Stan górników poszkodowanych wskutek wstrząsu w kopalni Mysłowice-Wesoła był we wtorek rano stabilny – wynika z informacji szpitali w Sosnowcu i Katowicach. W tym czasie trwały ich badania i pierwsze zabiegi; decydowano też o dalszym leczeniu.
Do wstrząsu w należącej do Polskiej Grupy Górniczej kopalni Mysłowice-Wesoła doszło w poniedziałek po godz. 20.30. Poszkodowani zostali trzej górnicy pracujący w rejonie likwidowanej ściany wydobywczej. Wszyscy trzej zostali po godz. 1 w nocy przetransportowani na powierzchnię; następnie trafili do szpitali w Sosnowcu oraz Katowicach.
Jak przekazał Tomasz Świerkot, rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 im. św. Barbary w Sosnowcu, gdzie śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego został przetransportowany górnik w najpoważniejszym stanie, po przyjęciu tam poszkodowanego ok. godz. 3 nad ranem przeszedł on pełną diagnostykę w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym.
„Podjęto decyzję o konsultacji chirurgicznej i o konieczności wykonania chirurgicznego zaopatrzenia pacjenta w związku z urazami mnogimi, których doznał, m.in. urazem klatki piersiowej. Pacjent aktualnie przebywa na oddziale chirurgii; jest wydolny krążeniowo i oddechowo – i najpewniej będzie wymagał kilkutygodniowej rehabilitacji” – wskazał Świerkot.
Jolanta Wołkowicz, rzeczniczka Górnośląskiego Centrum Medycznego im. prof. Leszka Gieca Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach-Ochojcu przekazała natomiast, że jeden z przywiezionych tam ambulansami górników, z urazem głowy, zostanie w tej placówce na oddziale neurochirurgii; we wtorek rano był on przygotowywany do zabiegu.
„Drugi poszkodowany, z urazem klatki piersiowej, zostanie przetransportowany do Szpitala Klinicznego nr 1 w Zabrzu. Stan obu jest ciężki, stabilny” – zaznaczyła Wołkowicz. Według wcześniejszych informacji rzecznika Polskiej Grupy Górniczej, do której należy kopalnia, Tomasza Głogowskiego, wszyscy trzej poszkodowani podczas transportu do szpitali byli przytomni; rozmawiali z lekarzami.
Zgodnie z relacjami Głogowskiego wstrząs miał miejsce ok. godz. 20.40 w poniedziałek w pokładzie 510/3 w rejonie ściany 04AW, 660 m pod ziemią. Do akcji ratowniczej skierowano ratowników zakładowych oraz z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu (CSRG) i Okręgowej Stacji Ratownictwa Górniczego w Jaworznie. Akcję zabezpieczały zastępy z kopalń ościennych.
Ratownicy dotarli do poszkodowanych po godz. 23. „To doświadczeni pracownicy działu wentylacyjnego, w wieku 42, 50 i 43 lat, ze stażem pracy 9, 11 i 13 lat” – mówił rzecznik PGG, uściślając, że w momencie wstrząsu pracowali oni w rejonie likwidowanej ściany wydobywczej, przebudowując rurociąg.
Przyczyny wypadku będzie badała komisja oraz Okręgowy Urząd Górniczy w Katowicach. Na razie, w związku z zagrożeniem naprężeniami górotworu po wstrząsie, nie ma możliwości przeprowadzenia wizji lokalnej w zagrożonym rejonie; wizja ta planowana jest w środę lub w czwartek, w zależności od rozwoju sytuacji.
Ratownicy relacjonowali, że w wyrobisku widać skutki wstrząsu na długości ponad 100 m, nie uniemożliwiły one jednak stosunkowo szybkiego dotarcia do poszkodowanych. Obecnie zagrożony rejon kopalni jest odcięty. Nie przeszkadza to – według Głogowskiego – w normalnej pracy czynnych ścian wydobywczych kopalni Mysłowice-Wesoła.
W poniedziałek wieczorem wstrząs w tym zakładzie odczuli mieszkańcy znacznej części centralnej części województwa śląskiego. Zgodnie z szacunkiem służb PGG jego prawdopodobna energia wyniosła 2*10^8 J, co odpowiada magnitudzie 3,42 (i oznacza 3,42 stopnia w tzw. skali Richtera).
Autor: Mateusz Babak, PAP.