Czy będzie finalna umowa USA–Chiny? O różnicach między umową pierwszego etapu z ChRL a umową USA–Meksyk–Kanada

Chińskie kontenery transportowe obok flagi USA w porcie Long Beach, hrabstwo Los Angeles, Kalifornia, 14.05.2019 r. (Mark Ralston/AFP/Getty Images)

Chińskie kontenery transportowe obok flagi USA w porcie Long Beach, hrabstwo Los Angeles, Kalifornia, 14.05.2019 r. (Mark Ralston/AFP/Getty Images)

W styczniu br. doszło do podpisania dwóch umów handlowych: tzw. umowy pierwszego etapu między Stanami Zjednoczonymi a Chinami oraz umowy między Stanami Zjednoczonymi, Meksykiem i Kanadą (USMCA), które w ocenie prezydenta Donalda Trumpa „stanowią nowy model handlu na miarę XXI wieku” i są oparte na sprawiedliwych zasadach. Trump zaznaczył, że nadają one priorytet potrzebom pracowników i rodzin. Czym różnią się te umowy i czy chiński reżim będzie skłonny do zawarcia ostatecznej, kompleksowej umowy? O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy eksperta ds. Chin generała w stanie spoczynku Roberta Spaldinga, który niejednokrotnie wypowiadał się na temat „pasożytniczej” natury chińskiej gospodarki i zagrożeń związanych ze współpracą z Chinami.

Czy będzie finalna umowa z Chinami

Robert Spalding zauważa, że umową finalną, kompleksową jest USMCA, umowa między Stanami Zjednoczonymi a Meksykiem i Kanadą, co oznacza, że w tym wypadku od sygnatariuszy powinno się oczekiwać respektowania zawartych w niej warunków.

Wprawdzie przyznaje, że phase one (czyli umowa pierwszego etapu z Chinami) jest prawdopodobnie najlepszą ofertą, na jaką każda ze stron mogła liczyć, jednak w odróżnieniu od USMCA, to tak naprawdę nie jest umowa.

„To jedynie umowa przejściowa, aby kontynuować negocjacje” – stwierdza.

Jego zdaniem Trump podpisał ją, ponieważ wiele środowisk amerykańskich było przekonanych, że zawarcie tej umowy wpłynie na wynik wyborów w 2020 roku.

Zwraca uwagę, że Chińczycy zdecydowali się na zawarcie tymczasowej umowy, bo tak naprawdę KPCh „nie chciała ostatecznej, kompleksowej umowy handlowej”.

Według Spaldinga nie dojdzie do zawarcia kompleksowej umowy handlowej między Stanami Zjednoczonymi a Chinami, a co za tym idzie, nie będzie też kontynuacji normalnych stosunków handlowych. Nie wygląda bowiem na to, żeby Komunistyczna Partia Chin była skłonna zawrzeć umowę, którą Stany Zjednoczone uznałyby za akceptowalną.

Jak wyjaśnia, wymagałoby to restrukturyzacji chińskiej gospodarki, aby stała się zrównoważona i opierała się na sprawiedliwych, uczciwych zasadach. Ponadto konieczne byłoby ograniczenie kontroli Komunistycznej Partii Chin nad gospodarką za pomocą realnych i dających podstawy do egzekwowania środków.

Warto przypomnieć, że KPCh, mająca niczym nieograniczoną kontrolę nad polityką pieniężną, dostępem do funduszy oraz struktury prawnej, może mieć wpływ na wszystkie aspekty gospodarki. Zgodnie z przyjętą przez reżimowe władze ustawą na terenie każdej firmy musi działać komitet KPCh. W konsekwencji firmy są pod kontrolą reżimu, ze wszystkimi tego konsekwencjami.

W opinii Spaldinga Komunistyczna Partia Chin nie ma zamiaru dostosowywać gospodarki do zasad sprawiedliwej, uczciwej ekonomii, a tym samym zrezygnować z władzy, jaką nad nią sprawuje.

„Myślę więc, że po wyborach w 2020 roku nastąpi renegocjacja umowy” – prognozuje specjalista ds. Chin.

Jak sugeruje, można się spodziewać, że z czasem gospodarki Stanów Zjednoczonych i Chin zaczną się coraz bardziej od siebie oddalać i jest wysoce prawdopodobne, iż w rezultacie dojdzie do zerwania stosunków nie tylko handlowych.

Tłumaczy, że rozłam będzie dotyczył także m.in. finansowych rynków kapitałowych, nauki, technologii, podróży.

Zaostrzenie restrykcji i odchodzenie od umów z reżimami

Takie stanowisko jest zgodne z treścią umowy USMCA. Robert Spalding podkreśla, że jest ona przykładem dążenia Stanów Zjednoczonych do zawierania dwustronnych umów z innymi demokracjami w zakresie handlu, finansów, informacji i zasadniczo odchodzenia od umów z reżimami totalitarnymi. Państwa totalitarne, takie jak Chiny, dążą do utrzymania swoich prerogatyw w ramach własnej, autorytarnej gospodarki. W ten sposób protegują własne firmy i przedsiębiorstwa, co sprzyja nadużyciom oraz naruszaniu przepisów prawa międzynarodowego, handlu i finansów czy wymiany informacji.

Co więcej, nie sposób pominąć faktu, że wiele firm chińskich, poza prowadzeniem agresywnej gospodarki wobec Zachodu, kradzieżą własności intelektualnej, danych i szpiegostwem, nie respektuje praw człowieka i wspiera tak haniebne procedery jak grabież organów od więźniów sumienia czy obozy koncentracyjne.

Wdrożenie restrykcyjnych procedur ma ukrócić współpracę z państwami nieprzestrzegającymi wymogów przyjętych przez Stany Zjednoczone, Meksyk i Kanadę.

Umowa USA–Meksyk–Kanada jako model dla innych krajów demokratycznych

USMCA zastępuje umowę NAFTA. Spalding wskazuje, że powstała, ponieważ Amerykanie mieli wiele nierównoważnych procedur handlowych i umów z krajami, w których przepisy prawa pracy i ochrony środowiska „były zasadniczo mniej rygorystyczne niż w Stanach Zjednoczonych, co pozwoliło na wiele offshoringowych produkcji”, czyli produkcji przeniesionych za granicę. USMCA zapewnia zatem krajom o dwustronnych stosunkach handlowych coś więcej niż tylko równoważne zasady taryfowe.

W jego ocenie z perspektywy Stanów Zjednoczonych celem porozumienia USMCA jest wyrównywanie szans w zakresie prawa pracy i ochrony środowiska, aby ludzie mogli żyć godnie i pracować w odpowiednich warunkach. Powstała więc po to, by mieć pewność, że amerykańskie firmy nie będą przenosić produkcji za granicę, żeby tam czerpać korzyści z taniej siły roboczej lub przyczyniać się do zanieczyszczania środowiska, wykorzystując brak regulacji prawnych. Tym samym Amerykanie zamierzają zainwestować w tworzenie nowych miejsc pracy i produkcję na obszarze własnego kraju.

Z informacji podanych przez Biały Dom wynika, że USMCA w samej branży motoryzacyjnej daje możliwość utworzenia ok. 76 tys. stanowisk pracy i jest szansą na miliardowe inwestycje.

Robert Spalding uważa, że w ślad za USMCA powstaną kolejne tego typu umowy, uwzględniające równość szans w zakresie norm pracy i norm środowiskowych oraz gwarantujące, że zasady taryfowe będą równoważne dla krajów tworzących dwustronne relacje handlowe.

Generał brygady w stanie spoczynku Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych Robert Spalding od ponad 26 lat pełni wysokie funkcje strategiczne i dyplomatyczne w Departamencie Obrony i Departamencie Stanu USA. Jest uznawany za znakomitego stratega polityki bezpieczeństwa. W Pentagonie był głównym strategiem ds. Chin dla Przewodniczącego Kolegium Połączonych Szefów Sztabów. Ceniony w rządzie za innowacyjność rozwiązań, umiejętność przewidywania globalnych trendów i unikatową wiedzę na temat chińskiej konkurencji gospodarczej, wojny cybernetycznej oraz wpływów politycznych. Był odpowiedzialny za tworzenie krajowych ram konkurencji w strategii bezpieczeństwa narodowego w administracji prezydenta Donalda Trumpa. Jako dowódca wojskowy ma na swoim koncie wiele sukcesów operacyjnych. Obecnie Senior Fellow w waszyngtońskim Hudson Institute. W 2019 roku, także na polskim rynku, ukazała się jego książka „Niewidzialna wojna. Jak Chiny w biały dzień przejęły Wolny Zachód” (ang. „Stealth War. How China Took Over While America’s Elite Slept”).

Źródła dodatkowe: Trump Signs USMCA Trade Deal to End ‘NAFTA Nightmare’ in Major Policy Victory, Gen. Robert Spalding: On the US China Trade Deal, Taiwan Election, and the Huawei 5G Threat, Fox News: Trump signs ‘phase one’ of China trade deal.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję