Adam Bielecki dla PAP.PL: Drytooling to integralna część mojego treningu

Zyskujący popularność drytooling to stosunkowo młoda subdyscyplina, która łączy w sobie elementy wspinaczki skałkowej letniej z wykorzystaniem narzędzi wykorzystywanych podczas wspinaczki lodowej. Zdjęcie ilustracyjne (<a href="https://pixabay.com/pl/users/pexels-2286921/?utm_source=link-attribution&amp;utm_medium=referral&amp;utm_campaign=image&amp;utm_content=1283693">Pexels</a> / <a href="https://pixabay.com/pl//?utm_source=link-attribution&amp;utm_medium=referral&amp;utm_campaign=image&amp;utm_content=1283693">Pixabay</a>)

Zyskujący popularność drytooling to stosunkowo młoda subdyscyplina, która łączy w sobie elementy wspinaczki skałkowej letniej z wykorzystaniem narzędzi wykorzystywanych podczas wspinaczki lodowej. Zdjęcie ilustracyjne (Pexels / Pixabay)

„Drytooling to integralna część mojego treningu. Muszę to robić, żeby później w górach być w formie, ale to też świetna zabawa sama w sobie” – powiedział PAP.PL himalaista Adam Bielecki, który uczestniczył w sesji wspinaczki drytoolowej w Zimnym Dole w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej.

Zyskujący popularność drytooling to stosunkowo młoda subdyscyplina, która łączy w sobie elementy wspinaczki skałkowej letniej z wykorzystaniem narzędzi wykorzystywanych podczas wspinaczki lodowej. „Używamy czekanów oraz tak zwanych rakobutów do wspinaczki po skale. Nie tak jak dotychczas, gdy używaliśmy ich do wspinania się w terenie śnieżnym lub lodowym” – opowiada o zyskującej popularność formie wspinaczki po skale Bielecki.

Osoby praktykujące drytooling wyznaczają drogi wspinaczkowe, które łączą stałe punkty asekuracyjne, z jakich kolejni wspinacze mogą korzystać. „Autor drogi wycenia ją w skali trudności, a kolejni wspinacze weryfikują. Podnoszą lub obniżają bądź po prostu potwierdzają tę wycenę” – wyjaśnia Bielecki. Wspólna ocena wykutej w skale drogi pozwala wspinaczom zadecydować, czy są w stanie sprostać wyzwaniu. Świadomość potencjalnych trudności, na jakie można natrafić podczas wspinaczki, pomaga przewidzieć ryzyko, jakie może czekać wspinacza.

Wspinaczka z użyciem czekanów niszczy suchą skałę, dlatego drytooling nie może być uprawiany w dowolnej lokalizacji. „Wybieramy stare kamieniołomy, miejsca, w których skała jest krucha i nie nadaje się pod wspinaczkę letnią. Mówiąc wprost, chodzi o taką skałę, której nikomu nie żal” – kontynuuje himalaista. Drytooling uprawiany jest zimą, ponieważ niskie temperatury utwardzają i spajają podatną na zniszczenia skałę. Poziom bezpieczeństwa jest wówczas większy, wspinaczce towarzyszy mniejsze ryzyko.

Jak rozpocząć przygodę z drytoolingiem? Nawet osoba początkująca powinna mieć zaplecze w postaci umiejętności w zakresie wspinania letniego. Punktem wyjścia jest kurs skałkowy. Bardzo istotne jest wsparcie ze strony bardziej doświadczonych wspinaczy. Konsekwentne praktykowanie wspinaczki zimowej w towarzystwie kompetentnych osób pozwoli sprawnie posługiwać się czekanem i rakobutami.

Wspinanie drytoolowe poszerza zakres umiejętności potrzebnych w górach wysokich. Bielecki potwierdza, że obok wspinania letniego czy ścianki, to integralna część treningu przed wyprawą. Umiejętności zdobyte podczas wyznaczania dróg na skałkach z użyciem czekanów okazują się cenne zwłaszcza podczas wspinaczki po niższych partiach gór wysokich. W sytuacji gdy wspinacze wysokogórscy działają w atmosferze ubogiej w tlen, ze znacznie obniżonym poziomem wydolności, doświadczenie zdobyte na skałkach pomaga wspinać się szybciej i sprawniej.

Materiał wideo jest dostępny na stronie PAP.PL.

Autorka: Klaudia Grzywacz, PAP.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję