Arkadiusz Mularczyk: W Radzie Europy doszło do skandalu, dopuszczono kandydata Rosji na wiceszefa ZP RE

Ukraińscy działacze wykrzykują hasła podczas wiecu przeciwko powrotowi Rosji do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (PACE), przed ambasadą włoską, Kijów, Ukraina, 25.06.2019 r. (STEPAN FRANKO/PAP/EPA)

Ukraińscy działacze wykrzykują hasła podczas wiecu przeciwko powrotowi Rosji do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (PACE), przed ambasadą włoską, Kijów, Ukraina, 25.06.2019 r. (STEPAN FRANKO/PAP/EPA)

Doszło do skandalu w Radzie Europy, do udziału w posiedzeniu dopuszczono kandydatów Rosji, a Leonida Słuckiego dopuszczono jako kandydata na wiceszefa Zgromadzenia Parlamentarnego Rady, mimo że ma zakaz wjazdu do krajów UE – przekazał przedstawiciel polskiej delegacji do Zgromadzenia Parlamentarnego RE Arkadiusz Mularczyk.

Rosja ponownie otrzymała pełne prawo głosu w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy. Tak zdecydowało to gremium w głosowaniu, które w nocy z poniedziałku na wtorek odbyło się w Strasburgu.

Głosowanie było efektem przyjęcia przez Komitet Ministrów Rady Europy 17 maja w Helsinkach deklaracji, w której stwierdzono, że wszystkie państwa członkowskie mają prawo do uczestnictwa na równych prawach w pracach Komitetu Ministrów i Zgromadzenia Parlamentarnego, dwóch organów statutowych RE. Za przyjęciem deklaracji głosowało 118 parlamentarzystów z krajów członkowskich, 62 było przeciw, 10 wstrzymało się od głosu. Przeciwna deklaracji była Ukraina, według której jest to nieuzasadnione ustępstwo wobec Rosji.

Mularczyk, który jest przedstawicielem polskiej delegacji parlamentarnej do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, ocenił, że doszło do skandalu. „Nocne głosowania w sprawie reguł powrotu Rosji do Rady Europy wskazują, że wajcha w sprawie Rosji w Europie została przestawiona” – napisał Mularczyk. Jak dodał w rozmowie z PAP, dopuszczono kandydatów Rosji do udziału w posiedzeniu oraz kandydata Leonida Słuckiego na wiceszefa Zgromadzenia Parlamentarnego RE, mimo iż ma zakaz wjazdu do krajów UE.

Do sprawy głosowania odniósł się również Krzysztof Mieszkowski (PO-KO), który również jest w polskiej delegacji do Zgromadzenia Parlamentarnego RE.

Ukraińscy działacze przed ambasadą Niemiec, Kijów Ukraina, 25.06.2019 r. (STEPAN FRANKO/PAP/EPA)

Ukraińscy działacze przed ambasadą Niemiec, Kijów Ukraina, 25.06.2019 r. (STEPAN FRANKO/PAP/EPA)

„Ostatnie moje głosowanie w sprawie ponownego przyjęcia Rosji do Rady Europy jest rezultatem technicznej pomyłki. Blisko dwieście poprawek głosowałem razem z polską delegacją i posłami Ukrainy. Dzisiaj na sesji popołudniowej wygłoszę oświadczenie prostujące pomyłkę” – poinformował na Twitterze Mieszkowski.

W odpowiedzi na decyzję o przywróceniu Rosji pełnego prawa głosu w Zgromadzeniu ukraińska delegacja do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy zawiesiła udział w pracach tej instytucji – ogłosił we wtorek jej przewodniczący, deputowany Wołodymyr Ariew.

Decyzja o zawieszeniu prawa głosu delegacji rosyjskiej w Zgromadzeniu Parlamentarnym zapadła 10 kwietnia 2014 roku i była odpowiedzią na aneksję Krymu przez Rosję. Rosjanie zostali wtedy także pozbawieni prawa zajmowania funkcji kierowniczych w Zgromadzeniu i nie mogli brać udziału w misjach monitoringowych RE.

W odwecie Rosja przestała w 2016 roku uczestniczyć w posiedzeniach Zgromadzenia Parlamentarnego RE, a w 2017 roku przestała płacić składki członkowskie. Zagroziła również całkowitym wycofaniem się z Rady.

Zgodnie z wynikiem głosowania Rosja będzie mogła wystawić swoją delegację, która w środę weźmie udział w wyborze sekretarza generalnego RE i sędziów Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Rada Europy została powołana 5 maja 1949 roku w Londynie przez 10 państw: Belgię, Danię, Francję, Holandię, Irlandię, Luksemburg, Norwegię, Szwecję, Wielką Brytanię i Włochy. Koncentruje się na kwestiach obrony i szerzenia praw człowieka oraz zasad demokracji parlamentarnej i rządów prawa. Do organizacji należy 47 państw, a Rosja jest jej członkiem od 1996 roku. Siedzibą Rady Europy jest Strasburg.

Autor: Karol Kostrzewa, PAP.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję