Kontrowersje wokół Nord Stream 2 – stanowiska Polski, Parlamentu Europejskiego i USA

Statek Castoro Sei na Morzu Bałtyckim, na południowy wschód od Gotlandii (Szwecja) podczas układania rur dla gazociągu Nord Stream, marzec 2011 r. (Philfaebuckie – own work / domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=14851323)

Statek Castoro Sei na Morzu Bałtyckim, na południowy wschód od Gotlandii (Szwecja) podczas układania rur dla gazociągu Nord Stream, marzec 2011 r. (Philfaebuckie – own work / domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=14851323)

Nord Stream 2 to projekt liczącej 1200 km dwunitkowej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Gazociąg ma być gotowy do końca 2019 roku, gdyż po tym roku Rosja zamierza przestać przesyłać gaz rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy. Polska, kraje bałtyckie i Ukraina sprzeciwiają się temu projektowi. Istnieje już gazociąg Nord Stream, nowy projekt stanowi jego rozbudowę i ma zapewnić znacznie większą przepustowość.

Gazociąg omija naturalne kraje tranzytowe – Polskę i republiki bałtyckie. Z tego względu rząd polski niezmiennie utrzymuje stanowisko przeciwne zbudowaniu Nord Stream 2, uważając go za przedsięwzięcie polityczne mające na celu wywieranie nacisku politycznego bądź ekonomicznego przez Rosję.

Temat budowy Nord Stream 2 został poruszony podczas poniedziałkowej wizyty kanclerz Niemiec Angeli Merkel w Polsce. W kontekście tego spotkania szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski był we wtorek pytany o kwestię budowy gazociągu.

W wywiadzie dla radia RMF FM powiedział: – Tak, rozmawialiśmy o Nord Stream 2, pozostaliśmy przy swoim, dlatego że jak powiedziałem, Niemcy mają jeden argument, który powtarzają nieustannie, że jest to projekt komercyjny, my się z tą interpretacją nie zgadzamy – stwierdził.

Dodał, że jeśli nawet w projekt ten zaangażowane są firmy prywatne, to jego „konsekwencje mają charakter geopolityczny i mają charakter bardzo niekorzystny dla naszej części Europy”. Jak podkreślił: – Więc nawet jeśli nie jest to inwestycja państwa niemieckiego, to skutki są polityczne tej inwestycji.

W podobnym duchu wypowiadała się rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska: – Stanowisko Polski pozostaje niezmienione. Mateusz Morawiecki twardo artykułuje [polskie stanowisko]. Ważne jest to, że premier rządu polskiego broni interesu Polski, w tym bezpieczeństwa energetycznego – powiedziała w rozmowie dla Radia Plus.

Parlament Europejski przedsięwziął działania, które mogą być niekorzystne dla Nord Stream 2

Komisja Przemysłu, Badań Naukowych i Energii (ITRE) Parlamentu Europejskiego przyjęła w środę stanowisko popierające projekt zmian w dyrektywie gazowej, który jest wymierzony w Nord Stream 2. Poprawki europosłów mają pomóc wywrzeć presję na państwa UE, by te nie ociągały się z pracami.

– Chcemy objąć tym samym reżimem prawnym wszystkie rurociągi, które dostarczają gaz z krajów trzecich do Europy: norweskie, algierskie z Maroka, libijskie i rosyjskie oczywiście. Naszym celem jest doprowadzenie do przejrzystego, zgodnego z regułami UE rynku dostaw energii z zewnątrz do krajów europejskich – powiedział dziennikarzom po głosowaniach przewodniczący komisji Jerzy Buzek.

Komisja Europejska przedstawiła projekt nowelizacji dyrektywy gazowej w listopadzie 2017 roku. Choć miał być on procedowany w nadzwyczajnie szybkim tempie, do dziś w Radzie UE nie odbyła się nad nim dyskusja na poziomie politycznym.

Propozycja KE ma jednoznacznie wskazać, że podmorskie części gazociągów na terytorium UE podlegają przepisom trzeciego pakietu energetycznego, który według założeń jego twórców ma na celu zbudowanie jednolitego, konkurencyjnego rynku energii w całej Unii Europejskiej. Ma on także poprawić standard usług i bezpieczeństwo dostaw. Jeśli nowe prawo zostałoby faktycznie przyjęte, to mogłoby zagrozić opłacalności projektu Nord Stream 2.

Stany Zjednoczone przeciwne budowie Nord Stream 2

Rzeczniczka Departamentu Stanu Heather Nauert oświadczyła we wtorek, że Stany Zjednoczone są przeciwne budowie gazociągu Nord Stream 2, a przedsiębiorstwa zagraniczne związane z tym projektem mogą być – na podstawie ustawy Kongresu – „wystawione na amerykańskie sankcje” (chodzi o CAATSA – Ustawę o przeciwstawianiu się przeciwnikom Ameryki poprzez sankcje, przyjętą w sierpniu ubiegłego roku).

Odpowiadając na pytanie o stanowisko 39 senatorów, którzy 15 marca 2018 roku zaapelowali o przeciwstawienie się budowie Nord Stream 2, Heather Nauert przypomniała, że CAATSA zakłada możliwość ukarania sankcjami firm, które ewentualnie wezmą udział w budowie gazociągu Nord Stream 2.

Przedstawiciele Departamentu Stanu – zwróciła uwagę rzeczniczka – spędzili dużo czasu „wyjaśniając partnerom i sojusznikom Stanów Zjednoczonych wynikające dla nich konsekwencje w przypadku wejścia w życie postanowień ustawy CAATSA”.

– Jasno daliśmy do zrozumienia, że (zagraniczne firmy – przyp. PAP), które współdziałają z rosyjskim sektorem budowy gazociągów, mogą ucierpieć z powodu sankcji przewidzianych ustawą CAATSA – podkreśliła Nauert.

Rzeczniczka Departamentu Stanu przypomniała także, że Stany Zjednoczone są przeciwne budowie gazociągu Nord Stream 2, ponieważ uważają, że projekt ten „może podkopać ogólne bezpieczeństwo energetyczne i stabilność Europy i daje Rosji dodatkowe narzędzie nacisku na państwa Europy takie jak Ukraina. Pamiętamy, co Rosja zrobiła w przeszłości wobec Ukrainy, zakręcając kurek gazociągu w środku zimy, przez co wiele ukraińskich rodzin nie miało ogrzewania, nie mogło przygotować posiłków. Naszym zdaniem jest to po prostu niegodziwe” – podkreśliła Heather Nauert.

M.J., źródło: PAP.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję