Kilkadziesiąt lat temu zalano wieś, teraz poziom wody opadł i odsłonił ruiny miejscowości

Pozostałości mostu, który wyłonił się z wody w dawnej wsi Żarek, zalanej podczas budowy zbiornika retencyjnego Słup, województwo dolnośląskie, styczeń 2020 r.<br/>(fot. <a href="https://www.facebook.com/KrysiaPotapowicz/photos/ms.c.eJw9ztsNwDAIQ9GNKjCYx~;6LVaUhv0fxJfB0aRIhFLg9GAhRpEaFHmBbWxmNC54DdV9UzCRjG8oBz9vI74p2LdCnkb4TYEBuAz2TWGD8PzV7AdaiJd4~-.bps.a.1421709831288823/2474096012716861/?type=3&amp;theater">Żarek-Brachów,Bremberg-Brechelshof</a>, dzięki uprzejmości p. Krystyny Potapowicz)

Pozostałości mostu, który wyłonił się z wody w dawnej wsi Żarek, zalanej podczas budowy zbiornika retencyjnego Słup, województwo dolnośląskie, styczeń 2020 r.
(fot. Żarek-Brachów,Bremberg-Brechelshof, dzięki uprzejmości p. Krystyny Potapowicz)

Zalesione wzgórza niemal dookoła, pośrodku wiła się rzeka. Szkoła, świetlica, domy dzieciństwa i zapora, na której odpoczywano i umawiano się na romantyczne spotkania. Nie da się tego wszystkiego zapomnieć. W naszej pamięci miejsca mogą przetrwać bez względu na zmieniającą się rzeczywistość, zwłaszcza jeśli wiążą się one z ważnymi dla nas chwilami. Czasem natura może sprawić nam niespodziankę i przywołać wspomnienia. Tak też się stało na Przedgórzu Sudeckim w województwie dolnośląskim. Obniżony poziom wód zalewu Słup ujawnił ruiny wysiedlonej pod koniec lat 70. ubiegłego wieku wsi Żarek w gminie Męcinka. Zjawisko przyciąga codziennie setki osób.

Podróż do dawnych lat

Spod tafli wody od stycznia wyłoniły się m.in. pozostałości mostu, domów oraz fragmenty kamiennej drogi, którą zbudowano jeszcze przed wojną. Wiadomość o tym przywiodła na miejsce dawnych mieszkańców wsi, dla których jest to niezwykła podróż sentymentalna.

W wypowiedzi dla „The Epoch Times” Krystyna Potapowicz potwierdza, że z Żarkiem kojarzy się jej mnóstwo cudownych wspomnień dotyczących bliskich, domu rodzinnego – kochających, zapracowanych rodziców i wspaniałych sióstr: Kasi i Marysi, a także koleżanek i kolegów.

Dawny pałac w Brachowie, zdjęcie niedatowane, prawdopodobnie przedwojenne<br/>(autor nieznany – stara pocztówka / <a href="https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=11704731">domena publiczna</a>)

Dawny pałac w Brachowie, zdjęcie niedatowane, prawdopodobnie przedwojenne
(autor nieznany – stara pocztówka / domena publiczna)

Jak opowiada, nie sposób zapomnieć czasu spędzonego na zabawach, zwłaszcza że odbywały się one w niezwykłej scenerii, „w otoczeniu historii”, na terenie „starego, zrujnowanego w wyniku działań wojennych pałacu, gdzie z fascynacją zaglądaliśmy do piwnic. Wyobrażaliśmy sobie też, jak pałac wyglądał w czasie, gdy mieszkali w nim ludzie”.

Krystyna Potapowicz przyznaje: „Czuliśmy się wyróżnieni tym, że w naszej wiosce znajdowały się miejsca, do których przyjeżdżali ludzie z innych miejscowości”.

Według niej „najatrakcyjniejszym miejscem była zbudowana w 1927 roku zapora wodna, nazywana przez nas tamą, gdzie mieliśmy swoją plażę, piękne mosty, świetny spływ z niskich śluz. Tam chodziliśmy na randki, wycieczki szkolne. Gdy zbliżał się koniec roku szkolnego, nauczyciele zabierali nas na wycieczki na tamę, to była wielka frajda dla dzieci, które w czasie słonecznej pogody nie musiały siedzieć w klasie. W niedziele na naszym boisku odbywały się mecze piłki nożnej. Kibicowali mieszkańcy wioski, którzy siedzieli na kocach rozpostartych na skarpie otaczającej boisko”.

Krystyna Potapowicz do dziś przyjaźni się z koleżanką z Żarka Marysią Marciniak-Kaczmarek. Obie niejednokrotnie wracają pamięcią do chwil spędzonych w wiosce w otoczeniu pięknej przyrody, do ludzi, wśród których dorastały, dziś „rozproszonych po całym świecie”.

Miłość do małej ojczyzny pozostaje w sercu na zawsze.

Pozostałości drogi, która wyłoniła się z wód zalewu Słup, województwo dolnośląskie, styczeń 2020 r. (fot. <a href="https://www.facebook.com/KrysiaPotapowicz/photos/ms.c.eJw9ztsNwDAIQ9GNKjCYx~;6LVaUhv0fxJfB0aRIhFLg9GAhRpEaFHmBbWxmNC54DdV9UzCRjG8oBz9vI74p2LdCnkb4TYEBuAz2TWGD8PzV7AdaiJd4~-.bps.a.1421709831288823/2474096229383506/?type=3&amp;theater">Żarek-Brachów,Bremberg-Brechelshof</a>, dzięki uprzejmości p. Krystyny Potapowicz)

Pozostałości drogi, która wyłoniła się z wód zalewu Słup, województwo dolnośląskie, styczeń 2020 r. (fot. Żarek-Brachów,Bremberg-Brechelshof, dzięki uprzejmości p. Krystyny Potapowicz)

Rozmówczyni wyznaje: „Często odwiedzam te miejsca, ponieważ mieszkam w Legnicy – blisko Żarka. Jednak odsłonięcie mostu i drogi spowodowało powrót wielu zapomnianych wspomnień, ogromne wzruszenie. Ogarnął mnie smutek i żal, że po miejscu, gdzie się urodziłam, pozostała tylko odsłonięta piwnica, która znajdowała się w naszym domu, i zasypana studnia”.

Jak opowiada, większość gospodarstw zostało zalanych, ale jej rodzinne gospodarstwo nie, ponieważ było położone nieco wyżej niż pozostałe. Dlatego może spacerować po ich dawnym podwórzu i sadach, przywołując lata dzieciństwa i młodości.

Nad zalewem nie brakuje też „zwykłych” turystów. Niecodziennie przecież ma się okazję zobaczyć „kawałek przeszłości”, którą niegdyś zakryła woda.

Opadająca woda odsłoniła pozostałości wsi Żarek, zalanej w latach 70. ubiegłego wieku, województwo dolnośląskie, styczeń 2020 r.<br/>(fot. <a href="https://www.facebook.com/KrysiaPotapowicz/photos/ms.c.eJw9ztsNwDAIQ9GNKjCYx~;6LVaUhv0fxJfB0aRIhFLg9GAhRpEaFHmBbWxmNC54DdV9UzCRjG8oBz9vI74p2LdCnkb4TYEBuAz2TWGD8PzV7AdaiJd4~-.bps.a.1421709831288823/2474095976050198/?type=3&amp;theater">Żarek-Brachów,Bremberg-Brechelshof</a>, dzięki uprzejmości p. Krystyny Potapowicz)

Opadająca woda odsłoniła pozostałości wsi Żarek, zalanej w latach 70. ubiegłego wieku, województwo dolnośląskie, styczeń 2020 r.
(fot. Żarek-Brachów,Bremberg-Brechelshof, dzięki uprzejmości p. Krystyny Potapowicz)

Wieś zniknęła nie za sprawą różdżki

Ówczesne władze postanowiły stworzyć w tej lokalizacji zbiornik ochrony przeciwpowodziowej na Nysie Szalonej. Zatopiono wsie Żarek oraz Brachów i w ten sposób powstał zalew Słup.

Mieszkańcom tych miejscowości oznajmiono decyzję i zaproponowano, iż za pozostawienie domu mogą otrzymać rekompensatę pieniężną lub mieszkanie z przydziału w Jaworze lub Legnicy.

Krystyna Potapowicz miała 20 lat, gdy opuszczała Żarek.

„Wówczas wyprowadzkę ze wsi do miasta uważaliśmy za swego rodzaju awans społeczny: nowe mieszkanie z bieżącą wodą, centralne ogrzewanie, praca na miejscu” – relacjonuje.

„Nie trzeba było wiele czasu, aby zatęsknić za ludźmi znanymi od dzieciństwa, pięknym miejscem, gdzie mieszkaliśmy: wsią, przez którą wiła się urokliwa rzeka Nysa Szalona, niezapomnianymi wieczorami, kiedy to w miejscu, gdzie nie było wiejskiego oświetlenia na ulicach, gwiazdy świeciły tak wyraźnie i pięknie niczym w bajce” – zauważa.

Cały proces przygotowawczy przedsięwzięcia trwał kilka lat. Jak opowiadają mieszkańcy Żarek, w tym czasie zwykło się mówić, że nie warto dokonywać żadnych prac remontowych, naprawiać płotów, ponieważ wkrótce będzie trzeba opuścić to miejsce.

Początkowo krążyły też informacje, że decydenci byli skłonni wybudować w pobliżu wieś na wzór Żarka, gdyby ludzie nie chcieli opuścić swojej okolicy. Jednak większość osób zdecydowała się wyprowadzić do miasta, przeważnie mieszkają blisko siebie, na tych samych osiedlach.

„Corocznie w drugą niedzielę czerwca byli mieszkańcy wsi spotykają się na terenie byłej wsi dzięki uprzejmości rodziny Gronostal – właścicieli działki nad zalewem, którzy wywodzą się z Żarka” opowiada Krystyna Potapowicz.

Ostatnie wydarzenia były dla niegdysiejszych mieszkańców Żarka momentami ogromnych wzruszeń, kolejną okazją do ponownego spotkania i wspomnień.

Źródła: TVN24, Nasze Miasto, Żarek-Brachów,Bremberg-Brechelshof, Wikipedia.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję