Nosili skarpetki, mitenki, przepaski oraz tuniki; znali nawet bieliznę! Moda w starożytnym Egipcie, podobnie jak dzisiaj, zmieniała się. Znana była wełna, jednak dominującą tkaniną był len. O ubraniach starożytnych Egipcjan opowiada dr Aleksandra Hallmann.
Egiptolodzy i archeolodzy zajmujący się Egiptem nieczęsto poruszają temat ubrań, które nosili starożytni Egipcjanie. Nadal jest to temat dość słabo rozpoznany – naukowcy bardzo długo traktowali go po macoszemu i skupiali się na innych aspektach tej cywilizacji, mimo że tkanin przetrwało do naszych czasów bardzo dużo.
Zagadnieniem postanowiła się zająć egiptolog dr Aleksandra Hallmann z Instytutu Kultur Śródziemnomorskich i Orientalnych PAN oraz Oriental Institute w Chicago. W lutym br. badaczka zorganizowała międzynarodową konferencję w Chicago na temat ubioru u różnych starożytnych cywilizacji. W kwestii ubioru starożytnych Egipcjan udało się jej dokonać istotnych ustaleń.
– Egipcjanie najczęściej używali prostokątnych tkanin o różnej długości i szerokości, które owijali na wiele sposobów wokół ciała – opowiada PAP Hallmann. Chociaż znane są też skarpetki, rękawiczki, przepaski, a nawet bielizna – za którą służył odpowiednio przepasany trójkątny kawałek tkaniny.
Najbardziej popularną tkaniną, w którą się ubierano, był len. Ale stosowano ją również do innych celów: do owijania w celach rytualnych posągów (np. szakal w grobowcu Tutanchamona był owinięty w lnianą tunikę) i różnych przedmiotów rytualnych. Len był też kosztownym elementem w transakcjach barterowych. – Len był obecny w prawie wszystkich dziedzinach życia u starożytnych Egipcjan – uważa egiptolog.
Starożytni Egipcjanie używali również wełny. Jest ona odkrywana sporadycznie w czasie wykopalisk w obrębie osad starożytnych Egipcjan. Na płaskorzeźbach trudno jest niestety rozróżnić rodzaj tkaniny. Z powodu popularności lnu naukowcy często z góry zakładają, że Egipcjanie byli przedstawiani w szatach z tej tkaniny.
– Lnianym płótnem owijano mumie. Używano zarówno wielometrowych bandaży specjalnie utkanych na potrzeby danego pochówku, jak również przygotowywano bandaże ze starych tkanin, które niegdyś służyły także jako ubrania. Na części z nich widoczne są nawet ślady po cerowaniu! – opowiada Hallmann. Było to konsekwencją tego, że tkaniny były w starożytnym Egipcie bardzo kosztowne, dlatego używano ich ponownie do różnych celów, w tym do owijania zmumifikowanych zwłok. Znane są jednak przypadki, gdy złożone ubrania były umieszczone w skrzyniach pełniących rolę szaf ubraniowych, które znajdowały się w grobowcu zamożnych Egipcjan.
Zdaniem Hallmann egipskie ubrania można podzielić na dwie kategorie – na ubrania owijane oraz szyte. Tych pierwszych było znacznie więcej. A więc Egipcjanie znali krojone na miarę i szyte ubrania, jak np. tuniki. Jednak większość ich kreacji powstawała poprzez odpowiednie owinięcie czy też udrapowanie prostokątnego kawałka materiału.
– Na płaskorzeźbach widoczne są kobiety w sukniach, ale w czasie wykopalisk nie znaleziono żadnej szytej sukni. Były to zatem odpowiednio ułożone i udrapowane prostokątne kawałki tkaniny, a nie specjalnie uszyte ubrania – uważa egiptolożka.
Przykładem ubrań szytych są proste tuniki, noszone przez Egipcjan z różną częstotliwością, w zależności od epoki. Były to złożone wzdłuż krótszej krawędzi prostokątne pasy tkaniny, zszyte z boku. Dodatkowo wykonywano otwór na głowę wraz z dekoltem. Czasami doszywano osobno uszyte rękawy.
– Takie tuniki nosiły zarówno kobiety, mężczyźni jak i dzieci. Ich długość i szerokość, a także popularność zmieniała się na przestrzeni dziejów starożytnego Egiptu – powiedziała Hallmann.
Z kolei bardzo charakterystyczne w przypadku mężczyzn było noszenie przez nich lnianych przepasek biodrowych, nazywanych w literaturze fachowej, ze względu na brak oryginalnej egipskiej nazwy, kiltami bądź spódniczkami. Należą do tej samej kategorii ubrań owijanych co kobiece suknie. Były one drapowane z prostokątnego kawałka lnu wokół bioder – na płaskorzeźbach czy posągach ubrani są w nie faraonowie, ale też rolnicy. Ich długość zmieniała się z czasem – bywały bardzo krótkie, zakrywające połowę uda, a niekiedy sięgały aż do kostek. Kilty często noszone były jedne na drugim lub łącznie z tuniką.
– Oczywiście tkaniny różniły się jakością wykonania i wykończeniem, co miało też wpływ na ich cenę. Królewskie szaty były bardziej barwne i posiadały więcej elementów ozdobnych, m.in. w postaci frędzli czy dekoracyjnego obramowania – opowiada Hallmann.
Ze względu na owijany charakter wielu egipskich ubrań, w badaniach ubioru starożytnych Egipcjan bardzo pomocne są np. płaskorzeźby z grobowców, gdzie widoczne są takie wykończenia szat, które rzadko się zachowują w przypadku tkanin. Niestety tutaj również naukowcy czasem napotykają problem, bo dekoracyjne elementy są często namalowane, a nie wyryte, więc z czasem blakną.
Hallmann uważa, że wiele elementów dawnej kultury staroegipskiej zachowało się do dziś. Na przykład tunika bardzo przypomina dzisiejszą, bardzo popularną zwłaszcza na egipskiej wsi galabiję, czyli szerokie, luźne okrycie, przywodzące na myśl koszulę nocną.
Autor: Szymon Zdziebłowski, PAP.