Chiny powinny wymienić swojego ambasadora w Czechach – oświadczył czeski premier Andrej Babiš. To reakcja na list chińskiego ambasadora do władz Czech, w którym dyplomata zawarł pogróżki w związku z planowaną wizytą ówczesnego szefa czeskiego Senatu na Tajwanie.
„Ten człowiek jest dość specyficzny, ale to, co napisał, jest absolutnie niedopuszczalne, musimy to odrzucić” – powiedział Babiš o ambasadorze Zhangu Jianminie w czeskiej telewizji publicznej.
Czeskie media przypomniały, że premier spotkał się z Zhangiem w 2018 roku po ostrzeżeniu ze strony czeskich służb o zagrożeniu dla bezpieczeństwa w związku z produktami chińskich koncernów technologicznych Huawei i ZTE. Zhang powiedział wówczas, że premier obiecał mu naprawę popełnionego błędu, a Babiš zarzucił mu później kłamstwo.
Poniedziałkowa wypowiedź Babiša o ambasadorze Chin to reakcja na list, jaki w styczniu przesłała do kancelarii prezydenta Czech Miloša Zemana chińska ambasada w Pradze. Placówka zagroziła w liście, że planowana wizyta ówczesnego przewodniczącego Senatu Jaroslava Kubery na Tajwanie spowoduje straty dla czeskich firm działających na chińskim rynku. W ChRL działalność prowadzą m.in. Škoda Auto i należąca do najbogatszego Czecha Petra Kellnera firma finansowa Home Credit Group.
List z kancelarii Zemana trafił do Senatu. Kubera, który planował wizytę na Tajwanie, zmarł nagle 20 stycznia. Jego następca Miloš Vystrčil mówił w lutym, że nie może zadeklarować, czy uda się na Tajwan, czy nie, oraz zapowiedział konsultacje w tej sprawie z resortem spraw zagranicznych, byłym przewodniczącym senatu Petrem Pithartem i ekspertami.
Vystrčil zapowiedział, że na zaplanowanym na środę spotkaniu czterech najwyższych przedstawicieli państwa – prezydenta, premiera i przewodniczących obu izb parlamentu – będzie się domagać działań zmierzających do wymiany przez Chiny ambasadora. Media oceniają jako możliwe, że po tym spotkaniu, poświęconym polityce zagranicznej Czech, Vystrčil podejmie ostateczną decyzję, czy w najbliższym czasie odwiedzi Tajwan.
Stosunki między Chinami a Czechami popsuły się po zerwaniu jesienią zeszłego roku umowy o współpracy między Pekinem a Pragą, w której znajdował się zapis o akceptowaniu przez czeską stronę zasady polityki jednych Chin. Babiš podkreślał wówczas, że nie ma wpływu na politykę samorządowych władz stolicy, a jego rząd przestrzega zasady jednych Chin.
Z Pragi Piotr Górecki, PAP.