500 dzieł sztuki, kilkaset fotografii dokumentalnych, archiwalne dokumenty, montaże filmowe oraz ścieżki dźwiękowe będzie można zobaczyć na wystawie „Znaki wolności. O trwaniu polskiej tożsamości narodowej” na Zamku Królewskim w Warszawie.
– Dzisiejszy dzień jest dla Zamku przejmujący z paru powodów. Po pierwsze to ogromna wystawa, umieszczona w 30 salach, obejmująca praktycznie ponad połowę powierzchni Zamku i przedstawiająca okres ostatnich ponad stu lat. Przestrzeń muzealna jest przestrzenią stabilną, spokojną, zaś tu z drugiej strony mamy emocjonalną przestrzeń wystawy, zorganizowaną w sposób ideowy, mający pokazać jej przesłanie – powiedział podczas piątkowej konferencji prasowej dyrektor Zamku Królewskiego w Warszawie Wojciech Fałkowski.
Jak zaznaczył, generalnie ideą wystaw jest pokazywanie pięknych dzieł sztuki i klasyczny przekaz historyczny. – „Znaki wolności” są wystawą, która ma wzbudzać reakcje, prowokować nie tylko do myślenia, wzbudzać refleksje, ale również nie pozostawiać obojętnym […] ta ekspozycja jest takim skumulowanym ładunkiem emocji, nie tylko przekazem historycznym, prowokującym do myślenia i refleksji, zadumy nad dekadami, które upłynęły, ale także wyraźnym przesłaniem emocjonalnym. I jednocześnie takim „spięciem” między znakomitymi dziełami sztuki i bardzo bogatą warstwą dokumentacyjną – mówił Fałkowski.
Dyrektor Departamentu Dziedzictwa Kulturowego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Paulina Florjanowicz przypomniała, że wystawa jest jednym z projektów realizowanych w ramach Programu Wieloletniego „Niepodległa”. – Kiedy 2,5 roku temu zaczynaliśmy w ministerstwie prace nad tym programem, przyjęliśmy założenie, że chcemy, by ten program wzmacniał poczucie wspólnoty obywatelskiej nas Polaków – zaakcentowała.
– Kwestia tożsamości dla poczucia wspólnoty ma znaczenie fundamentalne. Na podstawie badań uznano, że są takie trzy wartości, które kształtują naszą tożsamość i wyróżniają nas na tle innych narodów. Podstawową jest dążenie do wolności. Myślę, że na tej wystawie wielokrotnie będziemy obserwowali, jak to dążenie się materializowało w naszej historii. Drugą wartością jest poszanowanie wartości człowieka, a trzecią jest solidarność rozumiana jako poczucie więzi społecznych […] Jestem przekonana, że ta wystawa stanie się takim kolejnym głosem w dyskusji – podkreśliła Florjanowicz.
Jedna z kuratorów wystawy i autorów scenariusza dr hab. Irena Kossowska wyraziła nadzieję, że udało się stworzyć „taki monumentalny fresk” odnoszący się do dziejów walki o niepodległość. – Główną ideą realizacji tak ogromnego projektu było, by pobudzić refleksję nad tym, czym jest tożsamość narodowa, czym była przez te wszystkie dekady, kiedy trzeba ją było chronić w różnego rodzaju enklawach. Kiedy trzeba było bronić języka, kultury, rodziny, religii przed zewnętrznymi opresorami. Ale także czym dzisiaj dla nas Polaków jest to poczucie tożsamości narodowej. Tworzymy na tej wystawie takie dzieło otwarte, nie próbujemy narzucać określeń. Natomiast chcemy stymulować namysł nad tym, jaką cenę trzeba było zapłacić, by dziś żyć w wolnym kraju – mówiła.
– Dla nas ta wystawa jest wyrazem hołdu, podziękowaniem tym wszystkim pokoleniom, które poniosły wielką, krwawą ofiarę. Cezury wystawy to lata 1914-89, a ta ostatnia sala została oddana odbiorcom, którzy wzięli udział w konkursie dotyczącym selfie, własnego wizerunku widzianego w kontekście współczesnej Polski. Wyłoniliśmy w nim kilka prac nagrodzonych i wyróżnionych, które są próbą podjęcia dialogu ze współczesnymi odbiorcami – zauważyła Kossowska.
Jak wyjaśniła, ekspozycja jest wielopoziomowa, ma charakter wizualny, ale także audialny. – Mamy tu ścieżki dźwiękowe mające współtworzyć, intensyfikować nastrój poszczególnych sal. Składają się one z tekstów mówionych, odczytywanych przez osoby znane z historii i mniej znane. Włączona jest w nie muzyka, przeboje poszczególnych dekad. Elementem wystawy są także filmy dokumentalne z epoki m.in. międzywojennej, z 1939 roku. Ale też montaże filmowe wykonane specjalnie dzięki Filmotece Narodowej. To kilka syntez odnoszących się do wydarzeń I wojny światowej czy życia rozrywkowego i środowiska awangardowego w okresie międzywojennym – opowiadała.
– Wystawę można odbierać, koncentrując się także na tekstach historycznych. Tu konsultantem i autorem wstępów historycznych był prof. Tadeusz Wolsza. Można koncentrować się również na tych bardzo wielu fotografiach dokumentalnych. Można skupić się też na ścieżkach dźwiękowych czy oglądaniu filmów – relacjonowała Kossowska.
Drugi z kuratorów wystawy i autorów scenariusza dr Łukasz Kossowski podkreślił, że pomysł ekspozycji był oczywiście związany z chęcią uczczenia stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości. – Natomiast tworzenie scenariusza było próbą opowieści wybijania się Polaków na niepodległość określonej latami 1914-89. W tych ramach próbowaliśmy poszukiwać znaków czasu i je odczytać. W toku dziejów te znaki przekształcały się w ludzkich postawach w znaki wolności lub też zniewolenia – zaakcentował.
Narratorem ekspozycji jest Jan Matejko. – Nie tylko jako wybitny twórca, ale przede wszystkim jako „prorok wglądający w głąb dziejów”. Zasada zestawienia dzieł jego i innych wielkich twórców polskich, m.in. Jacka Malczewskiego czy Józefa Chełmońskiego, polega na tym, że traktujemy te wielkie dzieła jako część tworzonego tryptyku. Natomiast skrzydła każdego z tych tryptyków mają stanowić znaki czasu zaklęte w fotografii dokumentalnej i filmie. Ta wystawa to także splot różnych mediów, czyli ścieżek filmowych, audialnych, świadectw uczestników historii – dodał Kossowski.
Organizatorami wystawy oprócz Zamku Królewskiego w Warszawie są Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza i Ministerstwo Obrony Narodowej.
Ekspozycja została objęta Patronatem Narodowym Prezydenta Andrzeja Dudy w Stulecie Odzyskania Niepodległości. Będzie czynna do 31 marca 2019 roku.
Autorka: Anna Kondek-Dyoniziak, PAP.