Zbieramy opinie od przedsiębiorców i w ciągu miesiąca przestawimy propozycje nowelizacji ustawy wprowadzającej mały ZUS – powiedział PAP rzecznik małych i średnich przedsiębiorstw Adam Abramowicz. Podkreślił, że wydłużeniu powinien ulec przede wszystkim termin składania wniosków.
Rzecznik zaznaczył, że ustawa o systemie ubezpieczeń społecznych, która umożliwia od tego roku płacenie niższych składek na ZUS, jest pierwszym w historii polskiej gospodarki rozwiązaniem prawnym, w którym odstąpiono od zasady, że przedsiębiorca ma płacić ryczałtową składkę na ubezpieczenia społeczne.
Przypomniał, że co roku składka ta rośnie, ponieważ jest skorelowana ze średnim wynagrodzeniem w Polsce. – Jeżeli średnie wynagrodzenie rośnie, to rośnie również ZUS przedsiębiorców – powiedział.
Wskazał, że w tym roku składka wynosi około 1300 zł. Zaznaczył, że kwota ta jest często nie do udźwignięcia dla przedsiębiorców, którzy mają małe lub nieregularne dochody. – Do tej pory trzeba było płacić, ten ryczałt, bez względu na to, czy się zarobiło, czy się ma środki na zapłacenie, czy się środków nie ma. To – jak zaznaczył – często było przyczyną, że przedsiębiorcy decydowali się na ucieczkę do szarej strefy.
Abramowicz podkreślił, że ustawa ta jest jednym z filarów tzw. piątki Morawieckiego, której celem było ułatwienie życia przedsiębiorcom. Wyraził jednak obawę, że termin rejestracji, który upłynął 8 stycznia, „może sprawić, że wiele osób nie skorzysta z uprawnień i będzie rozczarowana”.
Powiedział, że pewną słabością wprowadzonych rozwiązań jest też to, że odnosi się ten przychód do roku ubiegłego, że przedsiębiorca „najpierw musi pracować i płacić normalną składkę, żeby potem uzyskać tą składkę mniejszą”.
Zaznaczył też, że w jego ocenie nie jest to szczęśliwy zapis, który umożliwia korzystanie z ulgi przez trzy lata w ciągu pięciu lat. – Jeżeli kogoś nie stać na płacenie składki, bo po prostu tyle nie zarabia, żeby móc ją zapłacić, to po trzech latach też się mu nic nie zmieni, więc nastąpi albo wyrejestrowanie, albo ucieczka do szarej strefy – wskazał. Zaznaczył, że tak właśnie się dzieje, gdy przedsiębiorcy kończy się dwuletnia ulga dla tzw. początkujących. „Dane pokazują, że tyle samo firm się rejestruje i tyle samo wyrejestrowuje” – co jego zdaniem – świadczy o tym, że wiele osób prowadzi działalność tylko do czasu, kiedy może korzystać z ulgi.
Dlatego – jak zaznaczył – obecnie prowadzone są konsultacje w środowisku MŚP i zbierane opinie, które mają poprawić działanie ustawy. – Musimy trochę poczekać jeszcze, żeby zobaczyć, co się dalej dzieje, jakie są przeszkody, jakie są utrudnienia i myślę, że tak w ciągu miesiąca takie pismo pójdzie – oznajmił. Dodał, że biuro rzecznika MŚP będzie wnioskować o zmianę tego terminu. – Ten termin jest całkowicie nieszczęśliwy. Księgowe jeszcze nie pozamykały księgowania, nie ma wyników – dodał.
Autorka: Ewa Wesołowska, PAP.