąć duchową transcendencję i zdrowie. Osoby o zdrowych umysłach są niezbędne dla zdrowia społecznego. Nic dziwnego, że ci najwięksi nauczyciele doszli do podobnego wniosku: Celem edukacji jest kultywowanie dobrego charakteru.
Wschodnia i zachodnia edukacja klasyczna, praktykowana od tysięcy lat, dziedziczy kulturę, którą Bóg dał ludziom, i zachowuje cenne doświadczenia i zasoby. Zgodnie z duchem klasycznej edukacji zarówno talent, jak i uczciwość są ważnymi kryteriami oceny sukcesu wychowania. W procesie odradzania tradycji ludzkiej edukacji skarb klasycznej edukacji należy chronić, korzystać z jego dobrodziejstw i pobierać z niego nauki.
Ludzie o wysokich wartościach moralnych są zdolni do rozporządzania sobą. Jest to norma społeczna, na którą liczyli amerykańscy Ojcowie Założyciele. Ci, którzy są moralnie szlachetni, otrzymają Boże błogosławieństwa, a dzięki pilności i mądrości otrzymają materialną obfitość i duchową satysfakcję. Co ważniejsze, ludzie z wysoką moralnością umożliwiają społeczeństwu rozkwit trwający przez pokolenia. Takie są nauki oświeconych istot i świętych, największych wychowawców ludzkości, objawiające, jak dzisiejsza ludzkość może powrócić do tradycji.
* Planowane Rodzicielstwo (ang. Planned Parenthood) – amerykańska organizacja zajmująca się „zdrową rozrodczością”, znana z łatwości dokonywania aborcji.
Przeczytaj Rozdział trzynasty.
Przypisy
[1] A Nation at Risk, https://www2.ed.gov/pubs/NatAtRisk/risk.html. Polskie tłumaczenie pochodzi od redakcji. [2] Ibid. Polskie tłumaczenie pochodzi od redakcji. [3] Mark Bauerlein, The Dumbest Generation: How the Digital Age Stupefies Young Americans and Jeopardizes Our Future (New York: Jeremy P. Tarcher/Penguin, 2008), Chapter One. [4] John Taylor Gatto, Dumbing Us Down: The Hidden Curriculum of Compulsory Schooling (Gabriola Island, BC, Candda: New Society Publishers, 2005), 12. Polskie tłumaczenie pochodzi od redakcji. [5] Charles J. Sykes, Dumbing Down Our Kids: Why American Children Feel Good about Themselves but Can’t Read, Write, or Add (New York: St. Martin’s Griffin, 1995), 148-9. [6] Thomas Sowell, Inside American Education (New York: The Free Press, 1993), 4. Polskie tłumaczenie pochodzi od redakcji. [7] Charlotte Thomson Iserbyt, The Deliberate Dumbing Down of America: A Chronological Paper Trail (Ravenna, Ohio: Conscience Press, 1999), xvii. Polskie tłumaczenie pochodzi od redakcji. [8] Robin S. Eubanks, Credentialed to Destroy: How and Why Education Became a Weapon (invisibleserfscollar.com, 2013), 48. Polskie tłumaczenie pochodzi od redakcji. [9] Ibid., 49. Polskie tłumaczenie pochodzi od redakcji. [10] Ibid., 45-46. Polskie tłumaczenie pochodzi od redakcji. [11] „Ten Most Harmful Books of the 19th and 20th Centuries”, Human Events, May 31, 2005, http://humanevents.com/2005/05/31/ten-most-harmful-books-of-the-19th-and-20th-centuries/. Polskie tłumaczenie pochodzi od redakcji. [12] Mortimer Smith, And Madly Teach: A Layman Looks at Public School Education (Chicago: Henry Regnery Company, 1949). Zobacz także: Arthur Bestor, Educational Wastelands: The Retreat from Learning in Our Public Schools, 2. wydanie (Champaign, Illinois: University of Illinois Press, 1985). [13] John A. Stormer, None Dare Call It Treason (Florissant, Missouri: Liberty Bell Press, 1964), 99. [14] I. L. Kandel, „Prejudice the Garden toward Roses?”, The American Scholar, Vol. 8, No. 1 (Winter 1938-1939), 77. Polskie tłumaczenie pochodzi od redakcji. [15] Christopher Turner, „A Conversation about Happiness, Review – A Childhood at Summerhill”, The Guardian, March 28, 2014, https://www.theguardian.com/books/2014/mar/28/conversation-happiness-summerhill-school-review-mikey-cuddihy. [16] Alexander Neil, Summerhill School: A Radical Approach to Child Rearing (New York: Hart Publishing Company, 1960), Chapter 3. Polskie tłumaczenie pochodzi od redakcji. [17] Ibid., Chapter 7. [18] Joanne Lipman, „Why Tough Teachers Get Good Results”, The Wall Street Journal, September 27, 2013, https://www.wsj.com/articles/why-tough-teachers-get-good-results-1380323772. [19] Daisy Christodoulou, Seven Myths about Education (London: Routledge, 2014). [20] Diane West, The Death of the Grown-Up: How America’s Arrested Development Is Bringing down Western Civilization (New York: St. Martin’s Press, 2008), 1-2. [21] Fred Schwartz and David Noebel, You Can Still Trust the Communists… to Be Communists (Socialists and Progressives too) (Manitou Springs, CO: Christian Anti-Communism Crusade, 2010), tył okładki. [22] Stein v. Oshinsky, 1965; Collins v. Chandler Unified School District, 1981. [23] John Taylor Gatto, The Underground History of American Education: A Schoolteacher’s Intimate Investigation into the Problem of Modern Schooling (The Odysseus Group, 2000), Chapter 14. [24] Diane Ravitch, „Education after the Culture Wars”, Dædalus 131, no. 3 (Summer 2002), 5-21. [25] Steven Jacobson, Mind Control in the United States (1985), 16, https://archive.org/details/pdfy-6IKtdfWsaYpENGlz. [26] „Inside a Public School Social Justice Factory”, The Weekly Standard, February 1, 2018, https://www.weeklystandard.com/katherine-kersten/inside-a-public-school-social-justice-factory. Polskie tłumaczenie pochodzi od redakcji. [27] History Social-Science Framework (Adopted by the California State Board of Education, July 2016, published by the California Department of Education, Sacramento, 2017), 431, https://www.cde.ca.gov/ci/hs/cf/documents/hssfwchapter16.pdf. [28] Ibid., s. 391. [29] Stanley Kurtz, „Will California’s Leftist K-12 Curriculum Go National?”, National Review, June 1, 2016, https://www.nationalreview.com/corner/will-californias-leftist-k-12-curriculum-go-national/. [30] Phyllis Schlafly, red., Child Abuse in the Classroom (Alton, Illinois: Pere Marquette Press, 1984), 13. [31] Herbert Marcuse, Eros and Civilization: A Philosophical Inquiry into Freud (Boston: Beacon Press, 1966), 35. [32] B. K. Eakman, Cloning of the American Mind: Eradicating Morality through Education (Lafayette, Louisiana: Huntington House Publishers, 1998), 109. [33] William Kilpatrick, Why Johnny Can’t Tell Right from Wrong and What We Can Do about It (New York: Simon & Schuster, 1992), 16-17. Polskie tłumaczenie pochodzi od redakcji. [34] Thomas Sowell, Inside American Education: The Decline, the Deception, the Dogmas (New York: The Free Press, 1993), 36. Polskie tłumaczenie pochodzi od redakcji. [35] Ibid., Chapter 3. Polskie tłumaczenie pochodzi od redakcji. [36] „Death in the Classroom”, 20/20, ABC Network, September 21, 1990, https://www.youtube.com/watch?v=vbiY6Fz6Few. [37] Sowell, Inside American Education: The Decline, the Deception, the Dogmas, 38. Polskie tłumaczenie pochodzi od redakcji. [38] Kilpatrick, Why Johnny Can’t Tell Right from Wrong and What We Can Do about It, 32. [39] „We Teach Children Sex … Then Wonder Why They Have It”, Daily Mail, August 1, 2004, http://www.dailymail.co.uk/debate/article-312383/We-teach-children-sex–wonder-it.html. [40] „Focus on Youth with ImPACT: Participant’s Manual”, Centers for Disease Control and Prevention, https://effectiveinterventions.cdc.gov/docs/default-source/foy-implementation-materials/FOY_Participant_Manual.pdf?sfvrsn=0. [41] Robert Rector, „When Sex Ed Becomes Porn 101”, The Heritage Foundation, August 27, 2003, https://www.heritage.org/education/commentary/when-sex-ed-becomes-porn-101. [42] Norman K. Risjord, Populists and Progressives (Rowman & Littlefield, 2005), 267. [43] Madeline Gray, Margaret Sanger (New York: Richard Marek Publishers, 1979), 227-228. [44] Rebecca Hersher, „It May Be ‘Perfectly Normal,’ But It’s Also Frequently Banned”, National Public Radio, September 21, 2014, https://www.npr.org/2014/09/21/350366435/it-may-be-perfectly-normal-but-its-also-frequently-banned. [45] Kilpatrick, Why Johnny Can’t Tell Right from Wrong and What We Can Do about It, 53. [46] Maureen Stout, The Feel-Good Curriculum: The Dumbing Down of America’s Kids in the Name of Self-Esteem (Cambridge, Massachusetts: Perseus Publishing, 2000), 1-3. [47] Ibid., 17. [48] B. K. Eakman, Educating for the ‘New World Order’ (Portland, Oregon: Halcyon House, 1991), 129. [49] „Teacher of the Year Ceremony”, C-Span, https://www.c-span.org/video/?39846-1/teacher-year-ceremony. [50] Sol Stern, „How Teachers’ Unions Handcuff Schools”, The City Journal, Spring 1997, https://www.city-journal.org/html/how-teachers%E2%80%99-unions-handcuff-schools-12102.html. [51] Troy Senik, „The Worst Union in America: How the California Teachers Association Betrayed the Schools and Crippled the State”, The City Journal, Spring 2012, https://www.city-journal.org/html/worst-union-america-13470.html. [52] Kilpatrick, Why Johnny Can’t Tell Right from Wrong and What We Can Do about It, 39. [53] Samuel Blumenfeld and Alex Newman, Crimes of the Educators: How Utopians Are Using Government Schools to Destroy America’s Children (Washington D. C.: WND Books, 2015), Chapter 14. [54] Schlafly, Child Abuse in the Classroom, 14. [55] Valerie Strauss, „A serious Rant about Education Jargon and How It Hurts Efforts to Improve Schools”, Washington Post, November 11, 2015, https://www.washingtonpost.com/news/answer-sheet/wp/2015/11/11/a-serious-rant-about-education-jargon-and-how-it-hurts-efforts-to-improve-schools/?utm_term=.8ab3d85e9e45. [56] Stormer, None Dare Call It Treason, 104-106. Polskie tłumaczenie pochodzi od redakcji. [57] Odnośnie do krytyki „wspólnej podstawy”, ang. „common core”, zob.: Duke Pesta, „Duke Pesta on Common Core – Six Years Later”, https://www.youtube.com/watch?v=wyRr6nBEnz4, and Diane Ravitch, „The Common Core Costs Billions and Hurts Students”, New York Times, July 23, 2016, https://www.nytimes.com/2016/07/24/opinion/sunday/the-common-core-costs-billions-and-hurts-students.html. [58] Jest wiele takich przypadków. Przykładowo czytelnicy mogą zobaczyć: Zhou Jingwen, Ten Years of Storm: The True Face of China’s Red Regime [風暴十年:中國紅色政權的真面貌], (Hong Kong: shi dai pi ping she [時代批評社], 1962). Wersja internetowa dostępna w języku chińskim na stronie: https://www.marxists.org/chinese/reference-books/zjw1959/06.htm#2. [59] Luo Pinghan, „The Educational Revolution of 1958”, Literature History of the Communist Party, Vol. 34. [60] Robert Gearty, „White Privilege Bolstered by Teaching Math, University Professor Says”, Fox News, October 24, 2017, http://www.foxnews.com/us/2017/10/24/white-privilege-bolstered-by-teaching-math-university-professor-says.html. [61] Toni Airaksinen, „Prof Complains about ‘Masculinization of Mathematics’”, Campus Reform, August 24, 2017, https://www.campusreform.org/?ID=9544. [62] W. Cleon Skousen, The Naked Communist (Salt Lake City: Izzard Ink Publishing, 1958, 2014), Chapter 12.Tekst oryginalny ukazał się w anglojęzycznej edycji „The Epoch Times” dnia 2018-09-11, link do artykułu: https://www.theepochtimes.com/chapter-twelve-sabotaging-education-part-ii_2657473.html