Majowe dane o wynagrodzeniach okazały się niższe od rynkowych oczekiwań po raz pierwszy od stycznia, można to interpretować jako obniżenie ryzyka narastania presji płacowej w gospodarce narodowej – ocenili analitycy PKO BP.
Główny Urząd Statystyczny poinformował we wtorek, że przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w maju br. wyniosło 6399,59 zł, co oznacza wzrost o 13,5 proc. rdr. W kwietniu wskaźnik wzrósł o 14,1 proc. Zatrudnienie w tym sektorze wzrosło w maju o 2,4 proc. rdr. wobec 2,8 proc. w kwietniu.
W komentarzu do danych analitycy PKO BP wskazali, że rynek zakładał wzrost płac w maju o 14,7 proc.
Zaznaczyli, że dynamika realnych płac rok do roku spadła poniżej zera po raz pierwszy od kwietnia-maja 2020, a wcześniej od okresu silnego spowolnienia gospodarczego w 2012. „Jednocześnie dodatnia pozostaje realna dynamika funduszu płac, co w połączeniu ze zmianami podatkowymi od lipca daje pewne podstawy do wzrostu konsumpcji” – ocenili ekonomiści.
Dane z rynku pracy za maj nadal mocne, ale słabsze od oczekiwań. W sektorze przedsiębiorstw (ok. 40% pracujących w GN) płace wzrosły o 13,4% r/r (PKOe: 14,9%), a zatrudnienie „tylko” o 2,4% r/r (PKOe: 2,6%). Dynamika realnych płac jest już poniżej zera, funduszu płac jeszcze nie. pic.twitter.com/hDzIomxEor
— PKO Research (@PKO_Research) June 21, 2022
Zwrócili uwagę, że utrzymuje się dotychczasowa struktura branżowa podwyżek płac – najsilniejsze (23,5 proc. rdr.) występują w transporcie i gospodarce magazynowej, co wynika przede wszystkim ze zmian regulacyjnych. Tylko nieznacznie wolniej rosną płace w rolnictwie (22,4 proc. rdr.) oraz w branżach zmagających się z brakiem pracowników, którzy opuścili je w okresie pandemicznych restrykcji – kulturze, rozrywce i rekreacji (17,5 proc. rdr.) oraz HoReCa (16,5 proc. rdr.). W dwóch ostatnich branżach firmy szczególnie często sygnalizują, że wysokie koszty zatrudnienia są barierą rozwoju – zauważyli analitycy PKO BP.
Jak podkreślili, w maju wzrost płac w sektorze przedsiębiorstw był słabszy od oczekiwań po raz pierwszy od danych za styczeń, co – zdaniem analityków – można interpretować jako obniżenie ryzyka narastania presji płacowej w gospodarce narodowej.
„Tempo wzrostu płac w pozostałych segmentach (sfera budżetowa i mikroprzedsiębiorstwa) pozostaje niższe niż w sektorze przedsiębiorstw, a jednocześnie nie widzimy istotnych możliwości ich przyspieszenia (poza zaproponowaną podwyżką płacy minimalnej w 2023 o 14,6 proc. rdr.)” – wskazali ekonomiści.
Odnosząc się do danych o zatrudnieniu, zwrócili uwagę, że w ciągu miesiąca zatrudnienie spadło o 5,2 tys., nieco głębiej od wzorca sezonowego.
„Dane sugerują, że rosnąca aktywność zawodowa uchodźców z Ukrainy nie jest widoczna w miesięcznych danych z rynku pracy (zapewne pracują w rolnictwie, małych jednostkach lub na umowy zlecenie). Według MRiPS już 240 tys. uchodźców pracuje na podstawie specustawy, co wskazuje, że pracuje już aż 43,8 proc. uchodźców w wieku produkcyjnym […]. Jednocześnie wg ZUS na koniec maja liczba ubezpieczonych obcokrajowców wyniosła 990,5 tys.” – zaznaczyli analitycy.
Dodali, że obecność uchodźców i szybki wzrost ich aktywności zawodowej łagodzi napięcia na krajowym rynku pracy.
Źródło: PAP.