Ministrowie spraw zagranicznych państw UE dali w poniedziałek w Brukseli zielone światło do prac nad unijnym prawem, które byłoby odpowiednikiem przyjętych przez USA i inne kraje ustaw Magnitskiego – poinformował w poniedziałek nowy szef dyplomacji UE Josep Borrell.
Z propozycją w tej sprawie wyszła już jakiś czas temu Dania, ale do tej pory nie było zgody wszystkich państw członkowskich na podjęcie prac nad ustawą.
„Ta decyzja wymaga jednomyślności, dlatego jeśli którykolwiek z krajów członkowskich byłby przeciw, nie moglibyśmy jej podjąć w Radzie. Pewne państwa, które się sprzeciwiały, zmieniły zdanie, inni wciąż mają pytania i zastrzeżenia, ale jako prowadzący posiedzenie mogę stwierdzić, że był wystarczający konsensus, by uruchomić techniczny proces przygotowywania (ustawy)” – powiedział Borrell na konferencji prasowej po zakończeniu obrad ministrów.
Szefowie dyplomacji dyskutowali w poniedziałek o kwestii propagowania i ochrony praw człowieka na świecie, a także o instrumentach, jakie UE ma w tym zakresie. O wprowadzenie przez Unię Europejską nowego systemu sankcji za łamanie praw człowieka apelował w marcu Parlament Europejski.
Polska opowiada się za wprowadzeniem przez UE prawa Magnitskiego
Europosłowie argumentowali, że taki nowy system wzmocniłby rolę UE jako obrońcy praw człowieka w skali globalnej i powinien symbolicznie nosić imię Siergieja Magnitskiego. Podobne ramy prawne istnieją już w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i kilku krajach UE – w Estonii, na Łotwie, Litwie i w Wielkiej Brytanii.
„Przygotujemy wszystkie dokumenty i uruchomimy proces. […] Posiadanie takiego instrumentu, który daje możliwość ponadnarodowego reagowania, za zgodą Rady, na przypadki poważnego łamania praw człowieka daje nam dużo więcej siły i możliwości działania” – zaznaczył Borrell.
Za wprowadzeniem przez UE prawa Magnitskiego opowiada się Polska. „Chodzi o to, żeby jednak karać jakimiś sankcjami czy odmową wizy osoby, które łamią w sposób ewidentny prawa człowieka. Chodziłoby też o oddzielenie kwestii łamania praw człowieka od sytuacji wewnętrznej w danym państwie” – mówił w poniedziałek szef MSZ Jacek Czaputowicz.
Siergiej Magnitski, audytor Hermitage Capital Management, zmarł w 2009 roku w wieku 37 lat w więzieniu Matrosskaja Tiszyna w Moskwie. Wcześniej przez prawie rok był przetrzymywany w innym moskiewskim więzieniu – Butyrki. Jego pracodawcy i obrońcy praw człowieka utrzymują, że w dniu śmierci został ciężko pobity przez strażników więziennych. Magnitski został aresztowany, gdy podczas przesłuchania w sprawie domniemanych oszustw podatkowych wymienił funkcjonariuszy MSW Rosji zamieszanych w przejęcia spółek i oskarżył ich o zagarnięcie z budżetu państwa równowartości 230 mln dolarów.
Przyjęta przez amerykański Kongres w grudniu 2012 roku, a następnie podpisana przez ówczesnego prezydenta Baracka Obamę ustawa Magnitskiego zakazuje wjazdu do USA oraz korzystania z amerykańskiego systemu bankowego osobom podejrzewanym o związek z pobiciem i śmiercią rosyjskiego prawnika.
Z Brukseli Krzysztof Strzępka, PAP. Śródtytuł pochodzi od redakcji.