Chińskie oświadczenia o reformie systemu transplantacji obalone w nowych śledztwach

Chińscy działacze w udramatyzowany sposób przedstawiają nielegalny akt zapłaty za ludzkie organy, w trakcie protestu w Waszyngtonie, 19.04.2006 r. (Jim Watson/AFP/Getty Images)

Chińscy działacze w udramatyzowany sposób przedstawiają nielegalny akt zapłaty za ludzkie organy, w trakcie protestu w Waszyngtonie, 19.04.2006 r. (Jim Watson/AFP/Getty Images)

Chiny utrzymują, że od 2015 roku przekształciły swój system transplantacji organów i odeszły od wykorzystywania organów pochodzących od skazanych więźniów, przechodząc wyłącznie na dobrowolne dawstwo od obywateli, którzy zmarli z przyczyn naturalnych – tak, jak ma to miejsce w krajach rozwiniętych. Twierdzenia te zostały w znacznej mierze zaakceptowane przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) i Towarzystwo Transplantacyjne (ang. The Transplantation Society).

Jednak eksperci badający chiński system grabieży organów – przymusowe pobieranie organów od dawców niewyrażających na to zgody – mówią, że reforma ta jest jedynie zasłoną dymną.

Centrum ds. Badania Grabieży Organów w Chinach (ang. China Organ Harvest Research Center), pozarządowa organizacja z siedzibą w stanie Nowy Jork, wykazuje w nowym 336-stronicowym raporcie, że grabież organów od więźniów sumienia jest kontynuowana.

Śledczy z Centrum jako dowód przytaczają fakt, że liczba transplantacji nieustannie przekracza liczbę oficjalnego dawstwa, że dla obcokrajowców organy są wciąż dostępne „na zamówienie” oraz że wciąż nie ma tu prawie żadnego nadzoru.

Pewne informacje, pochodzące z filmu dokumentalnego telewizji Korei Południowej wyemitowanego w listopadzie 2017 roku, jakie przedstawiają śledczy, sugerują, że przeprowadzana jest duża liczba przeszczepów, których nie można zakwalifikować jako dobrowolne dawstwo. Wykorzystując ukryte kamery, tajni dziennikarze nagrali pielęgniarkę mówiącą, że dzień wcześniej, przed ich przybyciem, oddział przeszczepów międzynarodowych przeprowadził trzy przeszczepy wątroby i cztery przeszczepy nerki (co sugeruje, że liczba przeszczepów wynosi rocznie ponad 2000). Czas oczekiwania dla pacjentów – jak powiedziano – wynosi tylko kilka dni lub tygodni.

Centrum wskazuje również na masę wykonanych od lipca 2016 do czerwca 2017 roku połączeń telefonicznych do szpitali, w trakcie których personel szpitali twierdził, że posiada organy do przeszczepów – wykazując tym ponownie szeroką dostępność narządów, niemożliwą w systemie czysto dobrowolnego dawstwa.

Arthur Caplan, profesor etyki z New York University’s School of Medicine, napisał w przedmowie do raportu: „Chiny – jak przedstawia ten bardzo ważny, skrupulatny i dobrze udokumentowany raport – nadal zezwalają na łamanie praw człowieka i nieetycznie traktują swoich obywateli, pozwalając na zabijanie ich w celu pozyskania narządów do przeszczepów”.

Profesor Caplan pisze dalej: „Raport muszą wziąć pod uwagę zarówno społeczności transplantacyjne, jak i rządy całego świata. Musi to być dla nich jasne, że polityka Chin ‘zabijania dla organów’ będzie skutkować wykluczeniem Chin z pełnego udziału w przeszczepach, badaniach medycznych i konferencjach medycznych, bez względu na umiejętności wykazywane przez chińską medycynę transplantacyjną”.

Towarzystwo Transplantacyjne nie wydaje się jednak skłonne przestrzegać tych zaleceń. Na ich ostatnim organizowanym co dwa lata spotkaniu dr Nancy Ascher, ustępująca przewodnicząca tej organizacji, przerwała pytanie skierowane do chińskich oficjeli przez dra Li Huige, jednego ze współautorów ostatniego raportu, i proaktywnie broniła chińskich twierdzeń o reformie systemu transplantacji.

Kanadyjski obrońca praw człowieka David Matas, pionier w śledzeniu nadużyć w transplantacji organów w Chinach, powiedział: „Ten nowy raport mnie rozczarował, ponieważ potwierdził to, co widziałem – że Chiny się nie zmieniły. Zintensyfikowały jedynie tuszowanie [tego]”.

Przyłączył się do wypowiedzi Arthura Caplana w kwestii właściwego odzewu. „Powinniśmy ich wykluczać ze środowiska, aż będą całkowicie transparentni i chętni do współpracy ze śledczymi z zewnątrz. Osoby pracujące w zawodzie transplantacji: Nie współpracujcie z chińskimi lekarzami” – powiedział Matas.

David Li, inny współautor raportu, napisał w e-mailu, że jednym z głównych wniosków było to, że „instytucje akademickie/medyczne i firmy (w tym firmy farmaceutyczne i producenci sprzętu medycznego) powinny zrewidować współpracę i transakcje biznesowe z chińskimi jednostkami transplantacyjnymi, zważywszy na powszechnie występujące dowody trwania nadużyć w całym chińskim systemie transplantacji”.

Inny najnowszy raport, przygotowany przez Światową Organizację ds. Badania Prześladowań Falun Gong (ang. World Organization to Investigate the Persecution of Falun Gong, WOIPFG), zaprzeczył oświadczeniom Huanga Jiefu, rzecznika Chin ds. transplantacji, jakie wygłosił on w Genewie podczas Światowego Zgromadzenia Zdrowia (ang. World Health Assembly) w maju 2018 roku. WOIPFG jest pozarządową grupą śledczych, którzy w ciągu minionych 19 lat badali łamanie praw człowieka w Chinach wobec praktykujących dyscyplinę rozwoju duchowego Falun Gong.

WOIPFG stwierdza, że Huang Jiefu jest osobiście „podejrzany o bycie jednym z głównych sprawców przestępstw ludobójstwa KPCh, grabieży organów od żywych praktykujących Falun Gong”. Biorąc pod uwagę, że jest on osobiście „podejrzany o popełnienie przestępstw i w jego sprawie będzie toczyć się śledztwo”, nie może być wiarygodnym pośrednikiem wartym zaufania międzynarodowych służb medycznych.

Tekst oryginalny ukazał się w anglojęzycznej edycji „The Epoch Times” dnia 2018-07-05, link do artykułu: https://www.theepochtimes.com/chinas-claims-of-organ-reform-are-rebutted-by-new-research_2583615.html

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję